ME siatkarzy 2015

1. Czy Polska wygra ME 2015? 2. Kto wygra ME 2015?

Czas głosowania minął 12 paź 2015, o 22:32

Wygra
15
22%
Osiągnie finał
10
15%
Zajmie miejsce 3 lub dalsze
16
24%
Włochy
9
13%
Bułgaria
1
1%
Rosja
4
6%
Serbia
1
1%
Niemcy
2
3%
Francja
9
13%
Ktoś inny
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 67

drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: drukjul »

Edyta pisze:Widzę, że niektórzy za mną tęsknią :P Nie da się ukryć, że dziś świętuję swoje 5 minut, nagrodę za to, że dawno temu uwierzyłam w ten zespół i zawsze wierzyłam w Rouziera :)
Jak to niektórzy? Wszyscy straszenie tęsknili i mięli nadzieję, że z takiej okazji zaproponujesz wszystkim wypicie pomeczowej lampki szampana. Choćby nawet takiej symbolicznej, aby przynajmniej efektownie bachneło. Rok temu o tej porze roku siatkarskim królem był Szampon, teraz króluje Szampan, ale mała różnica tylko jednej samogłoski sprawia, ze przecież wszystko pozostało w rodzinie :D

Francuzi są idealnym przykładem, że na sukces trwający dłużej niż jeden turniej musi się złożyć wiele okoliczności. Oczywiście dobry materiał, czyli utalentowani zawodnicy, bardzo ciężka, mądra praca szlifująca te diamenty, ale do tego koniecznie trener, który potrafi znaleźć idealną równowagę pomiędzy wymaganiami a takim prowadzeniem zespołu, żeby każdemu z nich wciąż się chciało. To buduje atmosferę i wyznacza wspólny cel, którego nie tracą z oczu nawet gdy jest ciężko.

Po tym znakomitym sukcesie pozostaje pytanie, czy Francuzom starczy "materiału ludzkiego" na uzyskanie awansu do Rio. Bo zauważcie, że większość turniejów oblatują jedną siódemką zawodników, no może ósemką. Na razie to działa, a ręce składają się oklasków, zwłaszcza jeśli ktoś lubi ten styl gry (ja uwielbiam). Tylko pytanie, czy w wypadku gdy kilku zawodników naraz obniży loty, a to możliwe przy tak intensywnym graniu, zmiennicy staną na wysokości zadania.
Francuzi trochę przypominają nasz rocznik 77. Zawodnicy z rocznika 89/90 jako kadeci i juniorzy z Ngapethem jako liderem wygrywali przez trzy lata w Europie wygrywali w zasadzie wszystko co było w siatkówce młodzieżowej do wygrania- w 2007 zostali mistrzami Europy U19, w 2008 już mistrzami Europy juniorów, a w 2009 ponownie mistrzami Europy kadetów. Poza Rouzierem i Sidibe praktycznie wszyscy pozostali siatkarze z reprezentacji Laurenta Tillie znają się bardzo dobrze jeszcze z francuskiej kadry młodzieżowej z tych dwóch roczników. Nawet z tego co pamiętam Jenia Grebennikov, który zdaje się francuskie obywatelstwo, a w ślad za tym możliwość występów w reprezentacji otrzymał dopiero w 2009 roku, przynajmniej z tą kadrą trenował i jeszcze zdążył z nimi pojechać w tym roku przynajmniej na mistrzostwa świata juniorów.

Ja bym zaryzykował chyba nawet stwierdzenie, że umiejętność grania akcji out of system, czyli swoistej improwizacji w akcjach na kontrze, lub po złym przyjęciu, w czym Francuzi zdecydowanie brylują i są dziś zdecydowanie najlepsi nie tylko w Europie, ale i na świecie (włączając w to Brazylię), ma swoje źródło także w tamtym sposobie gry przez francuską młodzieżówkę. Bo cechą charakterystyczną tej ich reprezentacji juniorów z 2008 która wywalczyła złoto na mistrzostwach Europy było to, że oni grali w właściwie bez nominalnego atakującego. Na "4" grał co prawda znany także z występów PLS-e w ostatnim sezonie Guillaume Quesque, ale on podobnie jak dwaj pozostali skrzydłowi Ngapeth i Kevin Tillie stawał normalnie do przyjęcia, a pierwszą "armatą" w ataku młodych Francuzów był oczywiście Earvin - wybierany zasłużenie MVP tamtych ME juniorów 2008 roku. Niesłychanie ważną rolę w tej reprezentacji juniorów zarówno na boisku, jak i poza boiskiem pełnił również jej kapitan Benjamin Toniutti - w aspekcie sportowym najlepszy rozgrywający tych mistrzostw, oraz najlepszy kumpel Ngapetha w drużynie środkowy Kevin Le Roux. Prawda, że te wszystkie nazwiska brzmią jakoś dziwnie znajomo? :D I to właśnie tych trzech siatkarzy, plus jeszcze Jenia Grebennikow w 2010 jako pierwsi dostali powołanie od Blaina do reprezentacji seniorów. Ponieważ w trakcie MŚ w 2010 we Włoszech podczas słynnej afery z udziałem Earvina i Blaina Le Roux stanął zdecydowanie po stanie kumpla i jako jedyny obok Romaina Vadeleux odmówił podpisania firmowanej przez ówczesnego kapitana Antigę "lojalki" pozostałych zawodników, którzy zadeklarowali w ten sposób publicznie, że w tym sporze popierają stanowisko trenera. Le Roux zapłacił za ten gest wobec kolegi w taki sposób, że Blain skreśli go wraz z Eavinem z listy kadrowiczów powołanych do reprezentacji w kolejnym sezonie i podejrzewam, że to w sposób naturalny tylko wzmocniło przyjaźń obu tych siatkarzy, która widać na boisku do dziś, na przykład w tych zabawnych wspólnych rytualnych gestach przez zagrywką Kevina.

