MŚ 2002 (3-2): to jeszcze nie moje czasy, ale miło z odtworzenia się oglądało jak Marcin Nowak wybijał siatkówkę z głów podstarzałym włoskim gwiazdom,
ME 2005 (0-3): po Baranowie to chyba nawet nie chciało się 10-letniemu mnie oglądać do końca tamtego meczu, będzie szansa na rewanż w tej samej hali,
ME 2007 (2-3): nic ciekawego, mecz o honor dla obu stron, ale mocno mi utkwił w pamięci, bo oczekiwania po srebrze rok wcześniej były ogromne, straszną siarę już wtedy zaczęli mieć Włosi z młodymi graczami, na ataku pykał tam Lorenzo Perazzolo, którego Dębowski nazwał "wielkim talentem", a ja uwierzyłem, bo nie miałem na stałe internetu,
IO 2008 (2-3): najbardziej bolesna porażka ze wszystkich ćwierćfinałowych, bo o ile przy reszcie byliśmy sportowo gorsi (nawet z Francją przegralibyśmy większość meczów w jakiejś symulacji IMHO), to wtedy od Włoch byliśmy lepsi i większość byśmy wygrali, tam poza Wlazłym absolutnie wszystko poszło nie tak, a i tak było bardzo blisko, jeszcze z rywalem osłabionym kontuzjami, ble,
ME 2011 (0-3): Kurek kompletnie wyłączony z gry, ale wtedy medal traktowano w kategoriach cudu (a potem stał się Jakub Jay Jay Jarosz na zagrywce w meczu o brąz z R***ą
![Cool 8-)](./images/smilies/icon_cool.gif)
),
PŚ 2011 (3-2): epic zmiana potężnego Michała Ruciaka,
IO 2012 (3-1): chyba najbardziej kuriozalny moment polskich występów na Igrzyskach to fakt, że zagraliśmy znakomicie tamten mecz otwarcia, absolutnie świetnie wyglądaliśmy na starcie tamtego turnieju żeby za tydzień przegrać z Bułgarią i Australią XD,
LŚ 2014 (te porażki na Foro Italico): niby porażki, ale śmiesznie z perspektywy czasu jak na docelowy turniej przełożyła się świetna gra Miki, Drzyzgi czy Kłosa, co wtedy w meczach z Włochami zaczynaliśmy dopiero powoli doceniać,
MŚ 2014 (3-1): ten najgorszy okres tamtego turnieju przeciągania liny z przeciętną grą, gdzie z rozsypanymi Włochami grającymi o nic ratować nas musiał w pojedynkę Wlazły, a ludzie klęli na granie Mateuszem Miką, który znowu dostał szybko zmianę,
LŚ 2015 (3-1 albo 3-0): ten meczyk, gdzie Włochy wyglądały na kompletnie rozbite bez kilku gwiazd i nic nie zapowiadało...
PŚ 2015 (1-3): ... takiej katastrofy, która zabiła IMHO tamtą ekipę Antigi na wielu płaszczyznach, trzy lata czekaliśmy na to, żeby potężny Heynen nas pozbierał po tamtym meczu tak naprawdę, chyba najgorsza porażka grającej top Polski jaką przeżyłem (set od awansu, dwa sety od wygrania PŚ --> 2,5 roku kryzysu),
MŚ 2018 (2-3): jak miałbym wskazać jakiś mecz, gdzie upokarzamy wielką firmę, to chyba ten by mi przyszedł pierwszy na myśl (nawet jeśli wystarczał nam set i jakieś 60 małych punktów, więc to była formalność), pełne trybuny i zabicie meczu w 1. secie do 14.
LŚ 2021/IO 2021 (3-0): raczej mało kto wtedy przypuszczał, że za niedługi czas to będzie nasz wielki rywal,
MŚ 2022 (1-3): chyba najdziwniejsza porażka za mojego kibicowskiego życia, bo jeszcze wtedy mało kto Włochy traktował tak w pełni-w pełni na poważnie.