SerCos pisze:Na przykład trener Świderek o mało nie zakwalifikował się do IO pokonując po drodze Holandię, Serbię, Rosję i Niemki, przegrywając z Turcją.
Fakty są jednak takie, że kadra Nawrockiego była na takim samym etapie kwalifikacji olimpijskich jak kadra Świderka. Dodatkowo była bliżej awansu, ponieważ mecz z Serbią kilka tygodni temu mógł ułożyć się inaczej, a w 2012 roku dosyć wyraźnie przegraliśmy z Turcją.
Na tym samym etapie. Róznica jest tylko taka, że do awansu wystarczyło pokonać jeden topowy zespół, a w 2012 roku trzeba było pokonać tych zespołów pięć, a i tak pokonaliśmy cztery.
Skrzypek pisze:
SerCos pisze: Natomiast tutaj dostaliśmy trenera, którego nie chcieli w męskiej siatkówce, który szkolił się w Budowlanych niecały sezon i był przedstawiany jako lepszy od uznanych włoskich trenerów, dlatego przepraszam bardzo, ale jeśli ktoś bez żadnych wyników obejmuje reprezentację i ponadto przedstawił świetny plan cztery lata temu to oczekuje się od niego czegoś więcej niż to co kadra prezentuje od czterech lat.
Nawrocki stworzył kadrę złotych kadetów, którzy później stali się złotymi juniorami. Polecam poczytać opinie zawodników tych kadr nt. Nawrockiego.
Od kiedy kadeci/juniorzy zaliczają się do kobiet? Ja piszę o barku doświadczenia w pracy z kobietami i wynoszeniu trenera Nawrockiego ponad specjalistów w tej dziedzinie, a tutaj wyskakujesz o pracy z kadetami czy juniorami. Ja nigdy nie pisałem o złym warsztacie trenerskim czy braku wiedzy w pracy z męskimi zespołami. Moja ocena dotyczy tylko pracy z zespołami kobietami.
SerCos pisze:
Od kiedy kadeci/juniorzy zaliczają się do kobiet? Ja piszę o barku doświadczenia w pracy z kobietami i wynoszeniu trenera Nawrockiego ponad specjalistów w tej dziedzinie, a tutaj wyskakujesz o pracy z kadetami czy juniorami. Ja nigdy nie pisałem o złym warsztacie trenerskim czy braku wiedzy w pracy z męskimi zespołami. Moja ocena dotyczy tylko pracy z zespołami kobietami.
Nie, nie piszesz o braku doświadczenia, ale o tym, że Nawrockiego nie chcieli w męskiej siatkówce. Chcieli.
Dodatkowo Nawrocki nie "szkolił się" w żadnych Budowlanych.
Jeśli chodzi o doświadczenie - Nawrocki zdobył srebro igrzysk europejskich w Baku, pokonując po drodze Serbię, Turcję i Niemcy w najsilniejszych składach. Był w tym turnieju wyżej niż Guidetti, Terzić, Pedulla,Van de Broek. Jakoś doświadczenia mu nie brakło. Od tamtego turnieju minęły 4 lata, bogate w zbieranie kolejnych doświadczeń.
Skrzypek pisze:Jeśli chodzi o doświadczenie - Nawrocki zdobył srebro igrzysk europejskich w Baku, pokonując po drodze Serbię, Turcję i Niemcy w najsilniejszych składach. Był w tym turnieju wyżej niż Guidetti, Terzić, Pedulla,Van de Broek. Jakoś doświadczenia mu nie brakło. Od tamtego turnieju minęły 4 lata, bogate w zbieranie kolejnych doświadczeń.
Od tego czasu minęły cztery lata i wyżej wymieni trenerzy są dalej bardziej cenieni niż trener Polek.
Ta teza to przede wszystkim nieprawda, Serbki w Baku grały wtedy bez Ognjenović i Bosković, a Turczynki bez Gozde Kirdar czy Edy Erdem, czyli absolutnie kluczowych zawodniczek. Już nie wspominając o tym, że my tamten turniej traktowaliśmy dużo poważniej, bo potrzebowaliśmy punktów do rankingu CEV, żeby mieć pewne miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk w Rio - na najważniejszej imprezie (ME) największym osiągnięciem było odwrócenie ze stanu 7-10 w tiebreaku meczu z Białorusią w 1/8. Dziwna manipulacja.
WysokiPortorykanczyk pisze:Ta teza to przede wszystkim nieprawda, Serbki w Baku grały wtedy bez Ognjenović i Bosković, a Turczynki bez Gozde Kirdar czy Edy Erdem, czyli absolutnie kluczowych zawodniczek. Już nie wspominając o tym, że my tamten turniej traktowaliśmy dużo poważniej, bo potrzebowaliśmy punktów do rankingu CEV, żeby mieć pewne miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk w Rio - na najważniejszej imprezie (ME) największym osiągnięciem było odwrócenie ze stanu 7-10 w tiebreaku meczu z Białorusią w 1/8. Dziwna manipulacja.
