Czytam czytam, nic nie piszę, ale czasem chętnie się wtrącę.
Abdullo, bardzo dobrze piszesz o Buszku, cieszę się, że to napisałeś. 100% racji.
Ale...
Abdullo pisze: To trener Felczak ściągnął go do Politechniki i zmienił mu pozycję na przyjmującego.
Kiedy Rafał przybywał do AZS PW, trenera Felczaka nie było w PW od prawie sezonu.
Ówcześnie trenerem był już Skorek. Kilka lat temu dowiedziałam się jaka to było historia.
ŚP Krzysztof Kowalczyk (asystent Skorka) wypatrzył Rafała na jakimś akademickim turnieju (chyba MP) i uparł się, żeby go do Wawy ściągnąć. Skorek kręcił nosem. Dolecka poparła KK i klepnęła transfer;) To właśnie Kowalczyk (już jako I trener, kilka lat później), w wyniku kontuzji w zespole, przestawił Rafała na przyjęcie...
Może Rafał nie jest siatkarskie celebrytą czy gwiazdą reklam, ale ma dużo szczęścia i ciężko pracował na swój sukces.
Szczęściarz? Nie wiem czy sam Rafał tak by to określił. Kiedy był liderem, absolutnym liderem zespołu AZS PW, w szczytowej formie, dostał powołanie do kadry (szerokiej A), rozgrywał znakomity mecz to ciach! poszły więzadła w kolanie... Kolejny punkt zwrotny w karierze Rafała.
Rafał to swój chłop i oaza spokoju. Oglądam Rafała od jego początków w PlusLidze i przyznam, że nigdy, chyba nigdy nie okazał zdenerwowania, podk*rwienia. Pełen spokój.
Dodam jeszcze, że w początkach oglądania Buszka w kacji, na meczach, treningach, jedno zawsze mi się nasuwało: ależ on podobny do Wlazłego.
Dziś grają razem w kadrze. Zycie
"Można z nami wygrać, ale nie można nas pokonać" śp. Krzysztof Kowalczyk o AZS PW.