Pozwolę sobie wkleić to w nowy temat, bo w sumie ciekawy wątek, a żeby nie zaśmiecać tematu reprezentacji, jeżeli ktoś chce wyrazić swoje zdanie, to zapraszam tutaj.WysokiPortorykanczyk pisze: ↑15 paź 2021, o 13:46 Na marginesie, bo ten wątek często się pojawia:Bez szans, tamta Brazylia zasługuje na wszystkie komplementy świata, bo zrewolucjonizowali (albo inaczej: jako pierwsi zaczęli to robić) siatkówkę swoim tempem gry, ale 1 do 1 cała dyscyplina poszła mocno do przodu od tego czasu i np. teraz taka szybkość gry jest mniej więcej standardem (De Cecco, Christenson, Bruno, Toniutti, ostatnio Giannelli na kadrze). Poziom zagrywki i tempo gry, trudniejsze w przyjęciu piłki - ja lubię oglądać stare mecze i z obecnej perspektywy dziwnie patrzeć na te słabe ustawienia na zagrywce czy to w jakim tempie rozgrywali Grbic czy momentami nawet Ball. Mecze z lat 90. to już w ogóle jest momentami katorga. Oczywiście gdyby przenieść tych graczy do obecnych czasów, dać im inny trening etc. to Dante nauczyłby się w końcu regularnie serwować, Papi z Gardinim nie serwowaliby stacjonarnie, a Vullo grałby tempo szybciej niż w '95, bo miał perfekcyjne odbicie - to byli wielcy zawodnicy, tak jak tamta Brazylia byłaby dalej świetna, ale obiektywnie to jednak wygląda to tak jak powyżej. Ba, nawet stawiałbym tezę, że indywidualnie nie jest tak bogato jak kiedyś, np. finał z Atlanty to prawie sami wielcy siatkarze, ale calościowo ciężko to porównywać, bo siatkówka to na tyle ewoluująca dyscyplina, że siłą rzeczy idzie non stop do przodu, patrz ostatnio te ''przedłużone'' kiwki. Pamiętam jak piorunujące wrażenie swoim serwisem robił Kazijski w 2005/2006 roku, a jakiś czas temu sprawdzałem statystyki z ligi włoskiej i w serwisie był półkę niżej od Juantoreny, Leona czy Nimira. Albo Drzyzga grający kosztem Zagumnego w dużej mierze dzięki szybszej wystawie do Wlazłego w 2014 roku.
O ile co do rozegrania jestem się w stanie zgodzić, że poszliśmy do przodu, to wydaje mi się (oczywiście jak wspominałem w wątku reprezentacji jest to totalnie subiektywne, bo nie ma żadnej możliwości porównania tego w sensowny sposób), że reszta reprezentacji to byli ludzie, których dziś zbytnio nie mamy. To jak chodził środek w Brazylii '06, przyjmujący typu Giba, Dante czy Murilo, Sergio potrafiący z linii trzeciego metra zagrać krótką (czy nawet nasz Plina wystawiający pierwszą piłkę na skrzydło, zamiast wbić gwoździa) - to są rzeczy, których mi brakuje w dzisiejszej siatkówce i nie wydaje mi się, że wynika to jakoś z rozwoju dyscypliny, tylko bardziej z tego, że nawet gdyby Zatorski postanowił wystawić krótką do Nowakowskiego, to ten albo by się połamał, albo uderzył gdzieś w sufit. Kochanowski może by się odnalazł w takim graniu, ale Fabian Ricardo to przypomina jedynie posturą, i to takiego schyłkowego, po 40-tce.
W którymś wątku też poruszałem z kimś rozmowę, że ogólnie chyba poziom nam zjechał (nawet jeżeli gra nieco przyspieszyła), bo kiedyś taki Egipt czy Finlandia były solidnymi zespołami, byli zawodnicy światowej klasy z krajów, gdzie reprezentacje nie istnieją na sensownym poziomie, jak choćby Omrcen, Agamez czy Nilsson. A dziś takie Czechy zachodzą stosunkowo daleko w ME, które chyba niespecjalnie mają tam ludzi rokujących na jakieś sensowne granie.
Może rzeczywiście dziś rozgrywamy szybciej, idą mocniejsze zagrywki, może trochę rzeczywiście lepiej wspominam lata około 2006-2008 roku, bo wtedy zaczynałem oglądać siatkówkę, no ale jakoś wydaje mi się, że te wszystkie Miljkovicie, Milinkovicie, Ricardo, Brazylie, Egipty, Finlandie, itd. były ciekawsze niż to, co widzimy obecnie.
Wyobrażasz sobie w czasach Bułgarii z Kazijskim, Serbii z Miljkoviciem, Polski z Wlazłym i Winiarem, Hiszpanii z Falascami, Włochów z Feiem, Zlatanovem, ś.p. Bovolentą, Rosją z Tietichinem, Poltawskim, Francją z Antigą, Vadeleaux, Finlandii z Esko i Oivanenami, że Słowenią z Vinciciem i Sternem zdobyłaby medal ME? Bo moim skromnym zdaniem byłoby to niemożliwe.
Streeter