Manipulacja...
W składzie Serbii były wtedy: Mihajlovic, Rasic, Stevanović, Nikolić, Malesević. Cienizna
Przecież one tam grały w eksperymentalnym ustawieniu z Mihajlović na ataku i z Nikolić, która w tamtym momencie kariery była już cieniem samej siebie i po MŚ 2014 wyleciała na dobre z szóstki, gdy Serbki grały faktycznie najmocniejszym składem. Turczynki grały bez najlepszej zawodniczki, a w finale nam oddały całe 44 punkty. No, Holenderki wtedy pierwszym składem zagrały słabo, ale nie wiem, czy wypominanie czegokolwiek Guidettiemu biorąc pod uwagę co potem zrobił z Holenderkami ma chociaż odrobinę sensu. My graliśmy wtedy bardzo przeciętnie i każdy wiedział, że na ME taka gra nie przejdzie. I nie przeszła, bo na ME lepiej nie było, ale wszyscy tam grali na poważnie. Tak to wyglądało naprawdę.
Dorobek Nawrockiego to mniej więcej: na ME 2015 Polki przegrały wyraźnie wszystkie mecze z czołówką i ledwo co ograły Białoruś (grając naprawdę źle), w kwalifikacjach do Rio przegrały wszystkie mecze (bardzo dobry mecz z Rosją, słaby z Belgią), na ME 2017 wygrana z Niemkami, wyraźna porażka z Azerbejdżanem oraz przegrana z Turcją w 1/8 (przecietna gra), w kwalifikacjach do MŚ przegrana z Czeszkami u siebie (słabiutki tamten mecz), w 2017 roku ogranie Koreanek i awans do pierwszej dywizji WGP (dobra gra), w 2018 roku niezła gra na WGP, w tym roku bardzo dobra gra na WGP (tfu, LN), ale bez wyniku 'ponad stan' biorąc pod uwagę, jak potraktowało ten turniej część reprezentacji, aczkolwiek sam poziom in plus.
Pod względem wyników, żadnego rezultatu ponad stan, parę - chyba poniżej, pod względem gry, raczej w kontekściu potencjału przeciętna (dobre momenty - ostatnie dwa sezony LN v. słabe jak ME 15 czy kwalifikacje do MŚ).
Teraz, po czterech latach, dostał drabinkę pod poważny sukces (czwórka ME) i zobaczymy co z tym zrobi, jak awansuje tam to znak, że wykonał przez dwa lata dobrze pracę, jak nie awansuje - to po czterech latach okaże się, że w sumie nic z tą kadrą nie osiągnął, pomimo tego, że miał do tego potencjał (Niemki bez Orthmann mają słabszy skład od nas), i nie osiągnął nic ponad stan, nie sprawił żadnej niespodzianki - co wystawia mu przeciętną notę.
Przekonamy się w czwartek, dla mnie to będzie wyznacznik Nawrockiego jako trenera kadry: jak będzie półfinał, jego krytyka nie ma (na ten moment, za ostatnie 2 lata) sensu. Z drugiej - to już moment, gdzie należy oczekiwać wyników i nie dawać forów za 'kondycję żeńskiej siatkówki'. Mam nadzieję, że krytycy i obrońcy trenera Nawrockiego z tą konstatacją wspólnie się zgodzą.
Pełna zgoda z postem wyżej. Nawrocki nie miał presji oczekiwań, nie osiągnął żadnego wyniku ponad stan, a zdarzyło się parę wpadek. Przyszedł czas w którym należy oczekiwać wyników, a patrząc na okoliczności to czwórka na tych ME jest całkowicie realna do osiągnięcia. Jeśli to mu się uda to wyniki za ten sezon będą go bronić i nadal będzie kadrę trenował (pewnie co najmniej do ME 2021), a jak polegnie z Niemkami (bo w porażkę z Hiszpanią nie wierzę) to będzie można mówić o rozczarowaniu i temat jego zwolnienia wśród kibiców na pewno powróci, a krytykujący trenera będą mieli kolejny argument po swojej stronie.
W dwóch ostatnich postach można przeczytać o braku wyników ponad stan. Takie wyniki nie są czymś normalnym, naturalnym, czymś oddającym rzeczywistą siłę drużyny. Są po prostu niespodzianką. Żeby taki wynik zrobić, trzeba nie tylko być w dobrej formie, ale także liczyć na słabszy dzień rywala lub 'dzień konia' drużyny, która ma osiągnąć ten wynik ponad stan.
