Jednak stawka w 2016 była znacznie silniejsza. W tym roku jest dwóch wyraźnych faworytów do wygrania całego turnieju i jednym z nich jest Serbia. Poza tym porażka z Holandią byłaby większym rozczarowaniem niż z Niemcami sprzed czterech lat. Można się sprzeczać czy ewentualny, jutrzejszy triumf Nimira i kolegów (a w konsekwencji odpadnięcie Serbów) byłby tylko niespodzianką czy może sensacją, ale to będzie już bez znaczenia.drukjul pisze:Czy ja wiem, czy sensacją? W 2016 w styczniowym turnieju kwalifikacyjnym do IO w Rio też zaprezentowali się beznadziejnie - najpierw przegrali z nami w grupie 1:3, następnego dnia z Niemcami 0:3 i już po drugim turnieju stracili szansę na awans. A przecież pół roku później ci sami Serbowi i to bez Atanasijevica wygrali Final Six Ligi Światowej w Krakowie.Papito13 pisze:Ten turniej będzie naprawdę ciekawy. Może być pełen niespodzianek, a pierwsza może się wydarzyć już jutro. Chociaż wyeliminowanie Serbii po 2 dniach turnieju można by śmiało nazwać sensacją.
To zawsze była wyjątkowo chimeryczna grupa zawodników, po której można spodziewać się chyba tylko jedynie niespodziewanego.
O ile w składzie reprezentacji Serbii jest sporo chimerycznych zawodników to jednak od 2016 roku regularnie kończyli najważniejsze imprezy w czołówce. Poza wspomnianym zwycięstwem Ligi Światowej w Krakowie, meldowali się w Final Six w 2017 i 2018, zdobyli dwa medale Mistrzostw Europy (brązowy i złoty) i dołożyli do tego 4. miejsce na Mistrzostwach Świata w 2018. Dlatego, przynajmniej moim zdaniem, ewentualne odpadnięcie Serbii już w fazie grupowej, stanowiłoby sensację. Nawet biorąc pod uwagę słabą formę ich liderów.