Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
No, to już wiadomo gdzie spędzę wakacje 2011
Wg mnie bardzo dobra opcja, tym bardziej, że ostatni WT właśnie w tym ośrodku pokazał, że warto.
Wg mnie bardzo dobra opcja, tym bardziej, że ostatni WT właśnie w tym ośrodku pokazał, że warto.
-
- Posty: 77
- Rejestracja: 3 lut 2009, o 20:37
- Płeć: M
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Może mi ktoś objaśnić zasady kwalifikacji do tej imprezy?
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Do MŚ awansuje 48 par z największą liczbą punktów z pięciu ostatnio granych światowych turniejów. Tak przynajmniej było w ubiegłym sezonie. Jeśli się mylę, niech ktoś mądrzejszy poprawi.
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Z turnieju właśnie wyleciał znany prawie wszystkim Włoch Matteo Martino. Włoska para (Martino-Nikolai) przegrała z parą czeską (o ile się nie mylę: Benes-Kubala).
Informacja o ostrzeżeniu jest wysyłana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać.
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Fijałek i Prudel pewny awans z 1 miejsca (mecze 3-0, sety 6-0)Guilder pisze:Z turnieju właśnie wyleciał znany prawie wszystkim Włoch Matteo Martino. Włoska para (Martino-Nikolai) przegrała z parą czeską (o ile się nie mylę: Benes-Kubala).
Martino jednak chyba szczęśliwie awansuje do rundy finałowej 32 ,bo mają jedno z lepszych ratio.
Wychodzi 8 z 12 zespołów ,które zajęły 3 miejsce w grupie.
Podobnie po porażce z Brinkiem i Reckermannem pewny awans ma nasza para Kądzioła/Szałankiewicz. (3 miejsce ratio 1.000)
Wojciech Sapiecha 1981-2009 - pamiętamy...
KU CHWALE VM!
KU CHWALE VM!
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Benjamin/Bruno (BRA) - FIJAŁEK/PRUDEL (POL)
0-2 (13-21,16-21)
JEST NAJLEPSZA ÓSEMKA! BRAWO!
0-2 (13-21,16-21)
JEST NAJLEPSZA ÓSEMKA! BRAWO!
Wojciech Sapiecha 1981-2009 - pamiętamy...
KU CHWALE VM!
KU CHWALE VM!
- keep_the_ball_flying
- Posty: 94
- Rejestracja: 20 maja 2010, o 12:29
- Płeć: M
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
5 meczów, 5 zwycięstw, sety 10:0 o czwórkę zagrają z mega faworytami... Polacy trochę kiepskie mieli losowanieAdAmS_VM pisze:Benjamin/Bruno (BRA) - FIJAŁEK/PRUDEL (POL)
0-2 (13-21,16-21)
JEST NAJLEPSZA ÓSEMKA! BRAWO!
Rogers/Dalhausser no ale trzeba bić najlepszych
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Fijałek i Prudel pojechali na te mistrzostwa w naprawdę świetnej formie... szkoda że meczu nie można było oglądać, bo Laola pokazywała Niemców i Amerykanów(nie ma co się dziwić)... ale ćwierćfinał z Amerykanami(o ile wygrają, bo jest 1:1 i 13:13) będzie już pewnie na boisku głównym
Polacy strasznie szybko rozwalili Brazylijczyków... 38minut
EDIT: Niemcy wygrywają tie-breaka 18:16 i jutro graja z polską parą o półfinał
Polacy strasznie szybko rozwalili Brazylijczyków... 38minut
EDIT: Niemcy wygrywają tie-breaka 18:16 i jutro graja z polską parą o półfinał
"Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy kończy się dyskusja i zaczyna się ideologia."
- keep_the_ball_flying
- Posty: 94
- Rejestracja: 20 maja 2010, o 12:29
- Płeć: M
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
No i się pośpieszyłem, pisałem posta gdy Reckermann/Brink przegrywali w decydującej partii 4:8. Coś niesamowitego... dramatyczny mecz zakończył się jednak zwycięstwem Niemców, co za tym idzie mistrzowie olimpijscy zostali wyeliminowani z MŚ. Polska para zagra z rywalami zza zachodniej granicy jutro, godzina ani boisko jeszcze nieustalone. Na pierwszy rzut oka wydaję się, że Reckermann/Brink są wygodniejszymi przeciwnikami (o ile można pisać o wygodzie ) dla Fijałka i Prudla.
