Naprawdę niesamowite jest to, jak bardzo niektórzy nawet widząc na własne oczy, nie rozumieją tego fenomenu. ZAKSA tak "słabym" składem wygrywa niemal wszystko co było w tym sezonie do podniesienia z parkietu. Dlaczego? Bo nie ma jednowymiarowych zawodników. Każdy jest przynajmniej dobry w każdym elemencie. Kaczmarek kończy spotkania na różnych procentach w ataku, ale dzięki wszechstronności dokłada w bloku, na zagrywce, w obronie. Nie popełnia błędów na siatce, jest ważnym elementem rozkładu ataku nawet gdy nie kończy piłek- dostaje ich dużo. Gdy akcja nie kończy się na jego kontakcie, to drużyna ma szansę zafunkcjonować w elementach defensywnych, które ma wybitne. Czego tu nie rozumiecie, że ciągle kręcicie nosem na jednego, bądź drugiego? ZAKSA jest drużyną wyjątkową jak kiedyś Trento z Matejem, Osmanym i Leandro, tylko ich charakteryzowała zwierzęca siła i ogromny zasięg. ZAKSA zaś bije przeciwników jakością w każdym elemencie, cierpliwością, defensywą. Na przestrzeni sezonu każdy ze skrzydłowych ZAKSY miał swoje pięć minut. Kaczmarek super zaczął, Śliwka miał świetne mecze, ale generalnie dość równo cały sezon, Kamil z kolei końcówka- klasa światowa. Przy tak funkcjonującej drużynie pojedyncze zrywy liderów pozwoliły by wygrać z każdym. Czy z Kurkiem zamiast Kaczmarka również by wygrywała? Być może, ale możliwe, że nie.
Chyba, że czepiamy się, bo to nie moja drużyna?
W takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Pozdrawiam.....z Rzeszowa