Mamy więc do czynienia (co prawda z istotnym wyjątkiem w osobie Rouziera) z wyjątkowo dobrze zżytą i znającą się jak przysłowiowe łyse konie dosyć zwartą całą grupą pokoleniową. Co trzeba podkreślić znającą się świetnie nie tylko poza boiskiem, ale także siatkarsko, bo jeżeli trzon tej grupy trenuje wspólnie od 2006 roku, to oni grają ze sobą praktycznie od 10 lat. A poza tym nie da się ukryć, że to pokolenie było po prostu szalenie uzdolnione i dodatkowo miało w swoim gronie przynajmniej jedną indywidualność klasy światowej - mam na myśli oczywiście Earvina Ngapetha.

Tak się sam zastanawiam; być może cały trenerski geniusz Laurent Tillie polega na tym, że on tym chłopakom, wśród których jest też w końcu jego własny syn, w przeciwieństwie do Blaina specjalnie nie przeszkadzał, a wszystkie pozostałe rzeczy są po prostu tylko efektem czasu i że ci siatkarze z roku na rok dojrzewali i stawali się coraz lepsi? W przypadku męskiej siatkówki taki okres "inkubacji" pokolenia nawet bardzo uzdolnionych młodych siatkarzy, którzy muszą dopiero dojrzeć i dorosnąć do wielkich sukcesów w kategorii seniorów w przeszłości zdarzał się jednak dosyć często. Niedawno w tym wątku przypominaliśmy losy Holendrów - złotych medalistów z IO w Atalancie w 1996 roku, a i w przypadku naszego "złotego" pokolenia 77 pierwszy poważny tytuł - wicemistrzostwo świata, też przecież przyszedł dopiero 9 lat po MŚ juniorów z 1997. Francuzi z rocznika 89/90 na ten pierwszy tytuł czekali dwa lata krócej i dziś wydaje się, że absolutnie nie jest to jeszcze ich ostatnie słowo. :)
Awatar użytkownika
jimiq
Posty: 803
Rejestracja: 1 mar 2013, o 12:25
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: jimiq »

maciek77 pisze:Trochę takie nijakie te mistrzostwa, ale za 2 lata w Polsce będziemy mieli całkiem inny turniej. Może kiedyś doczekamy się ME co 4 lata, zdecydowanie podniosło by to ich rangę.

Trochę byłem zdziwiony widząc Mirosława P. w Sofii, a on taką fuchę dostał:
http://reklama konkurencyjnego serwisu.wp.pl/siatkowka/55 ... uktur-fivb

Boricić już wspomina np o kwalifikacji ME do IO czy też o potrzebie skrócenia kalendarza. Pożyjemy zobaczymy, obiecywać każdy może. Na ps.pl ma być pełny wywiad przeprowadzony przez Lepe.

No cóż federacja potrzebuje tam "takich" właśnie a nie innych specjalistów.
Doświadczenie ma - ma....
futuro88
Posty: 185
Rejestracja: 13 cze 2015, o 09:08
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: futuro88 »

hubert pisze:
futuro88 pisze: Szczerze to nie wiem. Wydaje mi się że po dwie tworzące półfinaly. Gdybyśmy wygrali grupę mamy zagwarantowany udział w interkontynentalnym.
Nawet jak przegramy półfinał i mecz o 3cie ? :)
Łaaa zagalopowałem się! Oczywiście, że wygranie grupy nie wystarczy. Trzeba być na podium żeby awansować. Czwarte miejsce nic nie daje. Już teraz wiemy że kogoś z trójki Bułgaria Rosja Francja zabraknie na IO.
Didek
Posty: 1364
Rejestracja: 2 sie 2015, o 14:55

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: Didek »

Francuzi w wywiadach podkreślają, iż kluczem do zwycięstwa jest atmosfera w zespole. Martwi to w kontekście ich gry w klubie bo w ZAKsie atmosfery przeważnie nie ma. Tak jak pisał Guma, jego i Ruciaka pożegnano pod toaletami ze o kulisach odejścia Antka nie wspomnę. A mimo wszystko Świder idzie w górę i teraz to on będzie rządził. Czy coś się zmieni?
serek
Posty: 299
Rejestracja: 25 kwie 2015, o 15:58
Płeć: K