W 2015 roku na ME byliśmy słabsi i od Włoszek, i od Holenderek. Ani Polki nie trafiły na słabszy dzień rywalek, ani nie rozegrały meczów życia, o co ciężko mieć pretensję, ponieważ takowe nie zdarzają się często. Przegraliśmy z wyraźnie lepszymi drużynami. Obiektywnie patrząc - nie wiem czy zachowaniem fair jest wyrzucanie słabszemu zespołowi, że przegrał z silniejszym.
na ME 2017 wygrana z Niemkami, wyraźna porażka z Azerbejdżanem oraz przegrana z Turcją w 1/8 (przecietna gra)
Zarówno Turcja, jak i Azerbejdżan grały w półfinałach tamtych ME, więc analiza jak wyżej.
Wynikiem ponad stan byłby awans do top 4 trwających ME, ponieważ potencjalnie nie jesteśmy w TOP 4 europejskich zespołów. Możemy awansować do półfinału, ale to może się wydarzyć głównie dzięki szczęściu w losowaniu.
Nie wypominam porażek z Włochami i Holandią, tylko ogólnie słaby poziomu gry na ME 2015, co owocowało faktem, że dobrze dysponowane Białorusinki były na tamtym turnieju bliskie pokonania nas. Tak samo nie wypominam porażek z Azerbejdżanem i Turcją na ME 2017, a jedynie twierdzę, że graliśmy na tamtym turnieju przeciętnie - bo graliśmy, wygraliśmy z Niemkami w tiebreaku po słabym meczu, gdzie Smarzek zdobyła chyba 40 punktów. Analogicznie, dwie ostatnie Ligi Narodów zapisuję mocno in plus, bo graliśmy naprawdę dobrze - chociaż nie dało to żadnego 'medalowego' sukcesu.
Więc jak wyżej - na razie dorobek trenera Nawrockiego z żeńską reprezentacją to jest przeciętna, i pod względem wyników, i poziomu gry. Były lepsze i dobre momenty, były gorsze, wychodzi ~średnia. Nie jest 'źle', bo robimy progres, czy jest 'dobrze' - przekonamy się w czwartek.
Jak stawiasz tezę, że w sumie nie można było oczekiwać od niego niespodzianek (nie do końca się zgadzam), to trafił się nam turniej, gdzie do czwórki na ME wystarczało pokonanie u siebie Belgii i Niemiec, czyli słabszych na papierze zespołów. Jak wygramy, to rzecz jasna uznam, że JN wykonuje przez ostatnie dwa lata bardzo dobrą pracę z tą grupą zawodniczek. Jak nie, ciężko będzie bronić taką tezę. @mewa miał rację, że emocjonalne komentarze po meczu z Belgią były infantylne, ale mamy potencjał zawodniczek, żeby wymagać na poziomie europejskim określonych wyników.
Niech mnie ktoś poprawi, jeśli gdzieś się pomylę, ale ja to pamiętam tak:
Jacek jest kolegą Kondzia. Był u niego drugim trenerem za Mazura i Castellaniego. Castellani odchodzi do kadry, więc Jacek dostaje drużynę.
Drużyna to pierwsza szóstka kadry Polski minus Zagumny. Jacek zdobywa z nią dwa mistrzostwa. W trzecim sezonie przegrywa w finale (wtedy zapracowuje na swoją ksywkę).
Proponują mu kadrę Polski. Jacek bojąc się, że da ciała z kadrą i w żadnym klubie go nie będą chcieli, stawia sprawę na ostrzu noża: albo kadra i Skra albo tylko Skra. Związek wybiera Bidżeja.
W czwartym sezonie w 1/4 plusligi w tajbrejku klęka na wykładzinie, ale to nie pomaga. Skra odpada.
Tego Kondzio nie może znieść, więc zwalnia Jacka, ale nie da zginąć koledze. Jako bardzo wpływowa w związku osoba, załatwia mu kadrę juniorów, za co ten się odwdzięcza, powołując do niej juniora.
(tu niech może Kamino albo WP albo DJ wypełnią, bo ja specjalnie juniorów nie śledzę).
Potem, jako, że nie ma ofert z klubów Plusligi, kolega załatwia Jackowi fuchę w kadrze Polski kobiet. Tam spokojnie nie nękany przez nikogo Jacek sobie pracuje od pięciu lat nie osiągając żadnego wyniku.
Skrzypek coś chyba pisał, że Jacek miał jakieś oferty. Co to było?
#muremzaheynenem
Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Noworoczny pisze:
Tego Kondzio nie może znieść, więc zwalnia Jacka, ale nie da zginąć koledze. Jako bardzo wpływowa w związku osoba, załatwia mu kadrę juniorów, za co ten się odwdzięcza, powołując do niej juniora.
(tu niech może Kamino albo WP albo DJ wypełnią, bo ja specjalnie juniorów nie śledzę).
