AZS Politechnika Warszawska

Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Noworoczny »

ksjw90 pisze:Daniel Pliński jest ponoć bardzo blisko podpisania kontraktu z Olsztynem, więc może to jednak nie o jego osobę chodzi w kontekście Warszawy jako dobrego znajomego Bednaruka.
Jeśli wykluczy się wszystkie nieprawdziwe możliwości, wtedy najmniej prawdopodobna staje się pewna (albo jakoś tak) mówił ponoć Doyle ustami Russella Holmesa. Czyli Kadzio albo Stępień. Obaj już nieczynni sportowo-zawodowo owdw.
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Awatar użytkownika
Szampon
Posty: 63
Rejestracja: 13 sty 2008, o 20:42
Płeć: M
Lokalizacja: Stolica

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Szampon »

Abstrahując od ostatnich wpisów, od kilku lat zastanawia mnie bardzo jedna istotna kwestia.

Czym spowodowana jest tak fatalna sytuacja/pozycja siatkówki w Warszawie?
Mam tu na myśli problemy finansowe, które trapiły i trapią między innymi AZS PW. Zresztą skala tego zjawiska jest o wiele szersza i dotyczy również innych dyscyplin [np. piłka ręczna i upadek Warszawianki].

W zeszłym roku pozwoliłem sobie na dokonanie małej analizy, na tapetę wziąłem naszych zachodnich sąsiadów Niemców i miasto Berlin, oraz naszych południowych sąsiadów i miasto Praga.
1) Punktem podstawowym tejże analizy było zweryfikowanie czy i ile zespołów ze stolic tych państw występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej sportów drużynowych o randze olimpijskiej.
2) Punkt drugi miał na celu ocenę znaczenia danej drużyny dla wartości danych rozgrywek ligowych.
# Do tematu podszedłem nieco szowinistycznie i skupiłem się tylko i wyłącznie na rozgrywkach męskich.

Berlin

Piłka Nożna - Hertha Berlin [Bundesliga]
Piłka Ręczna - Füchse Berlin [DKB Bundesliga]
Piłka Wodna - WF Spandau Berlin, SG Neukölln Berlin [Deutsche Wasserball Liga]
Koszykówka - Alba Berlin [Beko BBL]
Siatkówka - BERLIN RECYCLING Volleys [Volleyball Bundesliga]
Hokej na trawie - Berliner HC, BW Berlin [Hockeyliga]
Hokej - EISBÄREN BERLIN [Eishockey-Bundesliga]

Praga

Piłka Nożna - Sparta Praga, Slavia Praga, Dukla Praga [Synot Liga]
Piłka Ręczna - Dukla Praha [Extraliga]
Piłka Wodna - SKS Slavia Praha [1.liga muži]
Koszykówka - USK Praha [Kooperativa NBL]
Siatkówka - Volley Team ČZU Praha [Extraliga]
Hokej na trawie - Slavia, Praga [Extraliga muži]
Hokej - HC Sparta Praha [Tipsport Extraliga]

Warszawa

Piłka Nożna - Legia Warszawa [Ekstraklasa]
Piłka Ręczna - BRAK [PGNiG Superliga]
Piłka Wodna - Legia Warszawa [Ekstraklasa]
Koszykówka - BRAK [TAURON Basket Liga]
Siatkówka - AZS Politechnika Warszawska [PlusLiga]
Hokej na trawie - BRAK [1 Liga]
Hokej - BRAK [Ekstraliga]

Pokrótce, w większości przypadków drużyny z Berlina i Pragi są wiodącymi/znaczącymi zespołami na danym szczeblu rozgrywkowym. W niektórych przypadkach są to również drużyny o uznanej i utytułowanej pozycji na arenie klubowych rozgrywek europejskich.

=================
Liczba Mieszkańców

Berlin - 3,5 mln

Warszawa - 1,7 mln

Praga - 1,2 mln

Finanse/PKB
Obrazek

Hala widowiskowo-sportowa

Berlin
1) Max-Schmeling-Halle - pojemność całkowita 11 900 // użytkownicy Berlin Recycling Volleys i Füchse Berlin.
2) Mercedes-Benz Arena Berlin - pojemność całkowita 17 000 // użytkownicy ALBA Berlin i Eisbären Berlin.

Praga
1) O2 Arena - pojemność całkowita 18 000 // użytkownicy Slavia Praga
2) Tipsport Arena - pojemność całkowita 11 000 // użytkownicy Sparta Praga

Warszawa
1) Torwar - pojemność całkowita 4800 // użytkownicy AZS Politechnika Warszawska
2) Arena Ursynów - pojemność całkowita 2000 // użytkownicy AZS Politechnika Warszawska

=======

To było tło ogólne, które obrazuje aktualną sytuację na poziomie najwyższych klas rozgrywkowych, stan infrastruktury (oczywiście nie sposób wymienić wszystkie pomniejsze obiekty sportowe z których korzystają przytaczane drużyny), mamy też pogląd, za pośrednictwem danych Eurostatu, na sytuację finansową regionów stołecznych. Na tej bazie można pokusić się już o pierwsze wnioski. Niemniej do pełnej analizy potrzebowaliśmy o wiele więcej danych, począwszy od zaangażowania finansowego ze strony władz przytaczanych miast w finansowanie/wspieranie/dotowanie klubów sportowych, przez analizy marketingowe i popularność danych dyscyplin, a skończywszy na strukturze 'narodowościowej' lokalnego kapitału.

Skupmy się jednak na siatkówce i AZS Politechnice Warszawskiej
# Na pierwszy rzut oka, podkreślę to jeszcze raz, na pierwszy rzut oka w Warszawie są w tej chwili wszelkie przesłanki ku siatkówce z prawdziwego zdarzenia... pomijam w tej chwili aspekt hali widowisko-sportowej.
1) Siatkówka w naszym kraju, zarówno w wydaniu narodowym jak i klubowym co rusz święci mniejsze bądź większe sukcesy.
2) Automatycznie przekłada się to na popularność tej dyscypliny wśród kibiców.
3) Organizacja rozgrywek ligowych stoi na bardzo wysokim poziomie.
4) PlusLiga jest zaliczana do grona najsilniejszych lig w Europie, poziom ligi stoi na całkiem wysokim poziomie, liga potrafi również przyciągać uznane nazwiska.
5) Warszawa to ogromny rynek, duże możliwości związane z promocją, marketingiem.
6) Warszawa to również masa międzynarodowych i krajowych korporacji, firm i firemek, które bądź to działają między innymi na tym rynku, bądź mają tu swoje przedstawicielstwa operujące/wykonujące usługi/produkujące na potrzeby innych rynków. W związku z tym, używając trywialnego języka jest tu pieniądz, jest tu 'wydawać mogłoby się' inwestor.

Reasumując, teoretycznie już w Warszawie powinniśmy mieć drużynę z najwyższym ligowym budżetem, która jest wstanie skusić finansowo i zatrzymać u siebie bardzo uznanych na siatkarskim rynku siatkarzy (o rywalizacji z Zenitem o Leona nawet nie marzę). Tymczasem ostatnie lata pokazały, że mimo tych wydawać mogłoby się sprzyjających okoliczności warszawska siatkówka (w wykonaniu AZS PW) ocierała się już o upadek - zaleganie z wypłatami wobec zawodników, możliwość nieprzystąpienia do rozgrywek z powodów finansowych. W chwili obecnej jest nieco lepiej, aczkolwiek zainteresowani wiedzą, że kolorowo też nie jest, co więcej wszyscy doskonale widzimy jaką role w tej chwili odgrywa w PlusLidze AZS PW. Szczerze mówiąc, jest to nieco smutny i zastanawiający obrazek, tym bardziej, że w takich 'nieproporcjonalnych' miastach jak Rzeszów, Bełchatów i Kędzierzyn-Koźle udało się stworzyć siatkówkę na bardzo wysokim poziomie, która z powodzeniem rywalizuje również w Europie. Tymczasem w Warszawie sport drużynowy wymiera, zestawienia z Berlinem i Pragą jedynie dobitnie to ukazują. Jedynie piłkarska Legia Warszawa z roku na rok pod wieloma względami rozwija się i być może już niedługo zadebiutuje w fazie grupowej LM. Moglibyśmy jeszcze w kontekście Warszawy wspomnieć o tak kochanym przez Polaków żużlu... ale nie będę odbiegał od tematu.

W czym zatem tkwi problem samej Warszawy i AZS PW?
1) Hala widowisko-sportowa z prawdziwego zdarzenia?, podobno budowa takiej jest w planach. Niemniej podczas kilku tegorocznych pojedynków warszawskich akademików z topowymi drużynami PlusLigi hala Torwaru nie była zapełniona w pełni. Sektory za plecami zawodników świeciły praktycznie pustkami, a i na głównych sektorach było często widać sporo wolnego miejsca. Z drugiej strony nowoczesny obiekt , z uwzględnioną infrastrukturą typu VIP, salami konferencyjnymi i całym zapleczem handlowo-usługowym to zupełnie inna bajka i możliwości. Swoją drogą wstydem jest, że takie miasto jak Warszawa nie ma porządnej hali sportowej.
2) Nie ma w Warszawie mody na siatkówkę? co automatycznie wyłapują potencjalni inwestorzy w analizie marketingowej. Trudno w takiej sytuacji wymagać od klubu z problemami finansowymi aby finansował i zabiegał bardziej o własną promocję. Fakt, faktem trochę bilbordów i reklam AZS PW na mieście widzi się.
3) Niewystarczające zaangażowanie ze strony włodarzy stołecznego magistratu? Wielokrotnie słyszałem opinie, że oczkiem w głowie jest Legia Warszawa a dalej długo, długo nic.
4) Brak tak zwanego 'lokalnego patriotyzmu' ze strony stołecznych firm, przedsiębiorstw, korporacji? Wymowna jest lista sponsorów - http://azspw.com/klub/sponsorzy/ - same 'wielkie' firmy.
5) A może władze klubu?, które wykonują swoją misje i zadania w sposób nieefektywny, bez wizji i pomysłu w odniesieniu do rynku warszawskiego.
6) Brak dużych nazwisk w drużynie?, bez odpowiedniego budżetu ciężko o głośne nazwiska w zespole. Niemniej zakontraktowanie Zagumnego i Samika to relatywnie duży sukces.
7) Legijny monopol na warszawskim rynku, który przytłacza pozostałe podmioty?
8) A może zwyczajnie do takiego interesu trzeba zbyt dużo dołożyć?, a potencjalne korzyści z promocji i reklamy są niesatysfakcjonujące, bo w odniesieniu np.: do rozgrywek Ekstraklasy piłkarskiej, PlusLiga cieszy się o wiele mniejszym zainteresowaniem.