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: serek »

Na pewno dla Francji 2 złote medale i dobra gra na przestrzeni całego lata, to ogromny sukces. I trzeba to docenić.
Ale umówmy się : w tym roku najważniejsza była kwalifikacja do IO i o to walczyły przede wszystkim te najlepsze zespoły w Europie. Biorąc też pod uwagę tempo lig w poszczególnych krajach, przygotowania, plany na przyszły rok itd, to jednak Włosi są w najlepszej sytuacji i jestem pewna, że za woleliby zając 12 miejsce na ME, niż nie mieć w rękach biletów do Rio.

Co do Francji, nie wiem, czy mają na tyle szerokie zaplecze, żeby w razie czego trener miał pole do popisu, a z drugiej strony, to mam wrażenie, ze to co grali teraz, to był maks tego zespołu. Nie ma tam nic więcej do wyciśnięcia. W przeciwieństwie do takich zespołów, jak Serbia, Polska, Rosja, Włochy, USA, Brazylia itd., które w tym sezonie nie pokazały swojej najlepszej siatkówki.
Oczywiście, to tylko moje spostrzeżenia, jeśli Francuzi zdobędą medal na IO to odszczekam to jak pies.

Jeszcze co do Ervina N: za ostatnią akcję wczorajszego meczu, skopałabym mu d...ę na miejscu trenera i kolegów.
Fajnie, ze wczoraj mu się udało, zabawił się, jak w cyrku i jest wielka feta, ale to jest wielka nieodpowiedzialność.
Nie jest sam na boisku i takimi sztuczkami można zniweczyć kilkuletnią prace całego zespołu
reeman
Posty: 2003
Rejestracja: 21 cze 2014, o 12:22
Płeć: M
Lokalizacja: rzeszów

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: reeman »

A Ervin N nie ma sprawy sądowej w listopadzie i eliminacje do IO może oglądać co najwyżej w TV, jak mu wstawią go do celi
Awatar użytkownika
lipton
Posty: 2312
Rejestracja: 23 kwie 2009, o 15:53
Płeć: M
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: lipton »

Tak mi się skojarzyło...
ngapeth.jpg
II liga siatkówki kobiet - treningi dla dzieci i młodzieży - Miejska Amatorska Liga Siatkówki - http://laskovia.pl/
radek0389
Posty: 469
Rejestracja: 24 sie 2008, o 20:01
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: radek0389 »

Brawo dla Francji! Grali dobrą siatkówkę i zasłużenie w tym turnieju odnieśli wygraną. Ja jednak czekam z pełną oceną tej reprezentacji do następnego sezonu, głoszenie "grają najlepszą siatkówkę na świecie", "główny faworyt do złota w Rio" jest nie na miejscu. Impreza tego sezonu to PŚ. Francuzi mogli grać max na LŚ, potem spokojnie wypocząć i przygotować formę na ME. Takie bezpośrednie porównanie ich gry z uczestnikami PŚ, Polską, Włochami czy Rosją (choć w mniejszym stopniu, grali istną porażkę), jest niemiarodajne. Od stycznia będę jechać na tym samym wózku, co wyżej wspomniani. Najpierw Berlin, potem już nie tak lajtowa LŚ, z perspektywą przygotowania formy na IO. Gorąco wierzę, że w Rio zagra Polska i Francja! Wynik kolejnego sezonu pokaże, czy Trójkolorowych można na stałe wrzucić do ścisłego światowego topu.
Jeśli wcześniej przedstawione grupy berlińskiego turnieju będą właściwe, to jesteśmy w bardo dobrej sytuacji. Do wyjścia z grupy trzeba pokonać Belgię plus kogoś z pary Niemcy, Bułgaria (najlepiej jedną i drugą drużynę) i potem mamy dwie szanse na awans (mecz o finał i mecz o 3. miejsce, bo przyjmuję, że ktokolwiek z Europy pojedzie na interkontynentala to awans uzyska).
Jednocześnie liczę, że Francja i Bułgaria zdoła pokonać Rosję w grupie i sborna nie pojedzie do Brazylii :D
Edyta

