Teraz nie wiadomo, jak ostatecznie będzie wyglądał ten Puchar Świata - i kto miałby w nim grać?
Z tego jednak, co dotąd zrozumiałem, wygląda na to, że jesteśmy świadkami DYSKREDYTACJI I UPADKU jednej z najpiękniejszych, najważniejszych i najbardziej tradycyjnych imprez siatkarskich - czyli właśnie Pucharu Świata..
Ja ogólnie sprzeciwiam się sytuacji, gdy jakakolwiek impreza docelowa (jak ME czy tym bardziej MŚ) ma decydować o awansie olimpijskim. Uważam że wtedy ta impreza sama w sobie traci - wbrew pozorom i propagandzie - prestiż. Bo już nie ma "samodzielnego" znaczenia sportowego, tylko staje się narzędziem walki o inne, rzekomo ważniejsze cele.
Puchar Świata był do 1989 roku imprezą zdecydowanie prestiżową, ważną - o czym zresztą wspominał nie tak dawno Wojciech Drzyzga. Kiedy w 1990 roku wprowadzono nieszczęsną L*gę Ś****ową a z Pucharu Świata (rok potem) uczyniono zawody kwalifikujące na olimpiadę - impreza ta straciła na samodzielnym znaczeniu, a zajęcie jakiegokolwiek miejsca na podium stało się ważniejsze niż końcowe zwycięstwo!! Z punktu widzenia awansu na olimpiadę, zdobywca drugiego czy trzeciego miejsca na tych zawodach jest bowiem tak samo "wygrany" jak zwycięzca, a siatkarze walczą już nie tyle o zwycięstwo, co właśnie o zajęcie "jednego z trzech pierwszych miejsc".
Co, jak dla mnie, jest kpiną z fundamentalnych zasad sportu...
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'