Jakie jest Wasze zdanie? czekam na konstruktywne i merytoryczne komentarze, które wniosą coś do dyskusji.

Gdyby ktoś z funkcyjnych uznał, że ten wątek wykracza nieco poza ramy tematu AZS PW to można śmiało umieścić go w innym wątku. Niemniej szeroko przedstawiona tu całość, pokazuje jak fatalna jest sytuacja 'sportu' w Warszawie, w tym między innymi siatkówki. Całość moich rozważań rozpocząłem de facto od tego, że duże ośrodki miejskiej w Polsce przeważnie skupione są tylko wokół piłki nożnej. Natomiast pozostałe dyscypliny rozwijają się w o wiele mniejszych ośrodkach miejskich, które mimo pewnych dużych różnić i dysproporcji, w relacji do dużych miast, świetnie sobie radzą (Zielona Góra, Kielce, Płock, Bełchatów, Rzeszów, Kędzierzyn Koźle, Jastrzębie, Słupsk, Włocławek). W kontekście dużych miast zastanawia swego rodzaju ubogość i fakt, że te często o wiele bogatsze ośrodki są wstanie oferować swoim mieszkańcom tak mało sportu na najwyższym poziomie. Czego dobitnym przykładem jest między innymi AZS PW.

Ze swojej strony dziękuję każdej osobie, która dobrnie do tego momentu za poświęcony czas. Przy okazji mam cichą nadzieję i życzenie, że uda się w Warszawie zbudować siatkówkę na bardzo wysokim krajowym i europejskim poziomie, czego życzę wszystkim kibicom AZS PW i sobie.

Źródła danych:
- Wikipedia
- Eurostat
Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Noworoczny »

Szampon pisze:W zeszłym roku pozwoliłem sobie na dokonanie małej analizy, na tapetę wziąłem naszych zachodnich sąsiadów Niemców i miasto Berlin, oraz naszych południowych sąsiadów i miasto Praga.
http://forum.siatka.org/viewtopic.php?f ... 80#p394046
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Didek
Posty: 1364
Rejestracja: 2 sie 2015, o 14:55

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Didek »

AZS to nie Legia, która jest "cool" i chodzenie na nią jest "trendy".
Niestety nic tego nie zmieni.

Dodatkowo wybudowano dwa stadiony obok siebie. W kwestii hali to nawet Gliwice będą miały większy obiekt. Brak nowoczesnej hali to wstyd dla stolicy. Ale Warszawiacy tłumnie jeżdżą do Gdańska i Łodzi. Gdzie jest taniej iż w stolicy.
Awatar użytkownika
Szampon
Posty: 63
Rejestracja: 13 sty 2008, o 20:42
Płeć: M
Lokalizacja: Stolica

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Szampon »

Didek pisze:AZS to nie Legia, która jest "cool" i chodzenie na nią jest "trendy".
Niestety nic tego nie zmieni.
Według mnie jest to efekt konsekwentnej i przemyślanej strategii marketingowej, dodatkowo klub z Łazienkowskiej mógł w ostatnich latach liczyć na dość mocne i sensowne wsparcie ze strony władz miasta, co nie pozostało bez wpływu. W zasadzie Legia wykosiła dosłownie i w przenośni pozostałe warszawskie kluby piłkarskie.
Noworoczny pisze:
Szampon pisze:W zeszłym roku pozwoliłem sobie na dokonanie małej analizy, na tapetę wziąłem naszych zachodnich sąsiadów Niemców i miasto Berlin, oraz naszych południowych sąsiadów i miasto Praga.
http://forum.siatka.org/viewtopic.php?f ... 80#p394046
Dziękuję, przyjmuję do wiadomości, później poprawię ten stylistyczny lapsus.
kaede
Posty: 105
Rejestracja: 14 wrz 2015, o 15:53
Płeć: K

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: kaede »

fajna analiza. często w mniejszych/małych miejscowościach klub sportowy jest jedyną rozrywką, zwłaszcza jeśli walczy o najwyższe cele. w Warszawie jest jednak więcej opcji spędzania wolnego czasu do wyboru, poza tym większość ludzi tu żyjących to osoby z innych części kraju. i podobnie jest z firmami - dużo więcej jest tutaj firm, które po prostu tu mają siedzibę, bo jest im tak wygodniej, a w żaden sposób nie są związane z miastem. dla PGE najlepszą formą reklamy jest inwestycja w kluby sportowe ze swojego miasta.
Awatar użytkownika
lipton
Posty: 2316
Rejestracja: 23 kwie 2009, o 15:53
Płeć: M
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: lipton »

Temat bez wątpienia ciekawy jak i sama analiza. Ja bym zwrócił uwagę na jeszcze jedną rzecz, moim zdaniem dość ważną. Spośród 20 największych miast w Polsce kluby w siatkarskiej ekstraklasie w ubiegłym sezonie miały: Warszawa, Gdańsk, Bydgoszcz, Częstochowa, Radom, Kielce i Rzeszów. Warto zwrócić uwagę, które z tych klubów zapełniały hale niemal na każdym meczu. Nie sprawdzałem tych danych, ale intuicja podpowiada mi, że największy % zapełnienia hal był w Rzeszowie i w Radomiu. Co jest moim zdaniem powodem takiego stanu rzeczy? Ano to, że zarówno Resovia jak i Czarni to kluby z wieloletnią tradycją. Wokół takiej marki dużo łatwiej zbudować dobry zespół niż chociażby w Warszawie wokół Politechniki lub w Kielcach wokół Effectora.

Co ciekawe, w samej Warszawie kilkutysięczną publiczność potrafią zgromadzić mecze koszykarskiej Legii, która nie gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie dość, że frekwencja jest wysoka, to jeszcze atmosfera gorąca, a kibice tworzą świetne oprawy (choć nie da się ukryć, że doping jest typowo piłkarski). Z resztą swego czasu nawet na mecze drugoligowej Legii przychodziło kilkaset osób, co też było dość rzadko spotykane w tej klasie rozgrywkowej. I trudno powiedzieć żeby na halę przyciągali ludzi koszykarze czy siatkarze, raczej była to elka w kółeczku.
II liga siatkówki kobiet - treningi dla dzieci i młodzieży - Miejska Amatorska Liga Siatkówki - http://laskovia.pl/
Kamil92
Posty: 2252
Rejestracja: 1 lut 2014, o 11:48
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Kamil92 »

lipton pisze:Nie sprawdzałem tych danych, ale intuicja podpowiada mi, że największy % zapełnienia hal był w Rzeszowie i w Radomiu.
Klasyfikacja w skrócie:
1. Rzeszów (98%)
2. Bełchatów (96%)
3. Kędzierzyn-Koźle (95%)
...
7. Warszawa (75%)
...
14. Częstochowa (26%)

Źródło:
http://www.vispolska.pl/plps-2015/
(podsumowanie PlusLigi).
Michal5
Posty: 1775
Rejestracja: 7 gru 2014, o 18:20
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Michal5 »

lipton pisze:Co ciekawe, w samej Warszawie kilkutysięczną publiczność potrafią zgromadzić mecze koszykarskiej Legii, która nie gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie dość, że frekwencja jest wysoka, to jeszcze atmosfera gorąca, a kibice tworzą świetne oprawy (choć nie da się ukryć, że doping jest typowo piłkarski). Z resztą swego czasu nawet na mecze drugoligowej Legii przychodziło kilkaset osób, co też było dość rzadko spotykane w tej klasie rozgrywkowej. I trudno powiedzieć żeby na halę przyciągali ludzi koszykarze czy siatkarze, raczej była to elka w kółeczku.
Dokładnie, Legia to jest główna przyczyna takiej a nie innej sytuacji w Warszawie. Nie ma się co oszukiwać, Legii można nie lubić, można nie przepadać za zarządem, ale powoli odradzają się wszystkie sekcje. Legia to tradycja, moda, przywiązanie do barw, drużyny, identyfikacją z tą drużyną. Obojętnie czy to piłka nożna, koszykówka czy boks. Wystarczy popatrzeć na to co działo się jeszcze rok temu czy dalej na hokeju, drużyna która grała w 1 lidze przyciągała większą widownię niż AZS w PlusLidze. W poprzednim sezonie nie wystąpili w lidze z powodu sytuacji finansowej, ale to mniej istotne. Ludzie często chodzą na mecze dla samej atmosfery, która potrafi rekompensować słabszy poziom sportowy. Porównajmy atmosferę na meczach koszykarskiej Legii i siatkarskiej Politechniki - przepaść. Poza tym nie sądzę, że do AZSu jest jakieś szczególne przywiązanie, są oczywiście stali kibice, ale to chyba nie to, nie ma tego klimatu. Poza tym mam obawy czy w Warszawie więcej kibiców ma Politechnika czy może Skra i Resovia. Aktualnie siatkarska Legia gra sobie w II lidze i raczej nie zanosi się na jakąś odbudowę klubu na coś więcej, są pilniejsze sekcje. Prawda jest też taka, że siatkówka przez fanatyków szczególnie piłki nożnej jest traktowana trochę inaczej niż choćby koszykówka i nie wiadomo czy gdyby taka Politechnika grała jako Legia przyciągałaby większą widownię i zainteresowanie niż obecnie. Choć na pewno więcej ludzi by się nią zainteresowało, przyszło na jakiś mecz. Ja niestety nie widzę czegoś co miałoby przyciągnąć kogoś na halę w Warszawie poza kibicami siatkówki.
Awatar użytkownika
Szampon
Posty: 63
Rejestracja: 13 sty 2008, o 20:42
Płeć: M
Lokalizacja: Stolica