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: Edyta »

serek pisze: Jeszcze co do Ervina N: za ostatnią akcję wczorajszego meczu, skopałabym mu d...ę na miejscu trenera i kolegów.
Fajnie, ze wczoraj mu się udało, zabawił się, jak w cyrku i jest wielka feta, ale to jest wielka nieodpowiedzialność.
Nie jest sam na boisku i takimi sztuczkami można zniweczyć kilkuletnią prace całego zespołu
Amen. I to mnie właśnie w nim denerwuje, co innych tak zachwyca. Takie zabawki można wyciągać przy 24:15, a nie 28:27. Tym bardziej, że w tych sztuczkach wcale nie jest tak skuteczny, jak by mogło się wydawać. Bo gdyby był, to bym słowa nie rzekła, ale fakty są takie, że znacznie częściej mu to nie wchodzi niż wchodzi. A jak wejdzie to potem wszędzie pełno filmików i rośnie jego legenda czarodzieja parkietu. Problem w tym, że oglądając całe spotkanie człowiek częściej się zżyma na jego zniweczone szanse niż skuteczność. Choć i tak jest duża poprawa w stosunku nawet do ubiegłego roku. Przy poważnej grze widać starania, żeby szanować piłkę, ale czasem jeszcze instynkt bierze górę :)

@Serku, Włosi i Francuzi są w zupełnie innej sytuacji. Włosi mają ugruntowaną pozycję w swoim kraju jako popularna dyscyplina i reprezentacja. Jeden medal w te czy we wte aż takiej różnicy nie robi. Jak pisałam, dla Francuzów ten sezon jest magiczny, bo tymi sukcesami dopiero przebijają się do świadomości społeczeństwa i mediów. I udaje im się. Pierwszy sukces latem wywołał gwałtowny wzrost zainteresowania, a rosnące grono kibiców zaczęło się domagać i wręcz wymusiło na mediach większą uwagę dla team yavbou. Po powrocie z Rio zawodnicy mówili - wychodzimy do terminalu lotniska, a tam szok: czeka na nas tłum kibiców. Wcześniej nigdy takich powitań nie doświadczyli :) Po szumie wśród kibiców wywołanym faktem, że wtedy L'Equipe wolała dać na okładkę niemieckiego zwycięzcę jednego z początkowych etapów Tour de France, a nie francuskich zwycięskich siatkarzy, dzisiejsza "La Une" najbardziej prestiżowego francuskiego dziennika wygląda tak https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/ ... e=56CE31FA

Pomaga w tym wszystkim właśnie fakt, że sukces jest powtarzalny i o siatkarzach mówi się nie przy okazji jednego "wyskoku" tylko niemal nieprzerwanie od kilku miesięcy. Choć trudno mi powiedzieć, co by wybrali Francuzi - to co mają, czy zero sukcesów w tegorocznych turniejach, ale zapewnioną kwalifikację. Pewnie by powiedzieli, że jedno i drugie :)

Skoro już się rozpisuję to jeszcze słówko o historii z Ngapethem. Nie wiem jak to się skończy, ale szczegóły wcale nie są tak jednoznaczne, jak na początku się wydawało. Po pierwsze na monitoringu nie widać żeby kogoś uderzył, tylko widać, że był zdenerwowany i była jakaś nerwowa gestykulacja. Po drugie, Ngapeth twierdzi, że grzecznie poprosił o dosłownie chwilę zwłoki, bo jego przyjaciel już biegł po peronie, a w odpowiedzi poleciała rasistowska wiązka. Podobno ten sam kolejarz kilka dni wcześniej miał także scysję z pasażerem i ma opinię agresywnego gbura. Po trzecie początkowe zwolnienie 7-dniowe wystawione przez lekarza potem zmieniono na 4-dniowe, co chyba też może mieć wpływ na sprawę, a przede wszystkim świadczy, że nic specjalnego gościowi się nie stało. Ngapeth ma problem, bo zeznający świadkowie to inni pracownicy TGV i występuje tam solidarność. On świadków nie ma. Ale w każdym razie jednoznacznie czarny obraz incydentu przedstawiany początkowo w mediach, powoli przerodził się w szary i trudno ocenić, co z tego wyniknie. O sprawie ostatnio nic się nie pisze.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: drukjul »

serek pisze:Jeszcze co do Ervina N: za ostatnią akcję wczorajszego meczu, skopałabym mu d...ę na miejscu trenera i kolegów.

Fajnie, ze wczoraj mu się udało, zabawił się, jak w cyrku i jest wielka feta, ale to jest wielka nieodpowiedzialność.
Nie jest sam na boisku i takimi sztuczkami można zniweczyć kilkuletnią prace całego zespołu
Edyta pisze: Amen. I to mnie właśnie w nim denerwuje, co innych tak zachwyca. Takie zabawki można wyciągać przy 24:15, a nie 28:27. Tym bardziej, że w tych sztuczkach wcale nie jest tak skuteczny, jak by mogło się wydawać. Bo gdyby był, to bym słowa nie rzekła, ale fakty są takie, że znacznie częściej mu to nie wchodzi niż wchodzi. A jak wejdzie to potem wszędzie pełno filmików i rośnie jego legenda czarodzieja parkietu. Problem w tym, że oglądając całe spotkanie człowiek częściej się zżyma na jego zniweczone szanse niż skuteczność. Choć i tak jest duża poprawa w stosunku nawet do ubiegłego roku. Przy poważnej grze widać starania, żeby szanować piłkę, ale czasem jeszcze instynkt bierze górę :)
Jeśli ktoś nosi imię na część legendy koszykarskiej NBA Earvina "Magic" Johnsona, który wygrywał decydujące mecze o mistrzostwo ligi takimi indywidualnymi akcjami i spektakularnymi rzutami, to nic dziwnego, że sam chce być magic i stara się swojego patrona w życiu naśladować. :D https://www.youtube.com/watch?v=sUG1NoUE2IY

