1. Przygotowaliśmy się do kwalifikacji.repres1 pisze:Zależy jak rozumiemy zwrot "przygotować się".Noworoczny pisze:Amerykanie mogli przygotować się do tego turnieju. Polska miała przed nim dwie ważne imprezy.
Do której to niby ważnej imprezy "przygotowaliśmy się"?
Reprezentacja jest drużyną, jest zespołem, który, "przygotowany", powinien dobrze grać. Wielotygodniowe przygotowania, których jedynym efektem ma być trzymeczowy turniej (el. IO)? A później co, "wyczerpanie trzydniowym turniejem"?
Nie ma co ukrywać, że jakoś te "przygotowania" rozlazły się nam i nie było ich widać przez cały "trudny sezon". LN z tego "trudnego sezonu" wyłączam z przyczyn oczywistych.
Z pola widzenia umyka nam jeszcze porażka z Brazylią w Memoriale Wagnera.
My też "mogliśmy się przygotować" do jakiegoś turnieju, np. do ME lub do PŚ..
Nawet przyjmując, że "przygotowywaliśmy się jedynie do el. IO", w mistrzostwach Europy powinniśmy zebrać owoce tych dobrych (rzekomo) przygotowań.
Nie szukajmy usprawiedliwień. Nie warto. "Przygotowania" udały się średnio. W przyszłym roku trzeba się "przygotować" znacznie, znacznie lepiej. Bo jeśli na IO trafimy do grupy "słabej" (a na to się zanosi), to trzeba się będzie mocno sprężać, żeby w ćwierćfinale nie trafić na Brazylię, USA czy (może) Słowienię. Oni wszyscy znów będą "mogli przygotować się do tego turnieju".
W MŚ'18 kryzys przyszedł w meczach z Argentyną i Francją, ale regulamin był dla naszego kryzysu bardzo tolerancyjny. W ME'19 regulamin już tak tolerancyjny dla naszego kryzysu (Słowenia) nie był. Regulamin IO będzie dla naszego ewentualnego kryzysu jeszcze mniej tolerancyjny. To zbyt krótki turniej, żeby można było sobie pozwolić na kryzys.
Moim amatorskim okiem - nie najlepiej było z przygotowaniem fizycznym. Na nieregularność gry Fabiana chyba nikt nie ma pomysłu. Tę urodę naszego rozgrywającego musimy zaakceptować. Zasłużył sobie na akceptację. Z góry wykluczam zastąpienie go kimś innym.
--------------------------------------------------------
Po co o tym pisać?
Zaczynam mieć wrażenie, że kibicowanie reprezentacji Polski wpadło w jakąś obsesję igrzysk olimpijskich.
Na myślenie wyłącznie o IO mogą sobie pozwolić Amerykanie, bo dla nich "codzienna" siatkówka nie istnieje. Nie musi istnieć - mają swój futbol, baseball, koszykówkę i hokej. Dla Polaków... Bez sukcesów siatkarskich byłoby bardzo, bardzo smutno w polskim sporcie zespołowym. My nie możemy sobie pozwolić na "czteroletnie cykle", bo wszystko (nie tylko sport) jest u nas bardzo, bardzo kruche. Amerykanom poziom "ich" gier zespołowych jest dany niemalże raz na zawsze. Polakom dobra siatkówka nie jest dana raz na zawsze. Musimy codziennie o nią dbać. Nawet złoto IO'20 niczego ostatecznie nie załatwi.
2. Drużyna na przestrzeni sezonu grała dobrze.
3. Przygotowania się nie rozlazły.
4. Porażka z Brazylią na MHW nic a nic się nie liczy. To był test mecz a test mecze się gra po to, by dobrze przygotować się do imprezy po test meczach, co nastąpiło. Wydawało mi się, że to jest tak oczywiste, jak tylko rzecz może być oczywista a tu proszę.
5. Zebraliśmy owoce dobrych przygotowań. Nikt nie zdobył w tym sezonie większej liczby medali niż Polska a Brazylia zdobyła ich mniej.
6. Nie trzeba szukać usprawiedliwień, bo cel sezonu został osiągnięty.
7. Czemu niby tę "urodę" "musimy" zaakceptować? Pojawi się lepszy i Kozia Bródka out.
8. Odpuszczanie wszystkiego przez Amerykanów to mit. Zdobyli od ubiegłorocznych MŚ tyle medali co Polska, czyli wygrali medal na każdej imprezie. Więcej, niż Brazylia, tyle samo, co Polska.
Takiego steku wypowiedzi mało mądrych dawno nie czytałem w jednej wypowiedzi.
P.S. Malkontentom przypominam: 2007, 2010, 2016, 2017.