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Szampon »

Michal5 pisze:Dokładnie, Legia to jest główna przyczyna takiej a nie innej sytuacji w Warszawie. Nie ma się co oszukiwać, Legii można nie lubić, można nie przepadać za zarządem, ale powoli odradzają się wszystkie sekcje. Legia to tradycja, moda, przywiązanie do barw, drużyny, identyfikacją z tą drużyną. Obojętnie czy to piłka nożna, koszykówka czy boks. Wystarczy popatrzeć na to co działo się jeszcze rok temu czy dalej na hokeju, drużyna która grała w 1 lidze przyciągała większą widownię niż AZS w PlusLidze. W poprzednim sezonie nie wystąpili w lidze z powodu sytuacji finansowej, ale to mniej istotne. Ludzie często chodzą na mecze dla samej atmosfery, która potrafi rekompensować słabszy poziom sportowy. Porównajmy atmosferę na meczach koszykarskiej Legii i siatkarskiej Politechniki - przepaść. Poza tym nie sądzę, że do AZSu jest jakieś szczególne przywiązanie, są oczywiście stali kibice, ale to chyba nie to, nie ma tego klimatu. Poza tym mam obawy czy w Warszawie więcej kibiców ma Politechnika czy może Skra i Resovia. Aktualnie siatkarska Legia gra sobie w II lidze i raczej nie zanosi się na jakąś odbudowę klubu na coś więcej, są pilniejsze sekcje. Prawda jest też taka, że siatkówka przez fanatyków szczególnie piłki nożnej jest traktowana trochę inaczej niż choćby koszykówka i nie wiadomo czy gdyby taka Politechnika grała jako Legia przyciągałaby większą widownię i zainteresowanie niż obecnie. Choć na pewno więcej ludzi by się nią zainteresowało, przyszło na jakiś mecz. Ja niestety nie widzę czegoś co miałoby przyciągnąć kogoś na halę w Warszawie poza kibicami siatkówki.
Bardzo sensowna wypowiedź i konkretny punkt zaczepienia w całej dyskusji. Niemniej pozwolę sobie na pewną polemikę względem:
Michal5 pisze:Legia to tradycja, moda, przywiązanie do barw, drużyny, identyfikacją z tą drużyną.
Kamyczkiem, który w tym temacie dorzucę będzie marka Red Bull i poniekąd polityka marketingowa jaką prowadzi ta firma. W 2009 roku na piłkarskiej mapie Niemiec powstał nowy klub RB Lipsk (niemieckie prawo zakazuje używania nazw firmowych, stąd wymowny skrót RB i przydomek Byki), w sezonie 2015/2016 ów klub wywalczył awans do Bundesligi i zdaniem niektórych ekspertów, realne jest że w krótkim czasie będzie równał do poziomu Bayernu Monachium i Borussi Dortmund. Za tym klubem stoją oczywiście ogromne pieniądze, co jeszcze podczas występów w 2 Bendeslidze sprawiło, że ta drużyna była w stanie skusić bardzo ciekawych piłkarzy - niekiedy byli to reprezentanci swoich krajów. Co więcej klub użytkuje stadion o pojemności blisko 43 000 miejsc, w sezonie 2015/2016 średnia frekwencja wynosiła blisko 30 000 kibiców. Reasumując, mamy klub bez żadnej historii i pięknej tradycji, klub stosunkowo młody i w pewnym sensie wybryk speców od marketingu, z drugiej duże pieniądze, które powodują, że klub regularnie rozwija się pod względem sportowym i jakościowym. Stąd wydaje mi się, że Twój trafny argument o monopolu jaki na rynku warszawskim ma Legia i jej sekcje, w każdej chwili może obalić bogaty i szalony inwestor. W zasadzie teraz wypadałoby zadać głupkowate pytanie, gdzie on jest skoro jeszcze go nie ma?
lipton pisze: Wokół takiej marki dużo łatwiej zbudować dobry zespół niż chociażby w Warszawie wokół Politechniki lub w Kielcach wokół Effectora.
Trafna esencja, do której odwołał się Michal5. Pozwolę sobie zauważyć, że AZS PW to nie jest jakiś twór na wzór RB Lipsk, ten klub funkcjonuje od 1954 roku. Warto zaznaczyć, że w najwyższej klasie rozgrywek występuje nieprzerwanie od 13 lat.
chemical_brother
Posty: 848
Rejestracja: 12 lut 2015, o 16:49
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: chemical_brother »

Myślę też, że w Warszawie mało ludzi chodzi na mecze, bo większość mieszkających w Warszawie udaje się do domów rodzinnych w weekendy, tzw. rodowici warszawiacy w zasadzie nie istnieją. To też zmniejsza stopień identyfikacji z klubem. Co do korporacji, to nie sądzę żeby zagraniczne korpo miały ochotę finansować polskie zespoły sportowe, szczególnie siatkarskie, bo i po co? Nawet w ramach CSR wydaje się to bez sensu. Myślę też, że kwestia tradycji to przeceniany czynnik - hale w Rzeszowie i Radomiu zaczęły być wypełniane dopiero wtedy, kiedy pojawili się konkretni sponsorzy, przedtem różowo nie było i tradycja w niczym nie pomagała. Podobnie, tylko z odwrotnym skutkiem, jest w Częstochowie, której hala świeci pustkami, od kiedy wylądowali na śmietniku historii bez sponsorów.

Myślę też, że w halach klubowych brakuje też przaśnej, piknikowej atmosfery z reprezentacji, żeby normiki chciały przychodzić.
"Lepiej być burakiem niż Resoviakiem" - Bartosz Kurek, były zawodnik Resovii
Awatar użytkownika
lipton
Posty: 2316
Rejestracja: 23 kwie 2009, o 15:53
Płeć: M
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: lipton »

Hala w Radomiu była pełna zarówno w drugiej lidze jak i w pierwszej. W drugiej lidze kibice Czarnych jeździli w kilkudziesięcioosobowej, zorganizowanej grupie na wyjazdy.

Pisanie, że większość mieszkańców Warszawy na weekendy udaje się do domów rodzinnych co weekend to duże nadużycie. Byłoby to grubo ponad milion ludzi. Jesteś w stanie przytoczyć jakieś twarde, konkretne liczby?

Kibice od Częstochowy odwrócili się przede wszystkim ze względu na konflikt z działaczami. Podobnie było na Legii za czasów ITI, trybuny świeciły pustkami. Przyszedł nowy zarząd i teraz sytuacja jak na nasze realia wygląda imponująco.

Poza tym Twoje argumenty nijak się mają do tego o czym pisaliśmy przed chwilą - pełne trybuny na meczach koszykarzy Legii i to nie w najwyższej klasie rozgrywkowej:
https://www.youtube.com/watch?v=R5o-ebwhy8E
https://www.youtube.com/watch?v=nvE-_DPol1E

Jak działa wspomniany wyżej efekt pokazywali też kiedyś kibice Widzewa, którzy zapełniali halę na meczach pierwszoligowych koszykarek, ale tam już było grubo, bo nawet race szły w ruch:
https://www.youtube.com/watch?v=02zVNEW7qEc
II liga siatkówki kobiet - treningi dla dzieci i młodzieży - Miejska Amatorska Liga Siatkówki - http://laskovia.pl/
chemical_brother
Posty: 848
Rejestracja: 12 lut 2015, o 16:49
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: chemical_brother »

No że race szły w ruch na meczach kobiet to nic dziwnego - w końcu kto normalny chodzi na mecze kobiet oglądać sport? Robili to po prostu z nudów, bo na sport w wykonaniu kobiet nie da się patrzeć.

W Częstochowie konflikt z działaczami ma garstka ludzi z KK, nie ma to znaczenia dla ogólnej frekwencji.

Co do twardych i Warszawy to wystarczy sobie poszukać ile ludzi w Warszawie zginęło w czasie II WŚ i kto (i skąd) ją ponownie zapełnil po wojnie, to cały czas pokutuje.

W Warszawie nie ma też raczej mody na oglądanie sportu - zdecydowanie większa moda jest na jego uprawianie (nie mam danych, empiryczne obserwacje). Biurowa klasa średnia nie jest zainteresowana siatkowką na niskim poziomie, a piłkarscy troglodyci z Legii też nie interesują się piknikowo-januszową siatkówką. Na piłkę chodzi też dużo ludzi, bo to prymitywny, prosty do zrozumienia sport, idealny dla robotników.
"Lepiej być burakiem niż Resoviakiem" - Bartosz Kurek, były zawodnik Resovii
Awatar użytkownika
lipton
Posty: 2316
Rejestracja: 23 kwie 2009, o 15:53
Płeć: M
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: lipton »

chemical_brother pisze:No że race szły w ruch na meczach kobiet to nic dziwnego - w końcu kto normalny chodzi na mecze kobiet oglądać sport? Robili to po prostu z nudów, bo na sport w wykonaniu kobiet nie da się patrzeć.
No ale co ci ludzie robili na meczu? Przecież "kwestia tradycji to przeceniany czynnik".
W Częstochowie konflikt z działaczami ma garstka ludzi z KK, nie ma to znaczenia dla ogólnej frekwencji.
Ci ludzie robią atmosferę na meczach i przyciągają innych do hal. Wyjmij ultrasów ze stadionów i frekwencja znacząco spadnie.
Co do twardych i Warszawy to wystarczy sobie poszukać ile ludzi w Warszawie zginęło w czasie II WŚ i kto (i skąd) ją pponownie zapełnil po wojnie, to cały czas pokutuje.
Napisałeś, że "większość mieszkających w Warszawie udaje się do domów rodzinnych w weekendy". Oznacza to nie mniej nie więcej niż to, że ponad połowa ludzi przebywających od poniedziałku do piątku w Warszawie w weekend z niej wyjeżdża. Według szacunków ratusza w Warszawie mieszka obecnie ponad 2 miliony ludzi. Oznaczałoby to, że zgodnie z Twoją teorią ponad milion z nich w weekendy opuszcza stolicę. Proszę o jakiś dowód na potwierdzenie tej teorii.
W Warszawie nie ma też raczej mody na oglądanie sportu
Nigdzie nie ma mody na oglądanie sportu samego w sobie. Taka "moda" zawsze jest związana z konkretną drużyną.
II liga siatkówki kobiet - treningi dla dzieci i młodzieży - Miejska Amatorska Liga Siatkówki - http://laskovia.pl/
kaede
Posty: 105
Rejestracja: 14 wrz 2015, o 15:53
Płeć: K

