Znowu to samo...Najpierw wycofanie się 2 lata temu z CEV Cup, teraz z Cahllenge Cup. To po co w ogóle zespół zdecydował się startować w pucharach w tym sezonie? Żeby po 2 meczach powiedzieć: dziękujemy, to nie dla nas? Mam wielką nadzieję, że Centrostal dostanie 10 letni zakaz gry w Europie. Jeszcze mogę przeboleć(z trudem, bo z trudem) jakąś porażkę z europejskim outsiderem(patrz: Maccabi), ale oddawanie walkowera Cypryjkom nie mieści mi się w głowie.
Życzę Bydgoszczankom ogromnej kary finansowej za wycofanie się.
W ekstraklasie:
2000/2001 - 6 miejsce
2001/2002 - 6 miejsce
Nie wiem czy zadaliście sobie trud przeczytania artykułu. Po pierwsze to nie wina klubu, tylko sponsora, bo ma problemy finansowe i nie przelewa klubowi pieniędzy na czas. Więc to nie nasza wina. Karać finansowo to głupota, my już problemy mamy, więcej nie potrzebujemy, chyba, że w ramach dożynek.
Zgłaszając się w czerwcu do pucharów, klub zdecydowanie chciał grać i według swej wiedzy tamtego czasu miał na to środki. Nikt nie mógł przewidzieć, że w grudniu (a więc nie dwa miesiące, a sześć) nasz sponsor, który nas sponsoruje od ponad 15 lat nieprzerwanie dobrze i skutecznie, nagle zacznie mieć problemy i nie wywiązywać się z umowy. Po prostu przeklęty pech, nikt tego specjalnie w Bydgoszczy nie zrobił. Jeśli stanęliśmy przed wyborem nie płacić pensji, a zrezygnować z pucharu, wybrano drugie rozwiązanie. Wybralibyśmy to pierwsze to byłby raban, że co to za dziadowski klub co pensji nie płaci Jest to fatalna wiadomość i dla kibiców i dla klubu (wiemy w jakim świetle nas to stawia w Europie i Polsce) i dla naszej siatkówki. Jednak nikt specjalnie sobie kłopotów nie sprawia, ot tak dla jaj. Kryzys dopadł w końcu jak się okazało i GCB Centrostal SA, branża hutnicza i wyroby metalurgiczne, a więc branża budowlana i niestety stało się.
Błękit nieba, czerwień krwi
w każdym sercu naszym tkwi...
To smutne że w taki sposób skończyły nasze kluby (Bydgoszcz i Częstochowa) swoją przygodne z tegorocznym Pucharem Challenge, osobiście liczyłem na emocjonujące mecze "naszych" z Maceratą i Lokomotiwem Baku które zapowiadały sie ciekawie a tymczasem jedno wielkie rozczarowanie. Obyśmy sobie odbili te niepowodzenia w dwóch bardziej prestizowych pucharach.
Co prawda już bez naszych klubów w Pucharze Challenge ale to wcale nie znaczy że nie dzieje sie nic ciekawego. W męskim pucharze doszło do kilku sporych niespodzianek, za takie można uznać przede wszystkim odpadnięcie tureckiego BBSK Stambuł które w poprzednim sezonie grało w Lidze Mistrzów a wczoraj niespodziewanie Turcy odpadli z belgijskim zespołem Prefaxis Menen. Chyba dobrze nam znani Finowie grający w Stambule( M.Oivanen i O.Kunnari) coś nie mają szczęscia do tego europejskiego pucharu bo grając w Rzeszowie i Olsztynie też dosyc szybko odpadali z Pucharu Challenge po meczach na wczesnym etapie ze Żłobinem i Sisleyem. Poza tym jak narazie awans wywalczyli także: zdobywca tego pucharu sprzed dwóch lat-Arkas Izmir,austraicka Posojilnica AICH/DOB z grajcym u nas swego czasu P.Divisem w składzie, Surgut z Ł.Kadziewiczem i faworyt numer jeden do wygrania rozgrywek Macerata. W kolejnej rundzie zapowiada sie ciekawy pojedynek bo właśnie zespół Kadziewicza wpada na Macerate,zobaczymy jak sobie Rosjanie poradzą. A jeszcze wracając do Surgutu i Maceraty to dodam że oba kluby wczoraj wyeliminowały chyba dwa największe "koszmary" naszych klub w ostatnich latach w europejskich pucharach czyli Maccabi Tel Awiw i Matellurg Żłobin.
