maksik pisze:1. ...ta reguła jest za rewolucyjną regułą w tym stadium siatkówki a co najważniejsze i było tu powiedziane nie raz niszczy grę amatorską, młodzieżową i typowo rekreacyjną.
Nawet jeśli Twoje przewidywania są prawidłowe..Odnieś się do zadawanego przez wielu pytania co z młodzieżą i amatorami??
2. ... - chyba wolę oglądać taką siatkówkę jak w 76' niż taką jak próbuję sobie wyobrazić jaka będzie po wprowadzeniu i dopracowaniu technicznym tej reguły. Tylko proste (retoryczne) pytanie.. Co tu trzeba pozmieniać (dopracować) a kogo wywalić i kogo zostawić..?? Przecież w pierwszej akcji można dołożyć tylko środkowego jako krótka z II linii, który to nie kończąc swojego ataku musiałby szybko sie podnosić dobiegać do siatki i jeszcze wyłapać gdzie rozegra sypacz i dobiec do bloku...ufff..współczuję. Poza tym wszystko byłoby tak samo tylko że z II linii co jeszcze bardziej zmuszałoby do mocniejszych ataków...
3. ...Jeśli Kazijski będzie miał problem z przebiciem się przez blok to ta gra będzie efektowniejsza? Poza tym gra blokiem to nie zmiana w regułach gry tylko rozwój i ewolucja tej dyscypliny tak jak kiedyś w kosza liczyła się głównie wzrost i technika rzutu tak teraz dochodzi do tego masa... normalny tok wydarzeń. Ale nie rewolucyjny. Z duchem czasu po prostu...
ad.1
Nie wiem, czy to przypadek, czy to pytanie dotyczące mlodzieży celowo podnosi wiele osób... Bo w takim razie muszę chyba zacząć podejrzewać, że chcecie znaleźć temat zastępczy, który ściągnie na siebie uwagę ze "zlotej formuly".
Dlaczego niby mialyby pojawić się jakieś problemy z możliwością gry w siatkówke tzw. "podwórkową" calkowitych amatorów, a już calkowicie nie wiem, dlaczego mialoby to przeszkadzać fachowo szkolonej mlodzieży siatkarskiej.
W siatkówkę przy osiedlowym trzepaku czy na skwerku trawy graja zapaleńcy, dla których przepisy nigdy nie stanowia przeszkody. Sam gralem i bylem (nadal jestem) swiadkiem gry w siatkowkę pozytywnie zakreconych "świrów" dla których najważniejsze jest aby sie trochę poruszać. Ileż to razy na boisko przy trzepaku wpuszczalo się kolesia, ktory z góry krzyczal "dobra, pogram z wami, ale bieganie to nie dla mnie, będę tylko serwowal", a inny znowu "dajcie mnie na atak, bo lubie sobie pościnać" i w jednym i w drugim przypadku nie przeszkadzalo to w grze, a nawet w rotacji, którą Ci po prostu omijali
.
A czy myślicie, że do tej rotacji i ustawienia na boisku zgodnego z tą rotacją podczas zagrywki przywiazywano (przywiazuje sie przy trzepaku) większą wagę. A sądzicie, że takie mecze na trawce prowadzi jakiś sedzia i grającym odgwizduje np. niesioną pilke?
Wszystko to wymysly, że jest jakieś zagrożenie. kto chcial i nadal chce grać w siatkówkę "amatorsko" dla zabawy, to szczerze mówiac nawet za bardzo tych przepisów nie musi znać.
Gdy zaś chodzi o szkolenie mlodzieży, to nie widzę żadnych problemów. Jedyne co się zmieni, to fakt, że trzeba będzie zrezygnować z absurdalnej specjalizacji i szkolić tak jak w latach początkowych zawodników wszechstronnych. I tu przejdę do drugiego punktu...
ad.2
...bo przecież w samym tym pytaniu i poprzedzających je rozważaniach, kryje się wlaśnie cala ulomność i bezradność obecnie obowiazującego systemu gry w siatkówce. W majestacie ponoć najlepszego z dotychczas obowiązujących systemów, z polowy zawodników pojawiających się na boisku zrobiono inwalidów, których umiejetności ograniczono do krótkiej i bloku w przypadku środkowych i "osilkowatego przywalenia" w przypadku atakujących".
