StanLee pisze:Zmierzam do tego, że fajnie pozbierała się Skra, ale jak dwa zespoły mają podobny potencjał - a jeden z nich gra to samo dwa sezony, a drugi próbuje grać to samo dwa miesiące, to jednak ten drugi jest w troszkę nieuprzywilejowanej pozycji. Pójdę o krok dalej i napiszę, że to byłoby trochę zaprzeczenie mojego rozumienia siatkówki, gdyby dobrze dysponowana Zaksa ten finał przegrała z drużyną, która właściwie cały sezon improwizowała.
I tak i nie. Ja rozumiem, że filozofia gry zespołowej jest Tobie bliższa, mi chyba także, a oczyswistym jest, ze sprzyja temu czas. Ale w tej grze druzyn są elementy zupełnie (w przyjęciu prawie) idywdualne jak zagrywka i jej przyjecie. I w tej relacji, mimo wysiłków zaqwodników Skry, to Zaksa była ciut lepsza, i to wytarczyło. Lepsza także, nie tyle mądrością, co raczej realizmem swojego trenera w tej relacji. Oczywiście, mozna napisac, że w Skrze tę relację zaburzyła bardziej kontuzja Winiarskiego niż Tillie w Zaksie.
A swoją drogą, jesli pozostaniemy na chwilę przy tych elementach, to bardzo dziwię się, dlaczego wobec kontuzji Winiara i uporczywej grze Piechockiego, na te najwazniejsze mecze Milczarek nie został zgłoszony jako przyjmujacy. Chyba jednak inaczej wygladałaby zmiana na poprawę przyjęcia w drugiej linii niz to kuriozum z wczoraj, a przy cięzkiej zagrywce pajp i tak jest iluzoryczny, natomiast obrona czy asekuracja bez porównania.
Była taka akcja, w której Lisinac huknał z zagrywki a Drzyzga rpzływał sie nad tym, ze Toniutti zagrał krótka. Boze, widzisz i nie grzmisz! Ale, ze Buszek przyjał w punkt, to nie raczył z siebie wydusic, Kolejny fanatyk mocnego uderzenia, a nie madrości i solidnosci w grze? Moze dlatego był tak nedznym trenerem...
Skrzypek pisze:grzegorzg pisze:leeon pisze:Moje też. Wlazly zniknął.
Ja miałem nadzieję, znaczy się głupi byłem.
Skądinąd to dziwny człowiek i zawodnik. Fizycznie naprawdę wyglada super, tylko widac wole nie w porządku
W jaki sposób można ocenić, że Wlazlemu brakuje chęci?
Nawet nie zblizył się do zaangtazowania z drugiego meczu z Zaksą w rundzie zasadniczej, choc wrażenia obojetnego na pewno nie sprawiał. Usmiech po meczu jednak wiele mówi.
PS Wystarczy porównac pomeczowe miny Wlazłego i Lisinaca...