U pań mniej emocji i niespodzianek, wszystko powoli zmierza do półfinału z trzema azerskimi klubami plus Urałoczką. Chyba że zostanie zmieniona drabinka i Azerki wczesniej na siebie wpadną bo np. Lidze Mistrzów w połfinale nie może grać trzy zespoły z jednego kraju.
Ostatnio zmieniony 14 sty 2011, o 11:14 przez Antonella Hard Core, łącznie zmieniany 1 raz.
Patrząc jak gra Gasprom to niestety czarno widzę jego rywalizację z Maceratą Jak zobaczyłem kto gra w macerace to szczęka opada. Środkowi Serbii (chyba najlepsza para w Europie), Vermiglio, Martino, Savanii, długo wymieniać ech Szkoda, że Częstochowa przegrała, bo miałem nadzieje na pojedynek AZS z Gaspromem i wizytę Kadzia w Polsce.
Pluszak pisze:Szkoda, że Częstochowa przegrała, bo miałem nadzieje na pojedynek AZS z Gaspromem i wizytę Kadzia w Polsce.
Cięzko by było doprowadzić do wizyty Ł.Kadziewicza w Częstochowie bo najpierw AZS przecież musiałby wyeliminować Macerate a to byłoby niezmiernie trudne nawet jakby Czestochowianie zdecydowali sie grać z Włochami pełnym składem a tego nie mieli w zwyczaju w tej edycji Pucharu Challenge.
Oto pary ćwierćfinałowe:
Selver Tallin(EST)-EA Patron(GRE)
Gazprom Surgut(ROS)-Lube Banca Macerata(WŁO)
Posojilnica AICH/DOB(AUS)-Prefaxis Menen(BEL)
Fakieł Nowy Urengoy(ROS)-Arkas Izmir(TUR)
Niespodziewanie do ćwierćfinału awansowali Estończycy którzy wyeliminowali francuskie Beauvais w którym od niedawna gra F.Granvorka. Jeśli chodzi o pary ćwiećfinałowe to rzuca sie w oczy że są dwie pary mocne i dwie troche słabsze, te mocne to oczywiście te w których drużyny rosyjskie zagrają z Maceratą i Arkasem. Można zaryzykować ze z dużym prawdopodobieństwem zwycięzcy tych par nie bedą mieli w półfinale większych kłopotów ze swoimi przeciwnikami i spotkają sie ze sobą w finale, wydaje sie że Macerata-Fakieł to będzie zestaw finałowy choć zaczekajmy bo sporcie nigdy nie można wykluczyć niespodzianek a akurat w tegorocznych Pucharze Challenge jest ich sporo.
Niesamowity mecz zakończył się właśnie w Izmirze. W pierwszy spotkaniu w Nowym Urengoju Fakieł pokonał Arkas 3:1, a w drugim prowadził już 2:0. Przegrał jednak kolejne 4 partie i tym samym to Turcy, grający pod wodzą Glenna Hoaga, są pierwszym półfinalistą Challenge Cup.
Półfinałowym przeciwnikiem Arkasu bedzie austriacki klub Posojilnica AiCH/DOB i wydaje sie że turecki klub ma bardzo duże szanse na to aby tak jak dwa lata temu zagrać w wielkim finale Pucharu Challenge. W drugim półfinale zagra faworyt włoska Macerata z greckim Patronem który dwa sezony temu podobnie jak Arkas grał w półfinale Pucharu Challenge 2008-09.