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: kaede »

lipton pisze:
Napisałeś, że "większość mieszkających w Warszawie udaje się do domów rodzinnych w weekendy". Oznacza to nie mniej nie więcej niż to, że ponad połowa ludzi przebywających od poniedziałku do piątku w Warszawie w weekend z niej wyjeżdża. Według szacunków ratusza w Warszawie mieszka obecnie ponad 2 miliony ludzi. Oznaczałoby to, że zgodnie z Twoją teorią ponad milion z nich w weekendy opuszcza stolicę. Proszę o jakiś dowód na potwierdzenie tej teorii.
ciężko będzie przytoczyć jakieś badania, bo wątpię czy ktoś takie robił, ale jako osoba pracująca w Warszawie się wypowiem ;) jestem tu kilka miesięcy, a udało mi się dotrzeć na 2 mecze PW. na mecze w tygodniu się nie załapałam, ze względu na porę i umiejscowienie hali. osoby z którymi pracuję będące spoza Warszawy, znajomi z rodzinnego miasta - wszyscy wyjeżdżają na większość weekendów do domu.
Awatar użytkownika
madlark
Posty: 13544
Rejestracja: 15 maja 2009, o 23:07
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: madlark »

kaede pisze:osoby z którymi pracuję będące spoza Warszawy, znajomi z rodzinnego miasta - wszyscy wyjeżdżają na większość weekendów do domu.
kwestia wieku. jeśli dom jest blisko, a rodzina się nie rozrasta(500+).
Ale takich raczej nie ma milion ;)
Aby wypełnić halę potrzeba kilka tysięcy.
Powód braku zainteresowania musi być inny.
Dla mnie beznadziejny zarząd
Ostatnio zmieniony 17 maja 2016, o 23:32 przez madlark, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
chemical_brother
Posty: 848
Rejestracja: 12 lut 2015, o 16:49
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: chemical_brother »

No ale co ci ludzie robili na meczu? Przecież "kwestia tradycji to przeceniany czynnik".
Rozpalali race, przyjście na mecz to tylko pretekst żeby pohuliganić.
Ci ludzie robią atmosferę na meczach i przyciągają innych do hal. Wyjmij ultrasów ze stadionów i frekwencja znacząco spadnie.
Może jakieś statystyki o tym, że ultrasi przyciągają innych do hal? [ingerencja moderatora] Na reprezentacji też ultrasów nie ma, a to tam są frekwencyjne rekordy, w przeciwieństwie do Plusligi.
Napisałeś, że "większość mieszkających w Warszawie udaje się do domów rodzinnych w weekendy". Oznacza to nie mniej nie więcej niż to, że ponad połowa ludzi przebywających od poniedziałku do piątku w Warszawie w weekend z niej wyjeżdża. Według szacunków ratusza w Warszawie mieszka obecnie ponad 2 miliony ludzi. Oznaczałoby to, że zgodnie z Twoją teorią ponad milion z nich w weekendy opuszcza stolicę. Proszę o jakiś dowód na potwierdzenie tej teorii.
Brawo, tu złapałeś za slowo. Poprawię więc na "sporo" (ile - nie wiem).
Ostatnio zmieniony 18 maja 2016, o 07:10 przez weary_skier, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Punkt 8. i 13. regulaminu forum.
"Lepiej być burakiem niż Resoviakiem" - Bartosz Kurek, były zawodnik Resovii
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1072
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: MWi »

Pisałem nawet pracę licencjacką na temat Polibudy, dotyczyła sponsoringu. Prawda jest taka, że PW po prostu nie ma praktycznie żadnej siły marketingowej. Nawet osoby deklarujące się jako kibice siatkówki w wydaniu ligowym rzadko kojarzyły takich sponsorów stołecznego zespołu jak BT Wózki Widłowe, JW Construction czy Neckermann. Mimo że to byli sponsorzy tytularni.

Niestety, warszawski klub leży na wszystkich frontach. Siatkówka w stolicy jest bardzo "seksi" i widać to po mnogości lig amatorskich (ursusowska, białołęcka, ursynowska czwórek) i ogólnym zainteresowaniu siatkówką, z którym spotykam się na co dzień. Problemem jest to, że na meczach klub nie potrafi zbudować atmosfery, jaka jest chociażby w Berlinie (pamiętacie FF LM w tamtym roku?). Przyjeżdża Milijkovic, można by było z tego zrobić wydarzenie, a niestety, sam mecz jest po prostu nudny, nie ma oprawy, nie ma niczego. Nie pomagają mecze w tygodniu, ludzie w Warszawie pracują do późna, sam dojazd na halę zabiera swoje.

To że większość ludzi wyjeżdża z Warszawy na weekendy to straszny bullshit powtarzany przez osoby będące tu krótko lub niemieszkające wcale. Taka miejska legenda.

Największym jednak problemem jest to, że po prostu Polibuda jest nudna. Sam jestem wielkim fanem siatkówki, ale na ich mecze chodzić mi się nie chce. Nie ma emocji, oprawy, poziomu sportowego. Nie ma uczucia obcowania z legendą, czymś, co ma jakąkolwiek wartość, choćby sentymentalną. To nie Radom, nie Rzeszów, nawet nie Olsztyn czy Częstochowa. To też nie Legia. Ot, grupa wyrobników grająca kolejny mecz, który się odbył.

Może Wilki Bednaruka przez parę sezonów zbudują tutaj "coś", ale wątpię.

Jak to zmienić? Może postawić na współpracę z Metrem, MOS Wolą, nawiązać współpracę z Legią i zbudować klub stricte warszawski? Niech przyjdzie parę kiboli z Pragi, aby podopingować zioma z osiedla? Nie obraziłbym się, gdyby Polibuda zmieniła swój "branding" i stała się Legią, a nawet jakąś Gwardią i rozpoczęła życie jako nie "produkt", ale klub z tożsamością.

Albo spróbować pójść w stronę Berlina i zrobić show. Niech to będą warszawskie Stare Jabłonki. Mecz będzie sprawą drugorzędną, ale za to jaki piknik! Trudne do zrobienia, ale są w Polsce specjaliści, którzy pewnie daliby radę. Za parę lat z pikników mogłoby się stworzyć coś konkretnego.

Każdy z nas, nawet na tym forum, spotkał Resoviaka. Pewnie każdy zna jakiegoś Legionistę. Nawet da się znaleźć kogoś z Radomia, co ma czarne serce. Kogoś, kto w pierwszym zdaniu powiedziałby, że jest Inżynierem, chyba nie sposób.

Nie ma tożsamości, nie ma marketingu, klub nie ma i nie daje wartości, dla której siatkówka w Warszawie miała by się przedostać do mainstreamu. A konkurencję ma wielką, nie tylko w postaci Legii, bo i w Olsztynie jest Stomil, a w Bełchatowie GKS. Bardziej nawet w postaci targów śniadaniowych, Dni Pragi, maratonów, dobrych teatrów i wielu innych aktywności.
Mania
Posty: 863
Rejestracja: 16 paź 2007, o 18:08
Płeć: K
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Mania »

MWi pisze: To że większość ludzi wyjeżdża z Warszawy na weekendy to straszny bullshit powtarzany przez osoby będące tu krótko lub niemieszkające wcale. Taka miejska legenda.
Ty tak serio? :) Piątkowa jazda komunikacją miejską to lawirowanie między i potykanie się o walizki podróżnych, a dla kierowców ogromne korki na wylotówkach:) Parkingi pustoszeją co weekend, a w każde dłuższe weekendy i święta miasto wymiera poza ścisłym centrum.
Największym jednak problemem jest to, że po prostu Polibuda jest nudna. Sam jestem wielkim fanem siatkówki, ale na ich mecze chodzić mi się nie chce. Nie ma emocji, oprawy, poziomu sportowego. Nie ma uczucia obcowania z legendą, czymś, co ma jakąkolwiek wartość, choćby sentymentalną. To nie Radom, nie Rzeszów, nawet nie Olsztyn czy Częstochowa. To też nie Legia. Ot, grupa wyrobników grająca kolejny mecz, który się odbył.
Sam sobie wystawiasz świadectwo. Bardzo przykre. Skoro dawno nie byłeś na meczu, to nie wiesz jak bardzo piknikowo się zrobiło. Na Torwarze specjalna oprawa, światło - dźwięk itd itp. Na Arenie Pan na "organkach i przy konsolecie". Mnie to męczy, chodzę na mecz. Jak chcę iść na show to wybieram co innego.

Trudno, żeby siatkarze nie byli wyrobnikami. :D To nie futbol i długoletnie kontrakty. Jednak i Polibuda dorobiła się zawodników grających nadspodziewanie długo w jednym klubie.

Jak to zmienić? Może postawić na współpracę z Metrem, MOS Wolą, nawiązać współpracę z Legią i zbudować klub stricte warszawski? Niech przyjdzie parę kiboli z Pragi, aby podopingować zioma z osiedla? Nie obraziłbym się, gdyby Polibuda zmieniła swój "branding" i stała się Legią, a nawet jakąś Gwardią i rozpoczęła życie jako nie "produkt", ale klub z tożsamością.
Jak wyobrażasz sobie taką współpracę z Metrem czy Mosem, pozą tą, która już jest? Nie bardzo rozumiem. To odrębne kluby z innymi celami. Mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do zmiany "brandingu".
Mecz będzie sprawą drugorzędną, ale za to jaki piknik!


