Pozwoliłem sobie na założenie nowego wątku odnośnie reprezentacji kobiet dość wcześnie, z faktu iż uważam, że większy problem mamy z tą reprezentacją niż reprezentacją mężczyzn. Z uwagi na "ciągłość" problemu pozwoliłem sobie wstawić kilka cytatów z dyskusji nad przyszłością reprezentacji kobiet z ub roku. Oczywiście to moj subiektywny wybór, ale potraktujcie to Państwo jako początek dyskusji.
Przepraszam,że się wtrącę, ale jest coś takiego jak cel, do którego się zmierza. Często jest to wynik na określonej imprezie MŚ lub IO. I chyba tego celu nie osiągnął JN z całym swoim , wychwalanym przez Ciebie, warsztatem. Przepraszam, że chyba celem samym w sobie miało być długoletnie odmładzanie reprezentacji. I to nazywasz sukcesem? To tak jak w tenisie byś sie ekscytował wygraniem challangera w stawce gdzie liczy sie Wielki Szlem.robertmar pisze:Czemu bronię warsztatu Nawrockiego (jeśli tak to można nazwać)? Powtórzę - bo wynik jednak jakiś osiągnął. Nie tylko "czwórka" na ME, ale i Final Six LN. A tam trzeba było się mierzyć nie tylko z Europą.
święta prawdaSerCos pisze:Nawrocki to po pierwsze nie powinien w ogóle zostać trenerem reprezentacji. Z zapowiedzi wynikało, że kadrę należy budować od nowa i potrzebny był trener z doświadczeniem w pracy z kobietami, który od początku układał sobie reprezentację, a nie trener, który uczył się razem z siatkarkami, a teraz mamy to co mamy atakujące, które od czasu do czasu są przyjmującymi, przyjmujące, które nie potrafią przyjmować, albo atakować. Środkowe, które nie są elastyczne w ataku i obejście widziały w telewizji. Rozgrywające, które brylują w lidze włoskiej, a w reprezentacji wyglądają jak wyciągnięte nie wiadomo skąd.
Trener Nawrocki nie powinien rezygnować z reprezentacji, on prowadzenie tej reprezentacji nie powinien w ogóle przyjmować.
...........................
Chorym pomysłem było budowanie reprezentacji przez trenera, który nie miał żadnego doświadczenie na poziomie klubowym, a co więcej reprezentacyjnym w siatkówce kobiecej.
Długo nie zaglądałem na forum, ale nadrobiłem zaległości, i bardzo podobały mi sie min. wypowiedzi porównujace JN do Brzęczka, z czym całkowicie się zgadzam. (wyniki w klubach bo z kadry wrócili.. )WysokiPortorykanczyk pisze:Warto, żeby jednak każdy sobie uzmysłowił w tym momencie, że to zawodnicy są ważniejsi od trenera, nie na odwrót. Piszę, bo niektórzy chyba tej oczywistości nie zauwazają. ''Niech grają juniorki'' to już logika kubańska.
Wszelkie wypowiedzi Kasprzyka to po prostu dno, świadczące że jest niewłaściwą osobą na tym stanowisku, i idealna analogia do prezesa Laty. I cały czas funkcjonujace kolesiostwo ( mam to w podpisie, jak ktoś zdążył zauważyć).
A że jest progresja wyniku? To chyba całkiem naturalne, jeśli do dobrych klubów zaczynają wyjeżdzać coraz młodsze dziewczyny i maja szansę poznać profesjonalizm klubowy (niestety w LSK różnie to bywa). Kilka, kilkanaście lat temu zagranićę miały szanse wyjechać tylko zawodniczki, które już coś osiągnęły, z sukcesami w reprezentacji, a obecnie dziewiętnastolatki! Szok, ale jestem na TAK!
Nie żebym sie czepiał JN, ale ze Stysiak robi to samo co ze Smarzek, czyli atakująca na siłę na przyjęcie, i jak to się skończyło wszyscy widzą, i teraz będzie powtórka z rozrywki
Podsumowując siatkówkę kobiecą w Polsce:
- wyniku sportowego - BRAK (od 5 lat)
- patologia w PZPS
- konflikt na linii zawodniczki-zwiazek (chwilowo było zawieszenie broni ze strony zawodniczek, ale dowódca nadal sie nie wykazuje, a sztab sie wycofał z porozumienia.... oj niedobrze to wyglada)
- Narcyz, bez warsztatu, na stanowisku selekcjonera, z nowym kontraktem
- widoczna grupa młodych dziewczyn, z daleka perspektywą reprezentacyjna
Diagnoza:
- mamy duży problem, bo organizm nie funkcjonuje jako całość
Leczenie:
-wg mnie musi być bolesne, bez wymiany narządów ten rak bedzie postepował dalej.
A jak Szanowni Forumowicze to widzą?