arbas pisze:grzegorzg pisze:Myslę, ze Nowakowski między wierszami, zartobliwie i z przekasem zawarł tę "tajemnicę" sukcesu.
Oczywiście w ogóle Ci nie przejdzie przez głowę, że to był sarkazm. Więc może to jednak piewcy teorii spiskowej mogliby już odpuścić. Serbia pierwszy mecz z nami grała bez stawki przez co grali pewnie na jakieś 70%. A nasi na maksa skoncentrowani zagrali rewelacyjnie i tym bardziej tamtego dnia wybili Serbom siatkówkę z głowy. Kolejny mecz z Serbią to już twarda walka i końcówki na przewagi. Amerykanie odpuścili mecz z Brazylią żeby oszczędzać siły- obojętne im było z kim zagrają w półfinale. I tyle z teorii spiskowych. Jedyne co na 90% było ustawione to losowanie.
No ale przecież nikt tu chyba nigdy nie twierdził, że Polacy brali udział w jakichś układankach z Serbami. Zagrali swoje i wygrali, a Serbowie mają teraz to, co sami sobie skroili, podobnie jak Włosi w losowaniu i Amerykanie w ostatnim meczu grupowym. Nikt tego głośno nie powie, a my możemy się dąsać i obrażać, ale do startu rywalizacji w "6", byliśmy oceniani przez wszystkich jako jej najsłabszy uczestnik. I wszyscy nasi rywale zapłacili za takie myślenie najwyższą możliwą cenę.
Turniej zakończył się dla nas magicznie. To co się wydarzyło, jeszcze 3 tygodnie temu oceniane było w kategoriach twardego Science Fiction, a może i pierwszych symptomów choroby psychicznej, ale się wydarzyło i już. Jesteśmy MISTRZAMI ŚWIATA!
Miejmy jednak na uwadze, że przy całej imprezie i zasadach na jakich została zorganizowana lekki "zapaszek" się unosi. Chwała, że i my i Brazylijczycy nie mieliśmy z tymi machlojkami nic wspólnego i w finale spotkały się drużyny, które najbardziej na ten sukces zasłużyły.
Reszta jest już piękną historią
.