:o :< Boziu uchowaj mnie od tego...
Każdy z nas, nawet na tym forum, spotkał Resoviaka. Pewnie każdy zna jakiegoś Legionistę. Nawet da się znaleźć kogoś z Radomia, co ma czarne serce. Kogoś, kto w pierwszym zdaniu powiedziałby, że jest Inżynierem, chyba nie sposób.
Chyba zależy kogo pytasz. Wydaje mi się, że jest wiele osób bardzo zaangażowanych w doping AZSowi, długoletni staż kibicowski też mają, ale to, że nie powiedzą w pierwszej kolejności, że są Inżynierami? Nic dziwnego, jak dla mnie. Bo co innego studiowali:)

Obracam się w szeroko rozumianym kręgu kibiców AZS PW, tak z KK i po za nim. Znam ludzi, którzy od lat chodzą na mecze, jeżdżą na wyjazdy i serio kochają ten klub. I w większości są warszawiakami, tutejszymi patriotami. Jednak struktura demograficzna Warszawy ma kolosalny wpływ na kluby sportowe. Struktura budżetu miasta, niestety również. Nie chce się wierzyć, że padło tyle klubów sportowych w stolicy dużego, europejskiego kraju. :<
Marketing to duży mankament klubu, ale koszta większej akcji promocyjnej byłyby naprawdę duże, bo w Warszawie jest drogo. Skąd brać na to kasę...? I tu pojawia się temat sponsorów. Wraca jak bumerang, co roku. Klub skupia dużą grupę mniejszych firm, brakuje kogoś dużego. Niestety, tylko i aż... Kwestia samego zarządu klubowego to osobny temat. Przydałaby się miotła kogoś możnego, kto by to posprzątał. I tu... ech.

Patrząc na frekwencję w tym sezonie to jest chyba zauważalna poprawa w liczbie i "jakości" kibiców. To dobry trend i ciekawa jest co przyniesie kolejny sezon. :) Osobiście nie mam większych oczekiwań, jedynie proszę o kibicowanie PW, kiedy gościmy "gwiazdy" siatkówki. Tu wciąż jest pole do poprawy i bo póki co mecze ze Skrą to patologia.
"Można z nami wygrać, ale nie można nas pokonać" śp. Krzysztof Kowalczyk o AZS PW.
Awatar użytkownika
lipton
Posty: 2316
Rejestracja: 23 kwie 2009, o 15:53
Płeć: M
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: lipton »

kaede pisze:ciężko będzie przytoczyć jakieś badania, bo wątpię czy ktoś takie robił, ale jako osoba pracująca w Warszawie się wypowiem ;) jestem tu kilka miesięcy, a udało mi się dotrzeć na 2 mecze PW. na mecze w tygodniu się nie załapałam, ze względu na porę i umiejscowienie hali. osoby z którymi pracuję będące spoza Warszawy, znajomi z rodzinnego miasta - wszyscy wyjeżdżają na większość weekendów do domu.
Pierwszy lepszy link z Google: http://finanse.wp.pl/kat,18453,title,Wa ... aid=117078

Mniej niż połowa obecnych warszawiaków urodziła się w mieście (ok. 800 tys. osób, 47%). W sumie oficjalnie ludność Warszawy to ok. 1 700 tys. mieszkańców, ratusz szacuje, że do tego dochodzi ok. 400 tys. niezameldowanych osób przyjezdnych. To prawda, że duża grupa ludzi tydzień w tydzień opuszcza Warszawę na weekendy, ale nie można tu mówić o większości. Z moich obserwacji wynika, że do domów rodzinnych jeżdżą przede wszystkim przyjezdni studenci i młode, bezdzietne osoby pracujące. Wśród moich znajomych należących do tych dwóch grup i tak większość spędza weekendy w stolicy. W kilku firmach, w których do tej pory pracowałem stosunek "rodowitych" warszawiaków, do tych przyjezdnych wynosił mniej więcej 1-1. Przyjezdni też jeździli do domu raczej z rzadka. Przez kilkanaście lat pobytu w Warszawie mieszkałem w kilku miejscach (Centrum, Mokotów, Ursynów, Ochota) i wśród moich sąsiadów osób wyjeżdżających na weekendy była zdecydowana mniejszość. Ale to tylko moje obserwacje, przydałyby się jakieś rzetelne wyniki badań.

Chemiczny Bracie, pisanie, że "rodowici warszawiacy w zasadzie nie istnieją" i że "większość mieszkających udaje się do domów rodzinnych w weekendy", a potem tłumaczenie się, że tak naprawdę nie chodziło o "większość" tylko "sporo" jest sprzeczne z logiką. Twarde liczby masz w linku powyżej.

I tak, kibice Widzewa na meczu koszykarek rozpalali racę żeby "pochuliganić", ale oprócz tego przez cały mecz chóralnie śpiewali piosenki o swoim ulubionym klubie. Ciężko spodziewać się żeby do podobnego zdarzenia doszło choćby na meczu Budowlanych w siatkarskiej Orlen Lidze, gdzie trybuny AA świecą pustkami. Co więc przyciągnęło ich do hali?

Poza tym nikt nie napisał, że długoletnia tradycja klubu jest gwarantem wypełnienia trybun. Jest jednak solidnym fundamentem, na którym wypełnianie trybun można oprzeć.

Szampon, ciężko jednak mimo wszystko porównywać tradycję Legii, która jest w Warszawie od zawsze do Politechniki, która na najwyższym poziomie ma tylko siatkarzy, w dodatku stosunkowo od niedawna (swego czasu koszykarze jeszcze grali w ekstraklasie, a pani Dolecka twierdziła że dojdą do tych dwóch drużyn jeszcze piłkarze ręczni i siatkarki, ale na szumnych zapowiedziach się skończyło).
Ostatnio zmieniony 18 maja 2016, o 10:10 przez lipton, łącznie zmieniany 1 raz.
II liga siatkówki kobiet - treningi dla dzieci i młodzieży - Miejska Amatorska Liga Siatkówki - http://laskovia.pl/
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1072
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: MWi »

Mania pisze:
MWi pisze: To że większość ludzi wyjeżdża z Warszawy na weekendy to straszny bullshit powtarzany przez osoby będące tu krótko lub niemieszkające wcale. Taka miejska legenda.
Ty tak serio? :) Piątkowa jazda komunikacją miejską to lawirowanie między i potykanie się o walizki podróżnych, a dla kierowców ogromne korki na wylotówkach:) Parkingi pustoszeją co weekend, a w każde dłuższe weekendy i święta miasto wymiera poza ścisłym centrum.
No serio. To, że spora część ludzi wyjeżdża, to nie znaczy, że większość. Lipton to dobrze wytłumaczył. Mogę się zgodzić, że w święta rzeczywiście jest pustawo, ale tutaj przyczyną jest to, że prawie każdy ma jakąś babcię/rodzinę na wsi, a święta spędza się raczej tradycyjnie
Największym jednak problemem jest to, że po prostu Polibuda jest nudna. Sam jestem wielkim fanem siatkówki, ale na ich mecze chodzić mi się nie chce. Nie ma emocji, oprawy, poziomu sportowego. Nie ma uczucia obcowania z legendą, czymś, co ma jakąkolwiek wartość, choćby sentymentalną. To nie Radom, nie Rzeszów, nawet nie Olsztyn czy Częstochowa. To też nie Legia. Ot, grupa wyrobników grająca kolejny mecz, który się odbył.
Sam sobie wystawiasz świadectwo. Bardzo przykre. Skoro dawno nie byłeś na meczu, to nie wiesz jak bardzo piknikowo się zrobiło. Na Torwarze specjalna oprawa, światło - dźwięk itd itp. Na Arenie Pan na "organkach i przy konsolecie". Mnie to męczy, chodzę na mecz. Jak chcę iść na show to wybieram co innego.

Trudno, żeby siatkarze nie byli wyrobnikami. :D To nie futbol i długoletnie kontrakty. Jednak i Polibuda dorobiła się zawodników grających nadspodziewanie długo w jednym klubie.
Jakie świadectwo sobie wystawiam? Od kiedy istnieje obowiązek chodzenia na mecze Politechniki? Ja nawet nie jestem ich kibicem, raczej obserwatorem. Nie napisałem zresztą, że nie chodzę, tylko że mi się nie chce. Nieraz się zmuszam, ale zawsze jestem rozczarowany. Już wolę mecze Campera Wyszków.

Co do pikników - skoro nie mamy silnej grupy kibiców "tradycyjniejszych", to może chociaż zbudować dobrą imprezę na meczu? Tych tradycyjniejszych i tak nie zdobędziemy szybko, to praca na lata, a i tak z niewielkim prawdopodobieństwem sukcesu. Na mecz reprezentacji na narodowym poszło mnóstwo moich znajomych z Warszawy, o których nie powiedziałbym nawet, że interesują się siatkówką. Ja tylko rzucam pomysły, niekoniecznie dobre dla tej garstki "prawdziwych" kibiców, może dobre dla klubu.

Jak to zmienić? Może postawić na współpracę z Metrem, MOS Wolą, nawiązać współpracę z Legią i zbudować klub stricte warszawski? Niech przyjdzie parę kiboli z Pragi, aby podopingować zioma z osiedla? Nie obraziłbym się, gdyby Polibuda zmieniła swój "branding" i stała się Legią, a nawet jakąś Gwardią i rozpoczęła życie jako nie "produkt", ale klub z tożsamością.
Jak wyobrażasz sobie taką współpracę z Metrem czy Mosem, pozą tą, która już jest? Nie bardzo rozumiem. To odrębne kluby z innymi celami. Mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do zmiany "brandingu".
Myślę, że naprawdę jesteś w niewielkiej grupce osób, którym "rebranding" by przeszkadzał. Podziwiam i doceniam. Znów, staram się myśleć o czymś, co mogłoby mieć pozytywny wpływ na klub, niekoniecznie byłoby dobrze widziane przez aktywnych kibiców.