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
wygodniejszymi to może nie... ale na pewno mniej strasznymi trochę inaczej się jednak gra z mistrzami olimpijskimi i głównymi faworytami turnieju, kimkolwiek by oni nie byli...keep_the_ball_flying pisze:Na pierwszy rzut oka wydaję się, że Reckermann/Brink są wygodniejszymi przeciwnikami (o ile można pisać o wygodzie ) dla Fijałka i Prudla.
warto dodać, że Niemcy mogą odczuć w nogach dzisiejszy dłuuugi mecz z Amerykanami... podczas gdy Polacy, bardzo szybko poradzili sobie w obu dzisiejszych meczach...
"Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy kończy się dyskusja i zaczyna się ideologia."
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
"niestraszni" Niemcy sa obecnymi obroncami trofeum z poprzendich norweskim MŚ gdzie pookonali... Ricardo/Emanuela oraz parę Rogers/Dalhauser (!) a w finale ograli Brazylijczyków...cóz jak spadac to z wysokiego konia i jak polska para poznala drabinkę to pewnie bukowała bilety na sobotnie popołudnie he he
http://en.wikipedia.org/wiki/2009_Beach ... mpionships
http://en.wikipedia.org/wiki/2009_Beach ... mpionships
-
- Posty: 77
- Rejestracja: 3 lut 2009, o 20:37
- Płeć: M
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Niestety się nie udało. Ogromne brawa dla Polaków za walkę przez cały turniej. Moim zdaniem to największy sukces w historii tej dyscypliny w Polsce.
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
No i koniec mundialu:)
Bardzo dla Polaków udanego, bez dwóch zdań. Fijałek/Prudel grali fantastycznie, zaszli bardzo wysoko - no nie ma praktycznie za co ich krytykować. Nie można przecież wymagać, żeby nagle zaczęli wygrywać z wszystkimi największymi. To wszystko może - i powinno - przyjść z czasem. Jeśli się tylko o tych chłopaków odpowiednio zadba, jeśli się zapewni im rozwój.
Tak samo, jeśli się zadba o drugą parę. Oni jeszcze są bardzo młodzi...
Cóż - jeszcze przed nami kawał World Touru, za rok - olimpiada, za dwa lata - znowu MŚ. Pożyjom, uwidim, kak budiet;)
OK - co do reszty:
U mężczyzn - mimo wszystko, zaskoczenie. No ja stawiałem na Amerykanów Rogersa/Dalhaussera, a i Niemców oceniałbym wyżej niż np. Ricardo/Marcio. A jednak - tak jakby z niczego - okazało się, że Brazylijczycy zagrali najlepsze plażowe mistrzostwa świata w historii.
Tak! Jeszcze nigdy pary z tego kraju nie zdobyły złota i srebra na jednym mundialu (wśród mężczyzn, bo u kobiet była taka sytuacja):) A to kryterium wystarczy, by móc tak powiedzieć...
Jeszcze jedno: Emanuel Rego został jedynym siatkarzem w historii, który zdobył trzeci w karierze tytuł mistrza świata. Chapeu bas, Emanuel... (Wsród kobiet - dokonały tego już wcześniej Amerykanki Walsh/May-Treanor, i to 3 razy z rzędu).
U kobiet - cóż, no też nie wygrały moje faworytki... Chyba za mocno zwątpiłem w tych Brazylijczyków;) Stawiałem na owe Amerykanki Walsh/May-Treanor. Ale Brazylijki znów je zmogły - znów po ciężkiej walce, ale to nie zmienia faktu, że jak dotąd, w pojedynkach w tym sezonie (WT+MŚ) prowadzą z nimi już 3:0!
Nie odkryję chyba - nomen omen - Ameryki, ale moim zdaniem, mistrzynie olimpijskie będą musiały powoli godzić się z utratą pozycji niepodważalnych liderek światowej plażówki. Już w półfinale z Chinkami - sklasyfikowanymi przed turniejem jako nr 8 - Amerykanki miały poważne problemy. Wygrały, bo miały przewagę psychologiczną, przewagę doświadczenia, były niesamowicie wyrachowane w końcówkach. Ale miałem wrażenie, że nawet te Chinki, już im nie ustępują samymi umiejętnościami...
No chciałoby się napisać coś i o Polkach, ale na mundialu ich zabrakło:( Oby tak było ostatni raz!
