leeon pisze:Blamaż na początku LM staje się nową świecką tradycją?
Nie wiem, czy akurat to staje się nową, świecką tradycją, ale dla mnie, staje sie taką beznamiętne ogladanie Skry. Podobnie było wczoraj, zresztą jednym okiem. Wielu rzeczy nie rozumiem od dłuższego czasu, moze mam za mały rozumik...
Zacznę od trenera - czy poziom gry z pozostawionym Stelmachem w roli I trenera byłby niższy? Smiem wątpic, a pewnie trochę dudków by zostało...
Dla mnie kompletnie niezrozumiały jest brak na boisku Penczewa ( tzn w sensie obecności permanentnej). Człowiek z najlepszym przyjęciem najczęściej grzeje ławę, kiedy Skra powinna absolutnie forsowac przyjmujacych z najlepszym przyjeciem, czyli Bułgara i Persa, bo na skrzydłach siła ognia jest dobra na pewien poziom, poziom polskiej ligi. Dodatkowo, kiedy nie ma zagrozenia krótką, nie ma pajpa i robi sie juz dramat.
O wpływie przyjecia na rozgrywajacego, chyba już nie warto pisac.
Myslę, ze też warto zaznaczyc to, o czym wczoraj napomknał szczątkowo Drzyzga (?) - Wlazły mógłby sie trochę poswiecic dla klubu i stawac do przyjecia w pewnych ustawieniach. Skoro nie ma czym grac, to trzeba grac wszystkim, co sie posiada, w tym Wlazłym wspomagajacym przyjęcie. To, ze stac go na to, to jest poza dyskusją.