I MOS, i Metro maja oczywiście swoje własne cele. Pytanie, czy muszą i czy nie mogłyby to być cele zbieżne z Polibudą. Z tego, co wiem, a poruszam się w środowisku zbliżonym do Metra, to tam jest nieciekawie z kasą i często jej brakuje na różne inicjatywy. Takie partnerstwo strategiczne, na zasadzie klubu filialnego, to byłoby coś. Choć pewnie PW kasy na to nie ma.
Mecz będzie sprawą drugorzędną, ale za to jaki piknik!


:o :< Boziu uchowaj mnie od tego...
To oczywiście sarkazm, sam nie jestem zwolennikiem pikników na meczach. Tylko, czy teraz jest lepiej?
Każdy z nas, nawet na tym forum, spotkał Resoviaka. Pewnie każdy zna jakiegoś Legionistę. Nawet da się znaleźć kogoś z Radomia, co ma czarne serce. Kogoś, kto w pierwszym zdaniu powiedziałby, że jest Inżynierem, chyba nie sposób.
Chyba zależy kogo pytasz. Wydaje mi się, że jest wiele osób bardzo zaangażowanych w doping AZSowi, długoletni staż kibicowski też mają, ale to, że nie powiedzą w pierwszej kolejności, że są Inżynierami? Nic dziwnego, jak dla mnie. Bo co innego studiowali:)
No niestety, mimo całej sympatii, nie jesteś najlepszą osobą od oceny siły środowiska kibicowskiego PW, skoro sama do niego należysz. Widzę, że garstka walczy i daje z siebie wszystko, ale to za mało. To oczywiście nie jest w najmniejszym stopniu wina Klubu Kibica i innych zaangażowanych, a raczej ogólnie pojętego zarządu, który nie ma żadnego pomysłu na poprawę, a i z tym, co ma, radzi sobie ledwo ledwo.

Co do sponsorów - ciężko znaleźć sponsora dla klubu bez tożsamości i rozpoznawalności. Szczególnie jeśli jakiekolwiek zyski biznesowe są tak mizerne jak w przypadku Polibudy (tutaj odwołuje się do własnych badań).
kibic_siatki
Posty: 2609
Rejestracja: 10 mar 2011, o 19:14
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: kibic_siatki »

Problemem takich klubów jak Politechnika jest brak głównego sponsora. Co z tego, że potencjalnie jest ich wielu w stolicy, jak żaden nie chce wziąć na siebie sponsorowania w granicach 50% i więcej. W mniejszych ośrodkach jak firma chce się zaangażować w utrzymywanie klubu, to zmienia jego nazwę: Asseco, PGE, Zaksa, Delecta. Podobnie było w Olsztynie (PZU i mleczarnia), czy Radomiu. Działa to też w 2 stronę: jak główny sponsor się wycofuje, to sytuacja wygląda tak jak w JW.
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1072
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: MWi »

W PW byli sponsorzy tytularni, już nawet wspominałem - JW Construction, Neckermann, BT Wózki. Nawet jeśli uda się przygarnąć kolejnego takiego sponsora, to nigdy nie będzie to finansowanie na poziomie Zaksy, Skry czy Rzeszowa. Takie pieniądze są w stanie dać wyłącznie firmy o kapitale państwowym i to mocno związane z regionem. Lub też, jak w wypadku Resovii, firma "prywatna", ale mogąca sobie pozwolić finansowo na takie fanaberie. Takich w Polsce jest niestety bardzo mało, a PW nie ma żadnych argumentów, aby takie firmy przyciągnąć.
Awatar użytkownika
Szampon
Posty: 63
Rejestracja: 13 sty 2008, o 20:42
Płeć: M
Lokalizacja: Stolica

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Szampon »

Pojawiło się wiele ciekawych wpisów, może zróbmy podsumowanie tego co z nich wynika.
Zdaje się, że argumenty, które tu tak licznie przytaczacie można określić mianem "naczyń połączonych", które pozostają ze sobą w dość dużej zależności. Jednak z Waszych wypowiedzi dość jednoznacznie wynika, że u podstaw problemów AZS PW stoi specyfika miasta jakim jest Warszawa. Zdaje się, że nie pozostaje to również bez wpływu na inne dyscypliny sportowe, co zresztą dobitnie starałem się pokazać na porównaniu Warszawy do Berlina i Pragi.
Mania pisze:Nie chce się wierzyć, że padło tyle klubów sportowych w stolicy dużego, europejskiego kraju.
No właśnie to jest meritum tego dramatu, który sprawia, że nasza stolica jest niezwykle uboga sportowo. O ile dostępność i możliwość uprawiania sportu stoi na stosunkowo wysokim poziomie, o tyle aspekt związany z widowiskiem i dostępem do niego na najwyższym poziomie (w sensie klasy rozgrywek) kuleje bardzo mocno. W pewnym sensie to, że klub może upaść z powodów finansowych można zrozumieć, to zdarza się na całym świecie. Tyle, że to co mnie osobiście poraziło, a o czym nie wspomniałem, to fakt, że w takim Berlinie i Pradze, kluby i sekcje z tych miast również licznie występują na niższym szczeblu rozgrywek. Jak jest natomiast w Warszawie to każdy zainteresowany widzi. Ja tylko przytoczę tu jeszcze raz chociażby zasłużoną dla polskiego handballa Warszawiankę, która ponownie upadła. W pamięci mam również sekcję kosza Polonii Warbud Warszawa, która przez kilka sezonów z powodzeniem reprezentowała Warszawę w koszykarskiej ekstraklasie. Co więcej w latach 2002-2005 biła się o najwyższe laury w lidze, z jej szeregów między innymi w świat poszli Łukasz Koszarek i Krzysztof Roszyk (reprezentanci kraju). Dalej można chociażby mówić o fatalnej sytuacji Gwardii Warszawa i jej sekcjiach, o obiektach nie wspominając.
Okey, wracam do konkretów.