Według stastystyk Macerate do wygranej poprowadzili przede wszystkim Chorwat I.Omrcen ( 23 pkt przy 62% w ataku) i C.Savani (16 pkt z czego aż 6 serwisem). U Turków tradycyjnie prym wiódł kolumbijski bombardier L.Agamez ( 19pkt w tym 3 asy) wspierany przez mającego za sobą przygode z włoską ligą Brazylijczyja J.P.Bravo. W Izmirze rzeczywiście pewnie będzie gorąco i Macerata może nie mieć tak łatwo wywalczyć wygranie piątego europejskiego pucharu w historii tego klubu. Tymbardziej że Arkas w europejskich pucharach nie przegrał u siebie meczu w trzech ostatnich sezonach wiec powinno być ciekawie w rewanżu.
Ogląda ktoś finał? Jak dla mnie żaden polski zespół nie zbliża się nawet poziomem do finalistów tegoż jakże lekceważonego, przez użytkowników tego forum, pucharu, zwłaszcza niejakiego Nagora oczywiście
Szkoda tylko, że sędziowie nie dorównują temu poziomowi. Kilka razy takie gospodarskie sędziowanie że w głowie się nie mieści. Lube mimo wszystko jakoś sobie radzi. Niestety w trzecim secie Omrcen skręcił kostkę, bez niego jest ciężko no i ciekawe jak długo będzie pauzował
Bigmac pisze:Ogląda ktoś finał? Jak dla mnie żaden polski zespół nie zbliża się nawet poziomem do finalistów tegoż jakże lekceważonego, przez użytkowników tego forum, pucharu, zwłaszcza niejakiego Nagora oczywiście
Co do Włochów to się zgodze, ale Turcy sa raczej grożni tylko we własnej hali. A finał nawet niezły, ale myśle wynik jest równy tylko dlatego, że Omercen ma słabszy dzień.
A więc Puchar Challenge wędruje do Maceraty dla której jest to piąty europejski triumf (wcześniej wygrana przez ten klub była Liga Mistrzów w 2002 roku i Puchar CEV w 2001,2005 i 2006).
Macerata z Pucharem Challenge, Sisley z Pucharem CEV plus jeśli do tego dodamy że Trentino jest wielkim faworytem do wygrania Ligi Mistrzów to jest wielce prawdopodobne że podobnie jak w poprzednim sezonie (Trentino,Cuneo i Perugia)wszystkie europejskie puchary zgarną włoskie kluby więc mimo coraz częsciej pojawiających sie informacji o kłopotach finansowych klubów Serie A to liga włoska nadal rządzi w Europie.
Jak donoszą media w pierwszym półfinale Pucharu CEV siatkarek w którym Azerrail Baku pokonał 3:2 Urałoczke nielada wyczynem popisała sie młoda azerska atakujaca klubu z Baku P.Rahimowa która zdobyła w tym meczu 48 punktów! (39 atakiem,6 serwisem i 3 blokiem), czyżby w Azerbejdzanie urodziła sie im "druga N.Mammadowa". A Urałoczka może drugi sezon z rzędu zakończyc przygode z europejskimi pucharami porażką z zespołem azerskim ( rok temu rosyjski klub w ostatnim meczu przegrała z Rabitą Baku w meczu o brąz Pucharu CEV).
W drugim półfinale bedacym wewnetrzna sprawą azerskich klubów Lokomotiw Baku pokonał na wyjezdzie 3:0 Igtisadchi Baku i jest bardzo blisko finału. Warto wspomnieć że w Lokomotiwie grają znane z naszej ligi Słowaczka M.Smak (ostatnio Centrostal) i Amerykanka N.Davis ( kiedyś grajaca w Pile) a w Urałoczce gra była środkowa Winiar Kalisz-Bułgarka S.Filipowa wiec mimo że bez polskich klubów to jednak mamy polskie akcenty w półfinałach Pucharu Challenge.