Bardzo dla Polaków udanego, bez dwóch zdań. Fijałek/Prudel grali fantastycznie, zaszli bardzo wysoko - no nie ma praktycznie za co ich krytykować. Nie można przecież wymagać, żeby nagle zaczęli wygrywać z wszystkimi największymi. To wszystko może - i powinno - przyjść z czasem. Jeśli się tylko o tych chłopaków odpowiednio zadba, jeśli się zapewni im rozwój.
Tak samo, jeśli się zadba o drugą parę. Oni jeszcze są bardzo młodzi...
Cóż - jeszcze przed nami kawał World Touru, za rok - olimpiada, za dwa lata - znowu MŚ. Pożyjom, uwidim, kak budiet;)
OK - co do reszty:
U mężczyzn - mimo wszystko, zaskoczenie. No ja stawiałem na Amerykanów Rogersa/Dalhaussera, a i Niemców oceniałbym wyżej niż np. Ricardo/Marcio. A jednak - tak jakby z niczego - okazało się, że Brazylijczycy zagrali najlepsze plażowe mistrzostwa świata w historii.
Tak! Jeszcze nigdy pary z tego kraju nie zdobyły złota i srebra na jednym mundialu (wśród mężczyzn, bo u kobiet była taka sytuacja):) A to kryterium wystarczy, by móc tak powiedzieć...
Jeszcze jedno: Emanuel Rego został jedynym siatkarzem w historii, który zdobył trzeci w karierze tytuł mistrza świata. Chapeu bas, Emanuel... (Wsród kobiet - dokonały tego już wcześniej Amerykanki Walsh/May-Treanor, i to 3 razy z rzędu).
U kobiet - cóż, no też nie wygrały moje faworytki... Chyba za mocno zwątpiłem w tych Brazylijczyków;) Stawiałem na owe Amerykanki Walsh/May-Treanor. Ale Brazylijki znów je zmogły - znów po ciężkiej walce, ale to nie zmienia faktu, że jak dotąd, w pojedynkach w tym sezonie (WT+MŚ) prowadzą z nimi już 3:0!
Nie odkryję chyba - nomen omen - Ameryki, ale moim zdaniem, mistrzynie olimpijskie będą musiały powoli godzić się z utratą pozycji niepodważalnych liderek światowej plażówki. Już w półfinale z Chinkami - sklasyfikowanymi przed turniejem jako nr 8 - Amerykanki miały poważne problemy. Wygrały, bo miały przewagę psychologiczną, przewagę doświadczenia, były niesamowicie wyrachowane w końcówkach. Ale miałem wrażenie, że nawet te Chinki, już im nie ustępują samymi umiejętnościami...
No chciałoby się napisać coś i o Polkach, ale na mundialu ich zabrakło:( Oby tak było ostatni raz!
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Uważam, że mistrzowie świata - Emanuel Rego/Alison Cerutti to para która ma szansę zająć niepodważalne miejsce na szczycie najlepszych par w historii tej dyscypliny. Alison to bodaj największy brazylijski talent w plażówce jaki do tej pory się pojawił. Jeszcze prowadzony życzliwie i wspomagany przez takiego mistrza jak Emanuel, może jeszcze w swojej karierze zawojować świat i największe światowe turnieje plażówki. W końcu Alison ma chyba jeszcze 25 lat (a może już skończył 26, ale to nie ma ażtakiego znaczenia). Jest młody i co najważniejsze - jak w ikonę zapatrzony jest w Emanuela i chłonie wszystkie jego dobre rady i podpowiedzi.
Ta para ma naprawdę jeszcze kilka ciekawych lat kariery (a co najmniej dwa - ten do końca i olimpijski, ale nie sądzę, aby Emanuel zakończył karierę po Londynie jeżeli będą odnosić sukcesy).
dreamer
Ta para ma naprawdę jeszcze kilka ciekawych lat kariery (a co najmniej dwa - ten do końca i olimpijski, ale nie sądzę, aby Emanuel zakończył karierę po Londynie jeżeli będą odnosić sukcesy).
dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Re: Mistrzostwa Świata 2011 w Rzymie
Co za mistrzostwa, co za gra! Dla mnie także sporo niespodzianek, nawet nie chodzi o wyniki, ale niektóre moje ogólne przewidywania - np. po pierwszym turnieju WT myślałem, że USA przejmują pałeczkę po Brazylii
Dalhausser/Rogers - mimo wszystko nadal najlepsza para na świecie, ale już bez dominacji, no i wiadomo - to gra do 2 wygranych setów, więc każdemu może zdarzyć się porażka, a przecież z Niemcami było na styku. Trudno powiedzieć, czy to chwilowe, czy początek trendu. Moim zdaniem chwilowe, bo spodziewałbym się zniżki lotów raczej u starszego Rogersa. Tymczasem mocno zawodził Dalhausser i pierwszy raz od dawna to on regularnie dostawał zagrywkę - być może to jeszcze kwestia tamtej kontuzji.