1) Specyfika miasta jakim jest Warszawa
a) Silny brand, lobby i marka Legii Warszawa.
- W stolicy Legie 'widać' gołym okiem, dużo też o niej słyszy się. 'Legia' jest w pewnym sensie czymś trendy, czymś co skupia i interesuje wielu Warszawiaków (zarówno tych miejscowych, jak i napływowych). W zbiorowej świadomości Legia Warszawa kojarzy się z piłką nożną, ale Legia to również inne sekcje, które funkcjonują z mniejszym bądź większym powodzeniem. Trafnie w tym przypadku Lipton i Michal5 podkreślili, że zainteresowanie chociażby legijną koszykówką, siatkówką czy hokejem jest stosunkowo duże, biorąc pod uwagę klasę rozgrywek, zawodników i problemy (np. finanse sekcji hokejowej - "Hokeiści Legii Warszawa w sezonie 2015/16 nie przystąpią do rozgrywek I ligi. Legioniści zgłosili chęć gry, jednak z powodów finansowych musieli się wycofać." źródło: Legionisci.com). Niewątpliwie czynnikiem, który pomaga pozostałym sekcją jest sam fakt bycia częścią rodziny Legi Warszawa. To w wielu przypadkach może ułatwiać działanie, organizację i bilansowanie budżetu, bowiem Legia Warszawa to bardzo silna zarówno na rynku lokalnym jak i krajowym marka, Legia to również rzesza kibiców, którzy zdecydowanie dominują w Warszawie i w podwarszawskich miejscowościach. W takim zapleczu personalnym są nie tylko kibice, którzy wyłącznie interesują się i uczęszczają na mecze piłkarzy, są też tacy, których interesują pozostałe dyscypliny i sekcje, stąd wysoka frekwencja na meczach legijnych sekcji mnie nie dziwi. Legia, za czasów Pana Miodulskiego i Leśnodorskiego to też przykład tego jak świetnie można promować się na płaszczyźnie marketingowej i generować wpływy do budżetu z tytułu klubowych gadżetów, kolekcji ciuchów, nazwy stadionu, frekwencji na stadionie czy wreszcie loży Vip. Z tym, że w mojej ocenie trzeba tu zaznaczyć, że Legia miała ku temu wszelkie przesłanki wynikające z tradycji i historii klubu, z którą wiele osób chce utożsamiać się. Przy okazji przykład piłkarskiej Polonii Warszawa w mojej ocenie pokazuje jak głęboko w Warszawskiej tradycji (powojennej?) zakorzeniona jest tendencja do kibicowania klubowi z Łazienkowskiej. Polonia to też wieloletnia historia (1911 rok) i tradycja (przed wojną w Warszawie kibicowano dwóm klubom: Polonii i Warszawiance), to również ciekawa nazwa nawiązująca do naszego kraju.
b) Struktura demograficzna miasta i związany z nią lokalny patriotyzm.
- Poniekąd niektóre wypowiedzi sugerowały pewien ciąg przyczynowo skutkowy, na zasadzie - Warszawa to duże skupisko ludności napływowej z regionu jak i z całej Polski, która na weekendy udaje się do swoich pozawarszawskich domów i w efekcie nie ma komu kibicować. Na bazie własnych obserwacji ciężko mi zgodzić się z tak uproszczoną analizą, owszem w piątki doskonale widać na trasach wylotowych 'ruch w interesie' , ale nie demonizujmy sytuacji do tego stopnia, że na weekendy stolica staje się wymarłym miastem, bo blisko milion wyjechało w rodzinne strony. Nie zapominajmy też o aglomeracjach podwarszawskich, w których ludzie bardzo często identyfikują się o wiele bardziej z Warszawą niż z miastem w którym wychowali się. Stąd nie upatrywałbym stosunkowo niskiej frekwencji na meczach AZS PW w tego typu argumentach, bowiem sama Warszawa jak i okoliczne mieścinki, miasteczka, miejscowości to jest naprawdę ogrom ludzi, którzy mają bardzo zróżnicowane zainteresowania i potrzeby.
c) Mnogość i obfitość szeroko rozumianej oferty rozrywkowej, kulturalnej, sportowej czyli spędzanie wolnego czasu.
- W pierwszej kolejności ów argument wydał mi się niezbyt sensowny, bo w sumie chodzenie do teatru nie wyklucza chęci i możliwości związanych z kibicowaniem stołecznym inżynierom, tak samo jak nie wyklucza tego aktywne uprawianie sportu i wiele innych rozrywek. Z drugiej strony, to jest moje subiektywne odczucie, trochę racji ma w tym co pisze użytkownik MWi.
MWi pisze: Największym jednak problemem jest to, że po prostu Polibuda jest nudna. Sam jestem wielkim fanem siatkówki, ale na ich mecze chodzić mi się nie chce. Nie ma emocji, oprawy, poziomu sportowego. Nie ma uczucia obcowania z legendą, czymś, co ma jakąkolwiek wartość, choćby sentymentalną.
Sam w tym roku podczas kilku meczy miałem podobne odczucie, niby wspierałem drużynę, emocjonowałem się kolejnymi akcjami, ale z drugiej strony czegoś mi brakowało. Biorąc pod uwagę realne możliwości co do wyniku w konfrontacji z silniejszymi zespołami, zwyczajnie odczuwałem w pewnym momencie znużenie poparte oglądaniem się na zegarek i czekaniem na końcowy gwizdek. Wiem, że teraz łatwo mi wygarnąć, że nie jest prawdziwym kibicem, ale ja bym tego nie postrzegał w tych kategoriach. Sięgnę pamięcią do meczy koszykarskiej Polonii, które rozgrywała na malutkiej hali Koło i na Torwarze. Wówczas był to wspaniały czas w dziejach funkcjonowania tejże sekcji, a same spotkania wspominam po dziś dzień, mimo tego że nigdy nie identyfikowałem się jako kibic Czarnych Koszul. Niemniej od strony oprawy, emocji i atmosfery było kapitalnie, człowiek od samego początku wciągał się w wir boiskowych wydarzeń i żył tym wszystkim przez przeszło godzinę, bez znaczenia był wynik końcowy. Tak więc zdaje się, że od strony oprawy, widowiska, atrakcyjności czegoś brakuje.
d) Ratusz i jego działania.
- Na wstępnie zaznaczę, że cele i priorytety włodarzy każdego z miast obejmują o wiele istotniejsze problemy i kwestie aniżeli wspieranie lokalnych klubów sportowych. Z drugiej strony w biurokratycznych dokumentach i celach statutowych każdego z miast, możemy przeważnie doszukać się zapisów mówiących o dotowaniu i rozwoju lokalnego sportu, sekcji czy drużyn. Przeważnie taka pomoc, ma charakter uznaniowy i nie jest czymś obligatoryjnym. Trudno oczekiwać też, że miasto weźmie na siebie gro kosztów związanych z funkcjonowaniem danej drużyny, potencjalna pomoc finansowa ma przeważnie charakter symboliczny. Niemniej miasto dysponuje instrumentami i możliwościami, które wydatnie mogą pomóc na płaszczyźnie promocji i kwestii związanych z infrastrukturą. To że w tej chwili, w Warszawie jest duża moda na Legią, to nie wyklucza powstania mody na siatkówkę w wydaniu lokalnych inżynierów. Między innymi dzięki działaniom promocyjnym, marketingowym można dotrzeć do szerzej grupy ludzi i skutecznie zachęcić i do aktywnego kibicowania. Z tym, że sama drużyna od strony sportowej i organizacyjnej musi oferować znacznie więcej, a tu zdaje się, że wszystko rozbija się o brak wystarczających funduszy. W moim prywatnym odczuciu, ratusz mógłby podjąć o wiele więcej działań mających między innymi na celu promowanie siatkówki (w tym AZS PW) w Warszawie. Smutne bowiem jest kreowanie jednego beneficjenta, któremu nomen omen miasto zdążyło pomóc już bardzo wydatnie.
2) Aspekt finansowy.
a) Problemy finansowe AZS PW. Stosunkowo niski budżet w relacji miasto-klasa rozgrywkowa.
- Ten aspekt, który nie tylko dotyczy siatkarzy AZS PW, wydaje mi się, że jest dobrze znany miłośnikom sportu w Warszawie. Jak popatrzymy na inne stolice europejskie, to udział i rola tamtejszych drużyn w rozgrywkach ligowych jest na zupełnie innym poziomie. Nie chce się powtarzać, ale biorąc pod uwagę prestiż, możliwości i warunki jakie stwarza stolica, pozycja ligowa warszawskich akademików jest niewspółmierna, nie wspominając o możliwościach finansowych.
b) Brak zainteresowania ze strony dużych podmiotów gospodarczych działających na lokalnym runku (zarówno krajowych jak i zagranicznych).
kaede pisze:i podobnie jest z firmami - dużo więcej jest tutaj firm, które po prostu tu mają siedzibę, bo jest im tak wygodniej, a w żaden sposób nie są związane z miastem. dla PGE najlepszą formą reklamy jest inwestycja w kluby sportowe ze swojego miasta.
Nie mogę doszukać się tego cytatu - być może edytowany. Jeśli dobrze widziałem, to ktoś we wcześniejszych wpisach zasugerował, że po co zagraniczne korporacje miałyby inwestować w polskie drużyny
- Po pierwsze, kaede masz trochę racji, aczkolwiek przykład Red Bulla pokazuje, że nie ważne gdzie, ważne czy przyniesie to wymierne korzyści marketingowe, zyski itd. Stąd również nie zgodzę się z argumentami, że zagraniczne korporacje nie zainwestują w polski sport, bo są zagraniczne. Historia pokazała, że jeśli była płaszczyzna do współpracy biznesowej to formy takiej współpracy już mieliśmy. Aczkolwiek trzeba przyznać rację tym, którzy podkreślają że zdecydowana większość sponsorów tytularnych/strategicznych w polskim sporcie to firmy krajowe zarówno prywatne jak i budżetowe.
MWi pisze:Pisałem nawet pracę licencjacką na temat Polibudy, dotyczyła sponsoringu. Prawda jest taka, że PW po prostu nie ma praktycznie żadnej siły marketingowej. Nawet osoby deklarujące się jako kibice siatkówki w wydaniu ligowym rzadko kojarzyły takich sponsorów stołecznego zespołu jak BT Wózki Widłowe, JW Construction czy Neckermann. Mimo że to byli sponsorzy tytularni.
Jestem podobnego zdania, aczkolwiek ja w swoim procesie edukacji miałem bardzo prozaiczną styczność z marketingiem. Tak więc nie będę próbował tego tematu rozwijać na siłę, bo nie mam do tego kompetencji. Swoją drogą mógłbyś przedstawić nieco więcej informacji i wniosków do jakich doszedłeś w swojej pracy licencjackiej. Co do przytaczanych przez Ciebie podmiotów to JW Construction czy Neckermann to są ogólnie firmy, które statystyczny Warszawiak może słabo kojarzyć , bo zwyczajnie nie są przesadnie silnymi markami na naszym rynku. Załóżmy jednak, że sponsorem tytularnym AZS PW zostaje PZU, Opel, Reserved albo inny wielki brand. Czy wtedy też Twoim zdaniem kibice mieliby problem ze skojarzeniem takich sponsorów?
MWi pisze: Co do sponsorów - ciężko znaleźć sponsora dla klubu bez tożsamości i rozpoznawalności. Szczególnie jeśli jakiekolwiek zyski biznesowe są tak mizerne jak w przypadku Polibudy (tutaj odwołuje się do własnych badań).
Zdaje się, że to leży u podstaw problemów AZS PW i zazębia się wspólnie z kolejnymi punktami i podpunktami.

3) Brand i tradycja AZS PW.
a) Rozpoznawalność wśród mieszkańców i kibiców.
b) Reklama.
- Ten punkt i podpunkty w zasadzie zostały już poruszone wcześniej, niemniej potraktuje je jako oddzielny element całej składowej. Żeby dokładniej móc dyskutować na temat samej popularności AZS PW w Warszawie należałoby przeprowadzić nieco dokładniejsze badania empiryczne aniżeli tylko sama obserwacja. Najlepszym sposobem byłaby ankieta przeprowadzona na określonej próbie ankietowanych. Wtedy moglibyśmy nieco konkretniej odnieść się do (zarzutu?) względem Legii o silny brand, markę, lobby i pozycję w Warszawie. W kwestii działań reklamowych należałoby poddać weryfikacji czy czynione wysiłki i nakład finansowy przynoszą wymierne korzyści w postaci kibiców na trybunach i zainteresowania ze strony sponsorów.