Więc to ewidentna wina rodziców Earvina, niech czują się odpowiedzialni za to, jakie dziecku imię nadali. :] Co do kolegów, to przypuszczam, że Ngapeth z Toniuttim po 10 latach wspólnego grania mogli być na taką akcję przy piłce meczowej nawet umówieni. Wszyscy się podczas tegorocznej LŚ zachwycaliśmy akcją w której Earvin w spotkaniu Francji z Koreą, zamiast atakować drugą piłkę spektakularnie ją jeszcze zdążył wystawić, ale on wcześniej prawie taką samą akcję zagrał na przykład w meczu Modeny w Serie A w poprzednim sezonie, więc przynajmniej na treningach partnerzy z drużyny Ngapetha muszą tego typu sztuczki przynajmniej od czasu do czasu z nim ćwiczyć i są do nich jednak pewnie przyzwyczajeni. Co do francuskiego trenera, to starszy syn Laurent Tillie jest zawodowym koszykarzem, więc on generalnie pewnie zna te klimaty i miał z domu pełno plakatów z Magic Johnsonem, czy Michaelem Jordanem - gniewać się nie będzie.
serek pisze:Co do Francji, nie wiem, czy mają na tyle szerokie zaplecze, żeby w razie czego trener miał pole do popisu, a z drugiej strony, to mam wrażenie, ze to co grali teraz, to był maks tego zespołu. Nie ma tam nic więcej do wyciśnięcia. W przeciwieństwie do takich zespołów, jak Serbia, Polska, Rosja, Włochy, USA, Brazylia itd., które w tym sezonie nie pokazały swojej najlepszej siatkówki. Oczywiście, to tylko moje spostrzeżenia, jeśli Francuzi zdobędą medal na IO to odszczekam to jak pies
W Atalancie w 1996 raptem drużyna sześciu Holendrów bez zmienników wywalczyła złoto, a siedmiu Amerykanów sięgnęło po olimpijskie srebro. A trzeba pamiętać, że przy poprzednich przepisach, kiedy jeszcze nie każda akcja była punktowana mecze trwały dosyć często nawet ponad trzy godziny, przygotowanie przygotowanie wytrzymałościowe w treningu siatkarskim było przecież znacznie ważniejsze niż to jest dziś. Zresztą w porównaniu z tegorocznym Pucharem Świata, gdzie ta sama sztuka grania praktycznie bez zmienników udała się zwycięzcom tego turnieju czyli Amerykanom i Włochom Igrzyska Olimpijskie to nie jest wcale taki trudny i wyczerpujący turniej, tam tego czasu na odpoczynek pomiędzy poszczególnymi meczami jest zawsze sporo i raczej podtrzymanie formy w relatywnie długim okresie jest problemem, a nie zmęczenie turniejem.

W bliskiej olimpijskiej perspektywie sytuacja kadrowa drużyny Laurenta Tillie akurat w porównaniu do naszej gorsza na pewno nie jest, bo czy znowu Nicolas Marechal i Julien Lyneel są gorszymi rezerwowymi niż Rafał Buszek, francuskiemu atakującemu Mory Sidibe czegoś brakuje w porównaniu z Konarskim, czy Jaroszem, taki Wojtek Włodarczyk góruje nad Baptiste Geilerem - mistrzem Niemiec z Vfb Friedrichshafen, a Szalpuk, czy Śliwka są pewniejszymi przyjmującymi niż ich rówieśnik Trevor Clévenot który miał najlepsze statystyki w tym elemencie w Serie A1 w poprzednim sezonie i zdołał już pokazać próbkę swoich możliwości w tym elemencie w tegorocznych finałach LŚ? Nie wydaje mi się.

Oczywiście można zawsze porównywać potencjał tego trochę dalszego zaplecza, ale nie łudźmy się, przecież ono i tak w perspektywie Igrzysk Olimpijskich w 2016 w Rio liczyć się nie będzie. Zresztą w tegorocznym jedynym pojedynku zaplecza obu pierwszych reprezentacji na IE w Baku drużyna Kowala była w stanie wygrać dopiero do tie-breaku.
Edyta pisze:Włosi mają ugruntowaną pozycję w swoim kraju jako popularna dyscyplina i reprezentacja. Jeden medal w te czy we wte aż takiej różnicy nie robi. Jak pisałam, dla Francuzów ten sezon jest magiczny, bo tymi sukcesami dopiero przebijają się do świadomości społeczeństwa i mediów. I udaje im się. Pierwszy sukces latem wywołał gwałtowny wzrost zainteresowania, a rosnące grono kibiców zaczęło się domagać i wręcz wymusiło na mediach większą uwagę
We Francji siatkówka ma niestety konkurencję z wieloma innymi sportami i w porównaniu do koszykówki, rugby, czy piłki ręcznej, nie mówiąc już o kopanej jest nadal daleko w tyle. Zerknąłem na wskaźniki oglądalności wczorajszego finału nas Sekwaną - na otwartym państwowym kanale France 4 zebrał on 750 000 widzów, co jak na widownię siatkarską we Francji jest na pewno sporo, ale z drugiej strony jak na kraj z 65 milionami ludności daleko jej ciągle do masowej widowni telewizyjnej. Pewnie dopiero ewentualny sukces Francuzów na Igrzyskach Olimpijskich mógłby tu coś zmienić.
serek
Posty: 299
Rejestracja: 25 kwie 2015, o 15:58
Płeć: K

