Elgarten pisze:Niefortunny terminarz, gorszy dzień? Ok! Jednak przegrać sety do 9 i do 4? 25:4?! W finale krajowych rozgrywek, które według niektórych mają pretendować do jednych z najlepszych w Europie? Tym bardziej, że po drugiej stronie nie stał VakifBank Stambuł, a ekipa która dwa miesiące temu przegrała w PP ze średniakiem z niższej ligi czy męczyła się z Maritzą Płowdiw. To dla mnie po prostu bardzo smutne, że tak wyglądał najważniejszy mecz sezonu w kraju, gdzie siatkówka ma dużą popularność...
A w półfinale MŚ 2014 w Brazylii, gospodarz który nie przegrał 62 kolejnych meczów turniejowych u siebie, dostaje siódemkę od Niemiec, notując najwyższą porażkę w historii. I o czym to świadczy? Kompletnie o niczym, bo Brazylia nieważne w jakiej formie nie powinna dać sobie wrzucić takiego wyniku, niezależnie od przeciwnika i przeciwności losu. Mimo wszystko to się zdarzyło, na kompletnie innym poziomie finansowym i medialnym, bo widział to cały świat, a na boisku biegało kilkaset milionów euro. Te dziewczyny przez cały sezon dawały z siebie wszystko (nie piszę celowo o kontuzjach, wycieczkach po całej Łodzi na treningi, bo hala musiała pogodzić dwie drużyny sportowe i imprezy masowe wszelkiej maści, a każdy większy koncert to trzy dni bez parkietu. Każda drużyna miała swoje problemy - ktoś finansowe, ktoś grał co trzy dni, bo puchary, ktoś miał kontuzje, ktoś problemy z halą - normalka). W poniedziałek wieczorem były nazywane nieprawdopodobnymi, heroicznymi, niezłomnymi, walecznymi. Wczoraj wieczorem już według niektórych nie zasługiwały na finał. Przegrały mecz finałowy - okrutnie przegrały mecz finałowy, ale ja wiem że to jeszcze nie koniec i zrobią wszystko, żeby w poniedziałek pokazać wszystkim, że są drużyną przez gigantyczne "D".
gadugadu pisze:Ja nie rozumiem. Ok, można być wykończonym fizycznie ale chyba tym zawodniczkom ktoś za to płaci pieniądze? To nie jest przegrana do 15stu tylko do 9 i 4. Co za kompromitacja. Jestem ciekaw co by się działo po takim wyniku w finale męskim
Tak, ktoś im za to płaci pieniądze. Na szczęście ten ktoś ma dużo większe pokłady zrozumienia...