Te statystyki obron są jednak wątpliwej jakości w moim odczuciu.
kamil1999 pisze: ↑17 wrz 2022, o 01:45
A kiedy taką graliśmy?
Nie graliśmy, bo nie mamy z paru względów takich predyspozycji jak np. Francuzi. Oczywiście, możemy grać lepiej i skuteczniej, i od Francuzów, i na pewno lepiej niż tutaj, ale nie do tych opinii się odnosiłem.
A co do tych trendów, to przede wszystkim dawna światowa czołówka na skrzydłach z różnych powodów (Kubiak, Leon, Juantorena, Zaytsev, Lucarelli, Leal, Wallace, Michajłow, Anderson, Kovacevic, Atanasijevic) gra mniej lub bardziej, ale słabiej niż kiedyś, a kilka topowych reprezentacji od 20/30 lat, ma kryzys pokoleniowy/nie było ich w tym sezonie (Brazylia, Serbia, Rosja). Włosi mają młodziutki skład i pomimo deficytów w ataku, nie było ani na ME, ani na MŚ zespołu, który jest w stanie ich w ofensywie rozstrzelać, więc raczej korzystają z trendów niż je wyznaczają. Na szczęście my także, aczkolwiek nie w zakresie, w jakim moglibyśmy. Rok temu Włochy były w Tokio, tak jak my, ofiarą tych ''trendów''.
To, co rzeczywiście jest ''nowe'', to fakt, że Włochy najpierw wygrały ME zatrzymując rywali na 41/21 procent ataku, a potem wygrały MŚ zatrzymując rywali na 40/19 procent ataku, nawet zostawiając mecze fazy pucharowej (Kuba, Francja, Polska, Słowenia) to jest 42/21 procent, niesamowite liczby. Wychodzisz na Yanta, Lopeza, Simona, Ngapetha, Patry'ego, Clevenot, Chinenyeze'a, Urnauta, Cebulja, Sterna, Kurka, Semeniuka i Śliwkę - i zatrzymujesz ich w ataku jakbyś grał z Będzinem. Tylko ile zespołów może wystawić dwumetrowego sypacza, do tego przyjmujących 200 i 209 cm (czy ile ma tam Michieletto), którzy dobrze przyjmują i świetnie bronią, i jednego z najlepszych libero na świecie? Ostatni raz taki poziom w bloku i obronie, przy świetnych warunkach fizycznych, kojarzę u Amerykanów w Pekinie, tylko oni też skorzystali z faktu, że Andre był po drugiej stronie rzeki, Giba miał kontuzję w Odincowie, a Dante - problemy z kolanem.
Zresztą, to ''wygrywanie defensywą'' to jednak też jest często truizm, bo jak Semeniuk zrobił w trzysetowym finale LM 27 punktów na 71% efektywności ataku, to chyba jednak było to wygrywanie mocą na skrzydłach i wybitnym zawodnikiem w składzie.
~50% wyniku to gra po zagrywce, drugie ~50% wyniku to gra po przyjęciu, to dopiero banał, ale próby doszukiwania się jakiejś znacznej ewolucji siatkówki (to nie zarzut do Ciebie, rzecz jasna) wydają mi się w tym zakresie naiwne. Peakowy Zenit Kazań też grał wybitnie przy swojej zagrywce, a że miał inne atuty, to już kwestia indywidualnych umiejętności.