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: serek »

Nie zrozumiałeś mnie Drukljul - przecież od zawsze lansuję tezę, ze w siatkówce najważniejsza jest pierwsza szóstka, więc te dane odnośnie Atlanty, czy tegorocznego PŚ to mogę traktować, jako poparcie mojego stanowiska, a nie kontrargument ;)
Chodzi mi bardziej o potencjał właśnie tych podstawowych graczy.
Pomyśl, jak zmieni się gra Serbii, gdy rozgrywający zacznie wreszcie grać przyzwoicie, a atanasijewić będzie tylko lepszy itd
O ile jeszcze lepsi będą Włosi, kiedy będą mieć więcej na wspólne granie i treningi, niż 2 miesiące, jak to miało miejsce w tym roku
Jak będą grać Rosjanie, kiedy ich w końcu Alekno poskłada i będę mogli zaprezentować ogromny potencjał fizyczny
Jak będę grać Polacy, kiedy uporządkują wszystkie sprawy, Mika, Kurek, Zatorski, Bieniek i paru innych młodziaków- liczę na ich progres. Dodatkowo powrót Zagumnego, najważniejszej postaci w zespole, da tej drużynie drugie życie.
Mogłabym tak wymieniać inne zespoły - generalnie chodzi mi o to, że nie widzę takiego pola do rozwoju u Francuzów.
Zagrali w tym roku, co mieli najlepszego.
Zobaczymy, na co starczy to za rok, kiedy wszyscy wytoczą najcięższe działa


Co do Ervina, to podobnie, jak Edyta nie jestem w stanie przymknąć oko na jego boiskowe "popisy".
Wolę normalne, zwyczajne akcje Rouziera, niż figle niczym z teledysku Ngapetha
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: drukjul »

serek pisze:Nie zrozumiałeś mnie Drukljul - przecież od zawsze lansuję tezę, ze w siatkówce najważniejsza jest pierwsza szóstka, więc te dane odnośnie Atlanty, czy tegorocznego PŚ to mogę traktować, jako poparcie mojego stanowiska, a nie kontrargument ;)

