Interesująco będzie wyglądac też walka o 5 miejsce premiowane europejskimi pucharami, zwłaszcza rywalizacja bardzo wymagającej Delecty i finalistów Pucharu Challenge Częstochowy i Politechniki Warszawskiej.Co do półfinałów to w pierwszym faworyt jak zwykle jest jeden. Jeśli Jastrzębie chce wywalczyc trzeci finał w tym sezonie to nawet fenomenalna postawa Michała Łaski może nie dac upragnionego finału jeśli nie będzie przyjęcia i pomocy ze strony duetu Bartman, Kubiak. Środkowymi przecież JW też postraszyc możę. Po drugiej stronie wiadomo kto i nie chce mi się nawet o tym rozpisywac. Jeśli mam wytypowac rezultat tego półfinału to typuję 3:1 dla Skry w meczach.
No i to co mnie jako kibica KK interesuje bardziej czyli czwarta wielka Kędzierzyńsko - Rzeszowska wojna
Jak narazie w tych potyczkach dwa do jednego dla Resovi.W pierwszym starciu rewelacja wtedy Plusligi czyli ZAKSA nowego trenera Stelmacha, po dobrym meczu wygrała pierwsze spotkanie 3:0 a dzień poźniej poległa mimo walecznej postawy 2:3. W trzecim spotkaniu w Rzeszowie kontuzji doznały dwie największe armaty KK czyli Novotny i Martin, mecz przegraliśmy 1:3. Dzień poźniej rezerwowi Witczak oraz Kacprzak pokazali się z dobrej strony ale prowadząc 11:8 w tie-breaku nie daliśmy rady i o ile pamiętam blok na Kaźmierczaku sprawił że Podpromie odleciało z radości. 
Sezon 2009/2010 i coś czego wytłumaczyc nie potrafie... Drużyny spotkały się w walce o brąz i po pierwszych dwóch spotkaniach w Kędzierzynie Resovia została zmiażdżona i powinna byc zmiażdżona całkowicie bo w trzecim meczu prowadziliśmy 2:0 i 23:17 i wtedy..... na zagrywce stanął GRZESIU KOSOK i kąśliwym flotem doprowadził nas do rozpaczy. Co prawda jedna akcja meczowa była ale Oivanen wybił piłkę po bloku w aut. Czwarty set i znów to samo!! KK prowadzi bodajże 16:10 albo 16:11 i Resoviacy od tej chwili na nasz jeden punkt odpowiadają dwoma a tie-break już pod dyktadno Reski zresztą jak cała późniejsza rywalizacja. I znów skończyła się ona blokiem na środkowym lecz tym razem na Szczerbaniuku.
Kolejne podejście i tym razem sukces ale sytuacja trochę podobna do sezonu 2008/2009 tylko że wtedy Rzeszów stracił Grozera i Achrema. Co ciekawe wojnę zakończył znów środkowy ale Patryk Czarnowski zablokowac się w ataku już nie dał
a kto wie co by było gdyby się dał gdyż wynik na tablicy wtedy był 24:23. Ale medal i łzy radości nareszcie Jak będzie tym razem czas pokaże. Sorki za dłuższą refleksję
![:]](./images/smilies/icon_lol.gif "Laughing"){kind=icon}