4) Zarząd, organizacja i wizja budowania AZS PW.
a) Meczowe Show.
- Temat poruszony już wcześniej, szczerze mówiąc od strony oprawy meczy organizatorzy mogliby się bardziej postarać. Co więcej, na meczu z Kędzierzynem Koźle, gdzie miałem dość obiektywne miejsce z dala od jednego i drugiego fan clubu, zdaje się, że to garstka przyjezdnych była głośniejsza i aktywniejsza od miejscowych. Podkreślmy też, że bardzo pomocne w kreowaniu meczowego show są głośne i uznane nazwiska.
b) Hala widowiskowo sportowa.
- W chwili obecnej uważam, że AZS PW nie potrzebuje większej hali niż Torwar, gdyż i tak nie będzie w stanie jej zapełnić. Faktycznie w ostatnim czasie frekwencja poprawiła się, ale mimo wszystko to i tak nadal jest zbyt mało ludzi jak na możliwości Warszawy. Z drugiej strony wyobraźmy sobie sytuację, w której to miasto przekazuje w użytkowanie akademikom nowy obiekt sportowy, z zapleczem handlowo-usługowym, lożami vip i salami konferencyjnymi, klub dostaje też prawa do sprzedaży komercyjnej nazwy obiektu. W rozliczeniu miasto oczekuje pieniędzy z tytułu dzierżawy i wzięcia na siebie kosztów związanych z byciem operatorem i administratorem nowego obiektu. Pytanie zasadnicze, to czy nawet jeśli taka inicjatywa wyszłaby ze strony miasta, to władze AZS PW byłyby w stanie finansowo podołać kosztom w trakcie kilku pierwszych lat funkcjonowania obiektu (polskie stadiony na Euro i ich problemy z zarabianiem na siebie). Takie rozwiązania funkcjonują na 'zachodzie' i w Polsce również mamy kilka przykładów takiej współpracy. Niewątpliwie byłaby to duża wartość dodana dla klubu, zarówno z uwagi na zyski generowane przez obiekt (przy założeniu że jego administrator umiejętnie by nim zarządzał - koncerty, spotkania biznesowe, targi, wystawy i wiele innych), jak i wzrost wartości marketingowej wśród potencjalnych inwestorów (klub z dużą i nowoczesną halą, z prawami do nazwy obiektu kilkanaście tysięcy ludzi, których można bezpośrednio przyciągnąć na obiekt).
c) Ludzie od zarządzania, budowania struktury organizacyjno finansowej klubu.
- W tym miejscu posłużę się przykładem z życia wziętym. Powiat piaseczyński, Gmina Konstancin Jeziorna, Sołectwo Słomczyn. Dyrektor Zespołu Szkół nr 4 i grupa rodziców wspierających go w realizacji projektu budowy toru wrotkarskiego, przy szkole już wówczas działał uczniowski klub sportowy Zryw, którego treningi odbywały się na mniej uczęszczanych ulicach całej gminy. Marzenie i determinacja tego jednego ale niezwykle operatywnego człowieka sprawiły, że wreszcie taki obiekt udało się wybudować, jako jeden z pierwszych w Polsce. Dziś regularnie rozgrywane są na nim mistrzostwa Polski, a zawodnicy UKS ZRYW odnoszą sukcesy w Polsce i na świecie. Do czego zmierzam?, a no do tego, że kiedyś ktoś podsumował osobę Pana Dyrektora i tajemnicę jego sukcesu - "to jest taki człowiek, że jak go wyrzucają drzwiami, to on wchodzi oknem". Miał wizję i wielką determinację do realizacji tego ambitnego projektu (wysokie koszty), efekt końcowy godny pogratulowania. W przypadku AZS PW odnoszę wrażenie, że własnie brakuje ze strony zarządu tej wizji i determinacji do realizacji bardzo śmiałych przedsięwzięć i projektów, takich które będą na miarę możliwości jakie daje i stwarza Warszawa.

W ramach podsumowania, osobiście jestem głęboko przekonany o tym, że gdyby jeden z opisywanych tu punktów nabrał wyrazistości/poszedł jakościowo znacząco do góry, to automatycznie wpłynęłoby to na pozostałe. Nie będę się nad tym zbytnio rozwodził, gdyż przykładów i analogii 'takich zależności' w sporcie było i jest bardzo wiele.

Czekam na krytykę, polemikę i sensowne spostrzeżenia.
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1072
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: MWi »

Szampon pisze:
MWi pisze:Pisałem nawet pracę licencjacką na temat Polibudy, dotyczyła sponsoringu. Prawda jest taka, że PW po prostu nie ma praktycznie żadnej siły marketingowej. Nawet osoby deklarujące się jako kibice siatkówki w wydaniu ligowym rzadko kojarzyły takich sponsorów stołecznego zespołu jak BT Wózki Widłowe, JW Construction czy Neckermann. Mimo że to byli sponsorzy tytularni.
Jestem podobnego zdania, aczkolwiek ja w swoim procesie edukacji miałem bardzo prozaiczną styczność z marketingiem. Tak więc nie będę próbował tego tematu rozwijać na siłę, bo nie mam do tego kompetencji. Swoją drogą mógłbyś przedstawić nieco więcej informacji i wniosków do jakich doszedłeś w swojej pracy licencjackiej.
Obrazek
Obrazek

Grupa A to kibice Polibudy z Warszawy, część nawet z tego forum. Samo badanie to za mała próba i wyniki są nieco IMO zbyt wysokie, ale pokazują jakąś tendencję. To rok 2012, czyli jeszcze dość świeży temat Nechermanna i JW Construction. Wnioski są proste, nawet w przypadku mocno związanych z Warszawą kibiców siatkówki, zaledwie dwa lata po zerwaniu współpracy z Neckermannem i trzy po rezygnacji JW Construction, prawie połowa tych silnie związanych z klubem kibiców nie kojarzy spontanicznie, że tacy sponsorzy wspierali tytularnie PW. Nie mówiąc już nawet o OSRAMie i Wózkach. O dziwo, lokalni kibice kojarzą sponsorów dodatkowych (Imtech, Bilfinger, Mostostal Wawa), za to kibice spoza Wawy w ogóle ich praktycznie nie znają.

Po co wydawać gruby hajs, skoro nawet Twoi kibice Ciebie nie kojarzą?

Potem jeszcze mi wyszło, że więcej osób kupiło pizzę z Pizzy Dominium, bo kojarzyło ją jako sponsora PW, niż kiedykolwiek pomyślała o kupnie żarówki OSRAM, która to firma przecież znacznie mocniej wspierała Polibudę.

Wniosek jest jeden - sponsoring w kategoriach biznesowych w Polsce jest kompletnie nieopłacalny. Może jako CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu), może będąc sponsorem dodatkowym ma jakiś sens. Tytularnie wydając miliony - tylko dla pasjonatów-społeczników i tak trzeba chociażby traktować Asseco. Właściwie jak wsparcie charytatywne. Prawdopodobieństwo pozyskania kogoś takiego przez PW, przy obecnych władzach i nikłym zainteresowaniu mieszkańców - bliskie zeru.
Awatar użytkownika
madlark
Posty: 13544
Rejestracja: 15 maja 2009, o 23:07
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: madlark »

MWi pisze: Wniosek jest jeden - sponsoring w kategoriach biznesowych w Polsce jest kompletnie nieopłacalny. Może jako CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu), może będąc sponsorem dodatkowym ma jakiś sens. Tytularnie wydając miliony - tylko dla pasjonatów-społeczników i tak trzeba chociażby traktować Asseco. Właściwie jak wsparcie charytatywne.
Chyba tak źle nie jest
http://www.assecoresovia.pl/pl/resovia- ... i-raporty/
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1072
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: MWi »

madlark pisze:
MWi pisze: Wniosek jest jeden - sponsoring w kategoriach biznesowych w Polsce jest kompletnie nieopłacalny. Może jako CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu), może będąc sponsorem dodatkowym ma jakiś sens. Tytularnie wydając miliony - tylko dla pasjonatów-społeczników i tak trzeba chociażby traktować Asseco. Właściwie jak wsparcie charytatywne.
Chyba tak źle nie jest
http://www.assecoresovia.pl/pl/resovia- ... i-raporty/
No tak, ale to i tak wciąż CSR. Zresztą władze Asseco nawet nie ukrywają, z tego, co pamiętam, że w czysto biznesowym rachunku zysków i strat, to takie zaangażowanie w Resovię się im nie opłaca. Tym bardziej wielkie za to chapeau bas.
Awatar użytkownika
Murilo0
Posty: 2568
Rejestracja: 11 sie 2010, o 09:11
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Murilo0 »

Nie wierzę by przy takim koszcie byli w stanie rozsławić nazwę firmy i zbudować prestiż marki w równym stopniu konwencjonalnymi środkami reklamowymi. Słowa Górala również są w pewnym stopniu działaniem PR-owym. Mówiąc że mu się to nie opłaca znacznie poprawia swój wizerunek i zyskuje sympatię masy ludzi. Ja na jego miejscu też bym tak mówił nawet gdyby to nie było zgodne z prawdą :]
All work and no play makes Jack a dull boy...
Awatar użytkownika
Biciut
Posty: 1495
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 00:34
Płeć: M
Lokalizacja: Marbella

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: Biciut »

Siatkowka nie jest jeszcze sportem na ktorym mozna zarabiac. Jezeli telewizja aktywnie włączy się w premiowanie klubów poprzez transmisje, oraz bedzie stosowna pula nagród za zajęcie danego miejsca w lidze + premie w Europejskich pucharach to sami zobaczycie jakie bedzie to miało przełożenie na kluby.

Jakim budżetem dysponuje Legia? 100 mln zł? Niech bedzie chociaż 10% tego w siatkówce Warszawskiej ale na tych samych prawach rynkowych co piłka nożna.

Zamiast marudzić, że nie ma sponsorów w dużych ośrodkach to stwórzmy im możliwość do inwestowania! Dajmy im narzędzia do tego odpowiednio dostosowane. Proponuje skierować sie w strone wladz ligi i rozpocząć od góry zmiany organizacyjne
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1072
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: AZS Politechnika Warszawska

Post autor: MWi »

Murilo0 pisze:Nie wierzę by przy takim koszcie byli w stanie rozsławić nazwę firmy i zbudować prestiż marki w równym stopniu konwencjonalnymi środkami reklamowymi.
W 100% się nie zgodzę. Uno, przy kilkumilionowym budżecie w Polsce można zrobić dla rozpoznawalności o wieeele więcej niż przez sponsoring. Ten dochodzi głównie do określonego targetu - kibiców siatkówki, w wydaniu ligowym i na tyle zainteresowanych, aby komunikat doszedł. Według badań, komunikat musi zostać dostarczony ok. 10 razy, żeby został zapamiętamy. My kojarzymy Asseco, ale nie jesteśmy dobrą grupą, aby oceniać, jak to jest na zewnątrz. Czy mój tata, który sporadycznie obejrzy jakiś mecz i stara się być na bieżąco z reprezentacja, kojarzy, że Asseco sponsoruje Resovię? Na pewno nie spontanicznie, może wspomagając...Kasa jest wielka, a target, do którego dochodzi komunikat - bardzo wąski.

Secundo, Asseco taka rozpoznawalność, poza CSRem, nie jest nawet zbyt potrzebna, pozyskują klientów głównie poprzez przetargi i działanie działu handlowego (marketing bezpośredni).

W przypadku Warszawy nie wiem, ile trzeba było wydać, aby złapać trochę rozpoznawalności. Na pewno bardzo dużo. I akurat "konwencjonalny" marketing jest znacznie w tej kwestii skuteczniejszy.
Zablokowany

Wróć do „PlusLiga”