Brink/Reckermann - nadal nie to samo, co dwa lata temu, ale już blisko. Brinkowi zdarzają się serie błędów w ataku, a Reckermann jednak o oczko niżej od Dalhaussera i Alisona na bloku.
Ricardo/Marcio - moim zdaniem to para odstająca od czołowej trójki. Mieli szczęście w losowaniu. Marcio ogólnie jest słabym punktem i przeciwko bardzo dobremu blokowi momentami jest jak dziecko we mgle. Nie wiem, czy Ricardo nie osiągnąłby więcej z Harleyem.
Alison/Emanuel - brak słów. Alison - kolosalny postęp, nadal nie Dalhausser, ale bardzo zbliżył się do tego pułapu i też zaczyna niszczyć przeciwników (ten charakterystyczny widok, kiedy po serii bloków przeciwnik najchętniej poddałby seta). Poza tym bardzo regularna wystawa, no i szybkość przy tym wzroście - biegał po piłki uratowane przez Emanuela pod same bandy - i zdążał. To faktycznie największy talent brazylijskiej plażówki - oczywiście z wyjątkiem Emanuela, który w ogóle jest zjawiskiem spoza tej ziemi.
Emanuel w wieku 38 lat absolutnie najwyższa światowa klasa. W życiu bym się tego nie spodziewał. Już w Pekinie 2008 były wyraźne syndromy wypalenia pary Emanuel/Ricardo - wtedy myślałem, że to Emanuel jest słabszym ogniwem i w ogóle nie brałem go pod uwagę w kontekście walki o złoto w Londynie. Tymczasem teraz, po kolejnych 3 latach, on ma nadal fantastyczną dynamikę i jest być może najlepiej atakującym i broniącym siatkarzem mistrzostw. Go Emanuel i oby tak do olimpiady!
Dalhausser/Rogers - mimo wszystko nadal najlepsza para na świecie, ale już bez dominacji, no i wiadomo - to gra do 2 wygranych setów, więc każdemu może zdarzyć się porażka, a przecież z Niemcami było na styku. Trudno powiedzieć, czy to chwilowe, czy początek trendu. Moim zdaniem chwilowe, bo spodziewałbym się zniżki lotów raczej u starszego Rogersa. Tymczasem mocno zawodził Dalhausser i pierwszy raz od dawna to on regularnie dostawał zagrywkę - być może to jeszcze kwestia tamtej kontuzji.
Brink/Reckermann - nadal nie to samo, co dwa lata temu, ale już blisko. Brinkowi zdarzają się serie błędów w ataku, a Reckermann jednak o oczko niżej od Dalhaussera i Alisona na bloku.
Ricardo/Marcio - moim zdaniem to para odstająca od czołowej trójki. Mieli szczęście w losowaniu. Marcio ogólnie jest słabym punktem i przeciwko bardzo dobremu blokowi momentami jest jak dziecko we mgle. Nie wiem, czy Ricardo nie osiągnąłby więcej z Harleyem.
Alison/Emanuel - brak słów. Alison - kolosalny postęp, nadal nie Dalhausser, ale bardzo zbliżył się do tego pułapu i też zaczyna niszczyć przeciwników (ten charakterystyczny widok, kiedy po serii bloków przeciwnik najchętniej poddałby seta). Poza tym bardzo regularna wystawa, no i szybkość przy tym wzroście - biegał po piłki uratowane przez Emanuela pod same bandy - i zdążał. To faktycznie największy talent brazylijskiej plażówki - oczywiście z wyjątkiem Emanuela, który w ogóle jest zjawiskiem spoza tej ziemi.
Emanuel w wieku 38 lat absolutnie najwyższa światowa klasa. W życiu bym się tego nie spodziewał. Już w Pekinie 2008 były wyraźne syndromy wypalenia pary Emanuel/Ricardo - wtedy myślałem, że to Emanuel jest słabszym ogniwem i w ogóle nie brałem go pod uwagę w kontekście walki o złoto w Londynie. Tymczasem teraz, po kolejnych 3 latach, on ma nadal fantastyczną dynamikę i jest być może najlepiej atakującym i broniącym siatkarzem mistrzostw. Go Emanuel i oby tak do olimpiady!