Arff pisze:
Kurde... niby przesłaniem forum jest rzeczowość i zdecydowane odcięcie się od forów typu forum.onet.pl, to nawet redaktorzy posługują się ulubionym argumentem tamtejszych dyskutantów... "wyjdź i sam zagraj", "wyjdź i sam skocz", "wyjdź i sam po sędziuj"...
Prawda jest taka, że skoro ktoś się do czegoś nie nadaje, nie powinien tego robić... nie oceniam sędziów, bo rozumiem że każdy może popełnić błąd... ale zapraszam do konstruktywnej argumentacji swoich przekonań
Panie Arff, co jak co, ale moich wywodów na temat sędziowania jest na tym forum pewnie z kilkanaście, w tym kilka z Tobą
Więc dziwie się, że posądzasz mnie o coś co miało mieć zupełnie inną wymowę niż "wyjdź i sam sędziuj". Skoro jednak wywołujesz do tablicy, to ja się przy niej stawiam...
Cała rzecz polega na tym, że my się lubujemy w stwierdzeniach typu: wszyscy politycy to złodzieje, wszystkie hipermarkety to szajka wyzyskiwaczy, wszyscy sędziowie są ślepi... I mówimy to zupełnie bezrefleksyjnie, bez żadnej odpowiedzialności, zakładając że jesteśmy ekspertami w każdej dziedzinie. Stwierdzamy sobie radośnie i... nic. Nic dalej z tym nie robimy. Bo stwierdzić jest łatwo, a podjąć działanie na rzecz lepszego jutra już trudniej, niech sobie inni zawracają tym głowę. A postęp głównie oparł się na tym, że ktoś kiedyś stwierdził, że ciąganie betonowych bloków po piasku jest ciężkie i kiedy wszyscy narzekali że to katorżnicza robota, on zaczął wymyślać koło...
A wracając z odległych czasów zastanówmy się wspólnie co zrobić, aby sędziom ułatwić zadanie. Skoro siatkówka dziś jest grą na tyle szybką i zawierającą tyle elementów technicznych mogących spowodować błąd, że ludzkie oko i koncentracja nie zawsze nadążają, to należałoby zrobić coś, żeby albo techniką wspomóc człowieka albo dać możliwości rozwoju swoich umiejętności człowiekowi albo nie robić nic i przyjąć obecny stan rzeczy za system optymalny, jak demokracja...
Okazuje się, że pomysłów jest całkiem sporo, tylko każdy ma jakąś niedoskonałość, która bardzo utrudnia wprowadzenie jej. Kilka przykładów: powtórki telewizyjne - wymagały by lepszego sprzętu niż używany obecnie, bo przy dzisiejszym nie ma pewności czy to co pokazuje powtórka jest tym co miało miejsce faktycznie, robiono porównanie kamer tradycyjnych i takich które robią znacznie więcej klatek na sekundę i się okazało, że na tradycyjnej kamerze widać zdecydowanie, że zawodnik podłożył rękę pod piłkę, ale ta druga kamera pokazuje wyraźnie, że pomiędzy tymi klatkami pokazanymi na pierwszej są jeszcze klatki, które pokazują, że piłka w międzyczasie dotknęła parkietu... i tu wszyscy fani powtórek telewizyjnych powinni się też zastanowić, bo z sytuacjami: pole-aut jest podobnie
ale monitoring czy też powtórki, jak również challenge przy systemie hawk-eye są rozwiązaniem do przemyślenia i przyjęcia w pewnych ramach jak najbardziej, ale też jest jak zwykle w takich sytuacjach sakramentalne pytanie: kto za to zapłaci?
Można też iść w stronę doskonalenia umiejętności sędziów, poprzez ich ciągłe szkolenie, treningi itd. czyli zawodowstwo sędziów! Dziś sędziowie to ludzie, którzy mają rodzinę, pracę, a w weekendy dodatkowo sędziują poświęcając czas wolny. Nie bardzo widać tu miejsce na trening sędziowski. Co innego gdyby sędziowie byli sędziami zawodowymi, etat, 40 godzin w tygodniu poświęcaliby treningowi i sędziowaniu i dostawaliby za to odpowiednie wynagrodzenie. Powstaje jednak jakże natrętne pytanie: kto za to zapłaci?
A może zrealizować pomysł, który co jakiś czas powraca, żeby sędziowie liniowi nie byli z województwa gospodarza? No tak, ale kto za to zapłaci? Przy obecnych ekwiwalentach sędzia liniowy z innego województwa nie zarobiłby nawet na przejazd tam i z powrotem, więc trzebaby mu podnieść albo ekwiwalent albo zwrócić koszty dojazdu. Ktoś musi na to wyłożyć pieniądze...
A może wprowadzić dorkliwe kary za wymuszanie na sędziach decyzji przez zawodników i trenerów? Dziś jak sędzia się pomyli to jest ślepy albo oszust, a jeżeli zawodnik pieni się że był aut, a było w istocie boisko to jest szanowanym, rasowym cwaniakiem boiskowym i się mu przyklaskuje, że taki sprytny. Jeżeli więc cwaniactwo boiskowe to element siatkówki, to z bólem przyjmijmy, że błędy sędziowskie to też taki element.
Jak widać pomysłów jest sporo i wszystkie do poważnej dyskusji, ale ich wprowadzenie jest już w pewnym stopniu niezależne od sędziów. Sędziowie mogą je opiniować, ale na ich wcielenie w życie nie mają wpływu. Ale najłatwiej powiedzieć: wszyscy sędziowie są słabi...
A żeby taki kolega Nagor przygotował się do tematu i zadał sobie trud dowiedzenia się jakie czynniki i jaka ich ilość wpływa na sędziowanie meczu, to może by się pięć razy zastanowił, zanim by rzucił puste hasło... No ale kolega Nagor apriorycznie zakłada że jest ekspertem w temacie, więc czego mógłby się nauczyć skoro już wszystko umie?