Chodzi mi bardziej o potencjał właśnie tych podstawowych graczy.
Pomyśl, jak zmieni się gra Serbii, gdy rozgrywający zacznie wreszcie grać przyzwoicie, a atanasijewić będzie tylko lepszy itd
O ile jeszcze lepsi będą Włosi, kiedy będą mieć więcej na wspólne granie i treningi, niż 2 miesiące, jak to miało miejsce w tym roku
Jak będą grać Rosjanie, kiedy ich w końcu Alekno poskłada i będę mogli zaprezentować ogromny potencjał fizyczny
Jak będę grać Polacy, kiedy uporządkują wszystkie sprawy, Mika, Kurek, Zatorski, Bieniek i paru innych młodziaków- liczę na ich progres. Dodatkowo powrót Zagumnego, najważniejszej postaci w zespole, da tej drużynie drugie życie.
Mogłabym tak wymieniać inne zespoły - generalnie chodzi mi o to, że nie widzę takiego pola do rozwoju u Francuzów.
Zagrali w tym roku, co mieli najlepszego.
Zobaczymy, na co starczy to za rok, kiedy wszyscy wytoczą najcięższe działa
Taka grupa Francuzów jak już pisałem gra ze sobą od wieku kadeta, a niektórzy nawet wcześniej od wieku 15-16 lat, a wiec nawet młodzika, czyli w sumie prawie od 10 lat i z roku na rok ich wygląda lepiej, a wyniki tegorocznej LŚ, a teraz ME świadczą najlepiej, że jest też z roku na rok coraz bardziej skuteczna. Serbowie i Rosjanie oczywiście też mają niewiarygodny potencjał, pytanie tylko, czy do przyszłorocznych Igrzysk jest wystarczająco dużo czasu, aby Nikola Grbić i Władimir Alekno potrafili go sensownie wykorzystać i te rozsypane jeszcze puzzle w jedną całość jakoś sensownie poukładać. Będzie im bardzo trudno, bo jednak w siatkówce na imprezach rangi mistrzowskiej IO, czy MŚ przez ostatnie dwie dekady królowało bardzo wyraźnie doświadczenie i siatkarscy wyjadacze - po złoto sięgały drużyny, których trzon, oraz liderzy np. w 2006 roku - Giba, Ricardinho, Dante, Sergio w 2008 - Lloy Ball, Clayton Stanley, William Priddy w 2012 - Tietiuchin, Aleksander Wołkow, Siergiej Grankin, w 2014 - Paweł Zagumny, Wlazły, Winarski grali ze sobą wcześniej w drużynie narodowej i zbierali doświadczenia na siatkarskich parkietach w różnych mniej, lub bardziej udanych dla Brazylii, USA, Rosji i Polski turniejach i rozgrywkach często przez wiele, wiele lat. I te złe i dobre zebrane doświadczenia w końcu zaprocentowały i zaowocowały. Nie wątpię, że serbską drużynę w składzie z Atanasijevicem, Urosem Kovacevicem oraz Lisinacem stać będzie w przyszłości aby podjąć walkę o mistrzostwo świata, bo to jest w aspekcie czysto sportowym siatkarsko również wyjątkowo uzdolnione pokolenie, ale nie spodziewałbym się, że stanie się to wcześniej niż przy okazji MŚ 2018. Budowanie naprawdę wielkiej drużyny, takiej na złoto MŚ, czy na medale IO w męskiej siatkówce zwyczajnie wymaga po prostu czasu. Antiga wczoraj studio przedmeczowym przed finałem ME też zresztą wyraźnie narzekał, iż po odejściu trzech dotychczasowych liderów po ubiegłorocznych MŚ, w obecnym sezonie naszej drużynie brakuje po prostu ciągle doświadczenia i przy tych najważniejszych piłkach siatkarze nie wytrzymują ciśnienia. Na pewno ma tutaj dużo racji, skoro na PŚ w Japonii set z Włochami który dawałby nam już awans na IO trochę frajersko przegraliśmy w końcówce, a teraz na ME nie potrafiliśmy skończyć meczowej w ćwierćfinale ze Słowenią. Drużyna Laurenta Tillie też w tym turnieju była w równie poważnych tarapatach - z Bułgarami i Włochami trójkolorowi przegrywali już przecież 0:2, a nawet w tym wielkim finale dwa sety ze Słowenią wygrali po bardzo ciężkim boju na przewagi, ale właśnie umiejętność wychodzenia z takich bardzo trudnych sytuacji i rozstrzygania końcówek na swoją korzyść świadczy o dojrzałości, doświadczeniu i dużej odporności mentalnej zespołu i jej liderów. To jednak stan na dziś, bo wcześniej kilka ważnych spotkań, choćby ubiegłoroczny półfinał z Brazylią podczas MŚ Francuzi w podobnych okolicznościach przegrywali. Ktoś może nawet powiedzieć, że musieli w tym samym składzie przegrać, żeby się tej umiejętności gry w końcówkach nauczyć.

A skoro wróciliśmy już do Francuzów, to bym nie potrafił w tej chwili określić, gdzie leży górny pułap możliwości tej drużyny - podejrzewam, że przekonamy się o tym dopiero po fakcie, kiedy jako drużyna przestaną wreszcie progresować (strasznie brzydkie słowo, ale niech tam). Warto zauważyć, że wraz z całą drużyną z każdym kolejnym sezonem akcje francuskich siatkarzy idą również w górę indywidualnie - bo przecież nawet gra w ZAKS-ie dla Toniuttiego i Kevina Tillie to jest jednak sportowy awans, podobnie jak dla Juliena Lyneela gra w Resovii, a dla Nicolasa Marechala występy w Skrze Bełchatów. W porównaniu z sytuacją tych samych siatkarzy, jeszcze dwa lata temu podczas organizowanych przez nas i Duńczyków ME, gdzie pierwszy raz trójkolorowych prowadził Laurent Tillie, ich akcje na siatkarskim rynku dziś stoją dużo wyżej i grają w znacznie lepszych drużynach klubowych. Trudno się temu dziwić, a z drugiej strony ten medal ma dwie strony i pewnie Laurent Tillie po cichu liczy na to, że te występy w czołowych polskich i europejskich klubach w sezonie przedolimpijskim dadzą jego siatkarzom jeszcze dodatkową motywację i przysłowiowego kopa. Kto wie, może to z kolei przełoży się potem na ich jeszcze lepszą grę i postawę w reprezentacji narodowej? A możliwości indywidualnego rozwoju, na przykład w przypadku takiego Kevina Tillie ja jak najbardziej wiedzę - to jest siatkarz, który wyjątkowo dużo daje swojej reprezentacji przede wszystkim w przyjęciu i w grze defensywnej, ale akurat w ofensywie, na zagrywce, czy bloku ma ciągle jeszcze spore rezerwy i teraz w Kędzierzynie pod okiem dobrego trenera będzie miał szansę wraz z Toniuttim nad tymi elementami bardzo solidnie popracować.
kanimo