Nawrocki był już trenerem juniorów rok przed odejściem ze Skry.
Mam szybkie pytanko... w przypadku gdyby Polska dzisiaj wygrała z Hiszpania mecz który jest rozgrywany w Atlas Arenie to gdzie odbyły się mecz 1/4 me półek z kiełkami lub slowatkami
To jest siatkówka, sport który za wszelką cenę chce pozostać niszowym. Turniej, z którego nie ma kwalifikacji na IO, z absurdalnie dużą liczbą kiepskich drużyn (no bo czemu nie pograć by więcej, zamiast zorganizować normalne eliminacje - wtedy słabsi mieliby jeszcze jakieś szanse na swoim terenie), próbujący naśladować koszykówkę z podziałem gospodarzy (tam jednak odbywa się to na normalnych zasadach - cała faza pucharowa w jednym miejscu). Doszło do takiej sytuacji że zwycięzca grupy B (Włochy) musi lecieć na jeden mecz do Bratysławy, wszystko po to by gospodarze grali jak najdłużej - w imię większej kasy od gospodarzy i wpływów z biletów, bo tylko mecze krajów goszczących ME potrafią zgromadzić kibiców. Zasada włodarzy siatkarskich jest prosta - najpierw zaplanuj byle jak, potem nie wyjdzie, a na koniec zrobimy jeszcze gorzej.
Noworoczny pisze:Niech mnie ktoś poprawi, jeśli gdzieś się pomylę, ale ja to pamiętam tak:(..)
Od siebie tylko dodam, że chodziły sprawdzone plotki, iż w szkole podstawowej ciągnał za warkocze dziewczęta, ba - nawet kilku ukradł kokardy. Słabszym kolegom ( o dziwo tacy byli ) regularnie wyżerał sniadania. Znajomośc języków kupił na Bazarze Rózyckiego podczas studiów. O te martwic się nie musiał, miał Piechockiego, więc go przepchnął.
Ale ogólnie wszystko sie zgadza, jak w Radiu Erewan...
Noworoczny pisze:Skrzypek nabrał H2O w otwór gębowy. Może Ty Grzegorzu przypomnisz, z jakich klubów Jacek miał oferty?
Niestety, tak to jest na tym forum. Czepiają się nas, podających setki argumentów przeciw Nawrockiemu, ale nie potrafią podać jednego za. Ponadto twierdzą, że do nas nie trafiają argumenty, których nie przedstawiają. No cóż jak brakuje argumentów, to trzeba inaczej walczyć z oponentami.
Niesamowicie imponujące jest przygotowanie merytoryczne Natalii Bamber, ona jest w stanie opisać charakterystykę ataku chyba każdej z hiszpańskich siatkarek, a jak się domyślam jako laik, nie jest to raczej topowy poziom. Nieznane dotąd standardy w komentarzu siatkówki w Polsce, przy mniej znanych kadrach na takim Polsacie sukcesem jest często bezbłędne podanie aktualnych klubów zawodników lub zawodniczek, a tu taki Laskowski wymienia jeszcze statystyki Hiszpanek z ich występów ligowych.
Aranger pisze:Niesamowicie imponujące jest przygotowanie merytoryczne Natalii Bamber, ona jest w stanie opisać charakterystykę ataku chyba każdej z hiszpańskich siatkarek, a jak się domyślam jako laik, nie jest to raczej topowy poziom. Nieznane dotąd standardy w komentarzu siatkówki w Polsce, przy mniej znanych kadrach na takim Polsacie sukcesem jest często bezbłędne podanie aktualnych klubów zawodników lub zawodniczek, a tu taki Laskowski wymienia jeszcze statystyki Hiszpanek z ich występów ligowych.
Tymczasem Jarosz na Polsacie:
"Drugi set to już pójdzie na pewno lepiej."
"Grajber to zawodniczka dysponująca przyjęciem."
"Jak się piłkę nawet splasuje, a nie przebija, to wtedy się usztywnia obrona i jest im ciężej rozegrać akcję."
Może nie 1:1, bo z głowy, ale mniej-więcej taki sens był wypowiedzi eksperta już było tego więcej, ale nie pamiętam wszystkich kwiatków.
Edit: A, jeszcze Brzozowski chwalił Jarosza, że ma niebywały dar rozpoznawania na słuch, czy był blok
Edit, sprzed chwili: "Nie mogły SE nasze z tym poradzić"
Wysłane z mojego MI 6 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony 1 wrz 2019, o 20:32 przez Camillo Marcotti, łącznie zmieniany 1 raz.
Jarosz to chyba jedyny komentator którego ani trochę nie jestem w stanie zdzierżyć, ten pouczający ton mnie odstrasza, zawsze wyłączam dźwięk jak to usłyszę.