W latach 60-tych i znacznej części 70-tych określenie na któregoś z zawodników drużyny siatkarskiej "środkowy" po prostu nie istnialo".
"Zlota formula" jest szansą na unormalnienie siatkówki, tzn.
na odstawienie do lamusa tego wstydliwego paradoksu, że im lepszego chce się mieć w dzisiejszej siatkówce atakującego, a zwlaszcza środkowego, tym bardziej trzeba zrobić z niego inwalidę fizycznego i sprawnościowego, bo umieć ma tylko to, co na jego pozycji mu przynależy..
Trudno...
"Zlota formula" - jeżeli wejdzie - zmusi rzeczywiście środowisko szkoleniowe i teoretykow siatkówki do ponownego przewartościowania i ulożenia na nowo preferencji w stosunku do umiejętności zawodników. czy tego będzie większość chcialaczy nie, osilkowie z ataku i inwalidzi sprawnościowi ze środka znikną (prawdopodobnie zniknie i wróci do dawnego porządku to, że nie bedzie na boisku zawodników sensu stricte "środkowych" w takim rozumieniu jak dziś. Owszem, będą zawodnicy robiący to samo co dzisiejsi środkowi, ale wszechstronnościa przewyższający ich o lata świetlne.
ad.3
To chyba najlepszy początek odpowiedzi na tę część Twoich pytań. Co chcesz powiedzieć przez fakt zadania tego pytania? czy to, że kibice bardzo lubią oglądać "gwoździe" i dlatego siatkarscy biznesmeni (ci, którzy niestety są przy siatkówce nie dla jej rozwoju, ale dla robienia kasy na jej popularności) forsują atakujących bez mózgu, ale z dynamitem w lapie!? Przecież wlaśnie w zalożeniu "zlotej formuly" jest to, że w koncu - przy dokladnym rozpracowaniu gry w nowej formule i poszukaniu antidotum na atak z drugiej linii (w każdym przypadku trudniejszy od ataku z I linii), wreszcie nie wszystkie ataki będą wchodzily w boisko rywala jak w maslo. I wtedy dopiero zacznie sie prawdziwa siatkówka, bo zaczną decydować umiejetności gry z kontry a gra stanie się wlaśnie dlatego ciekawsza.
Zauważcie też, że nawet przy "zlotej formule", inaczej niż obecnie wyglądac będzie tylko gra pierwszej akcji. Dale wszystko odbywa sie na starych zasadach. I to jest też bardzo ważne stwierdzenie, bo pokazuje, że w "zlotej formule" zawodnicy muszą umieć wszystko to co umieja dzisiaj, plus to, czego wymaga zlota formula". Muszą być zdecydowanie wszechstronniejsi niż obecnie.
Mówienie więc, że "zlota formula" zabije siatkówkę, jest bzdurą. Jestem natomiast w stanie uwierzyć w to, że urządzający rejtańskie sceny w obronie starego porządku, po prostu widzą to, że żeby grać w siatkówke bardzo dobrze wedlug nowych zasad, trzeba będzie wlożyć niewspólmiernie wiecej wysilku i pracy wlasnej w to, aby osiagnąć mistrzowski poziom. Być może, że widzą to bardzo jasno też Ci, dla których siatkówka to nie pasja, a raczej źródlo pieniędzy - i wtedy ich postawa jest dość oczywista. Przelicznik wkladu pracy wlasnej do wysokości zarobków pewnie dość wyraźnie (przynajmniej w pierwszej fazie) spadnie, czyli przestanie to być zajęcie tak intratne jak teraz -
no bo wysilek większy, a zyski... ).
Pozdrawiam
dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...