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: kanimo »

Lubie Cie czytac ale jednak widze pewna niescislosc.
Szalpuk i Sliwka sa chyba 96, Clevenot 94. W tym wieku 2 lata roznicy to sporo.I w ataku na IE Artur wypadl od Trevora sporo lepiej, rowniez w bezposredniej konfrontacji. Cos za cos, trudno twierdzic, ze to zawodnik lepszy.
Nie twierdze ze to zmienia generalna ocene potencjalu Francji, wszak sa Marechal i Lyneel ale taki drobiazg odnosnie ilosci mlodych zdolnych przyjmujacych.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: drukjul »

kanimo pisze:Lubie Cie czytac ale jednak widze pewna niescislosc.
Szalpuk i Sliwka sa chyba 96, Clevenot 94. W tym wieku 2 lata roznicy to sporo.I w ataku na IE Artur wypadl od Trevora sporo lepiej, rowniez w bezposredniej konfrontacji. Cos za cos, trudno twierdzic, ze to zawodnik lepszy.
Szalpuk i Śliwka są jednak z rocznika 1995, więc różnica między nimi to pewnie tylko kilka miesięcy. W każdym razie w Baku podczas naszego pojedynku z Francuzami na Igrzyskach Europejskich realizator transmisji obu siatkarzom - Clevenot i Szalpukowi wpisał przy prezentacji rosterów drużyn po 20 lat i zakładam, że nie było tu błędu i tyle wówczas mieli.

Tak przy okazji, aby jeszcze przez moment pociągnąć ten umykający nam niekiedy temat, to gdyby to były całe dwa lata, to rzeczywiście byłaby to już istotna różnica. Przecież czasami w tym wieku zdarza się nam traktować siatkarzy bardzo różnymi miarkami nawet z powodu głupiej różnicy dwóch, lub trzech tygodni w metryce. I tak przykładowo, nie przeszkadza nam specjalnie, że Kuba Ziobrowski podczas spotkań w decydującej fazie tegorocznych MŚ miał zwinięte skrzydła, bo mówimy - może i całkiem słusznie, że ten siatkarz ma jeszcze masę czasu na rozwój, skoro to jeszcze kadet i w dodatku złoty medalista MŚ U19. Z kolei jego praktycznie rówieśnik i do niedawna kolega z SMS-u Bartek Lipiński to już junior. Wróć, w zasadzie teraz to już nawet nie junior tylko siatkarz zawodowy pełną gębę. Ale jeśli przyjrzeć się bardziej dokładnie i porównać daty urodzenia obu tych siatkarzy, to pomiędzy nimi będzie zaledwie pięć, lub sześć tygodni różnicy (listopad 96 i styczeń 97). Dziś to ma oczywiście jeszcze jakieś znacznie głównie z powodu regulaminów FIVB i CEV i zasady stratyfikacji pokoleniowej obejmującej zawsze dwa roczniki - tu podstawą przypisania kogoś do reprezentacji kadetów, czy jak w tym konkretnym przypadku tylko teoretycznie dwa lata starszych juniorów są zawsze nieparzyste "roczniki wiodące" (93, 95, 97, 99). Ale za dwa lata, kiedy Lipiński będzie miał na za sobą miejmy nadzieję doświadczenie dwóch udanych i wykorzystanych na siatkarski rozwój sezonów w AZS Częstochowa, a Ziobrowski być może dopiero wtedy zacznie dla siebie szukać miejsca w Pluslidze, ta niewielka różnica w dacie urodzenia dla ich potencjalnych pracodawców nie będzie miała przecież najmniejszego znaczenia.
Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: ME siatkarzy 2015

Post autor: Noworoczny »

drukjul pisze:W Atalancie w 1996 raptem drużyna sześciu Holendrów bez zmienników wywalczyła złoto, a siedmiu Amerykanów sięgnęło po olimpijskie srebro.
Ale żeby pamiętać wyniki turniejów sparringowych sprzed 20 lat...
serek pisze:Jeszcze co do Ervina N: za ostatnią akcję wczorajszego meczu, skopałabym mu d...ę na miejscu trenera i kolegów.
Jak powiedział Billy Hoyle:
Czarni wolą ładnie przegrać, niż brzydko wygrać
jimiq pisze:No cóż federacja potrzebuje tam "takich" właśnie a nie innych specjalistów.
Doświadczenie ma - ma....
Przyjęcie jest oczywiście pozytywną rekomendacją. Jednak, że dał się złapać, to nigdy nie będzie wysokiego stanowiska piastować.

Ale już prezes Papke idzie w ślady wielkiego poprzednika. Tuż po meczu, w studio pomeczowym, pytany o ojro 2017 powiedział:
Rozmawiamy już z potencjalnymi miastami gospodarzami
Przypomina mi to scenę licytacji dobroczynnej z Licence to Kill.
I tylko pytanie, czy za 3 tyg. dalej będzie miał immunitet.
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mistrzostwa Europy”